Zgrupowanie mistrzów w czasie zarazy. Kierownik kadry: Będziemy czekać na wyniki testów i żartować przez ściany [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Ela Poznar i sztab reprezentacji Polski siatkarzy
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Ela Poznar i sztab reprezentacji Polski siatkarzy

Reprezentacja Polski siatkarzy spotka się na dwóch zgrupowaniach w Spale, mimo że w tym sezonie nie będzie żadnych oficjalnych turniejów. - Najpierw wszyscy przejdą testy, a później czekamy na wyniki - mówi nam Ela Poznar, kierownik drużyny.

W tym artykule dowiesz się o:

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Wyjazd na zgrupowanie do Spały i lista powołań ustalone były znacznie wcześniej. Jakie nakazy obowiązywały przed przyjazdem? Reguły były takie same dla sztabu i samych zawodników?

Ela Poznar, kierownik reprezentacji Polski: Tak, wszystkich nas obowiązywały te same nakazy, a raczej zalecenia, które dostaliśmy od Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. Zalecono nam, żebyśmy się samoizolowali, unikali tłumów, niepotrzebnych wyjść, przestrzegali reżimu sanitarnego. Codziennie doktor Sokal kontaktował się z nami i sporządzał później raport, w którym odnotowywał, jak się czujemy, czy nie mamy żadnych niepokojących objawów. Na 8 dni przed wyjazdem na zgrupowanie każdy wypełniał ankietę, w której opisywał czy w okresie stanu epidemii miał kontakt z osobami zakażonymi lub niepokojące objawy.

Jak będzie wyglądać pierwszy dzień w Spale?

O godz. 10 spotykamy się z pierwszą grupą zawodników i sztabu, a o godz. 11 przyjedzie kolejna grupa. Chodzi o to, żeby w ciągu dwóch godzin wszystkie próbki i wymazy zostały pobrane. Badania pojadą do Poznania, gdzie próbki będą testowane na obecność koronawirusa i mamy nadzieję, że jak najszybciej dostaniemy wyniki. Powinny być do 24 godzin, a możliwe, że otrzymamy je szybciej, dzięki czemu szybciej wyjdziemy z pokojów. W samej Spale wszyscy są przygotowani na nasz przyjazd i tego dnia dostaniemy posiłki do pokojów. Każdy z nas sobie posiedzi w odosobnieniu, w pokojach są telewizory, więc jakoś tak będziemy sobie radzić i żartować przez ściany.

ZOBACZ WIDEO: Tauron i LSK razem. "Idealnie wpisuje się to w naszą strategię"

Czy nadal, mimo ogólnego zluzowania z obostrzeń wszyscy reprezentanci Polski oraz członkowie sztabu będą mieszkać pojedynczo w pokojach?

Tak, będziemy zakwaterowani osobno na pierwszym zgrupowaniu. Zobaczymy, jak będzie na drugim, być może się to zmieni.

Jak będzie wyglądać kwestia posiłków, kiedy wszyscy już zostaną przetestowani?

W Spale, od kiedy otwarto Centralne Ośrodki Sportu przebywały różne grupy. Stołówka jest duża, więc każda grupa była osobno, o różnych godzinach, w różnych częściach sali, więc nie było problemu. My jesteśmy jedną grupą, więc będziemy jedli razem. W tym samym czasie podczas pierwszej części zgrupowania, będą w Spale też siatkarze plażowi. Można więc powiedzieć, że Spała będzie stała siatkówką.

Przejdźmy do treningów. Czy z tej samej sali korzystać będą też inni sportowcy? Czy w związku z tym jest już gotowy harmonogram treningów?

Z racji tego, że jesteśmy sami, to nie musieliśmy rezerwować sali na konkretne godziny. Spała była gotowa na nasz przyjazd w tym sezonie, więc nie było najmniejszego problemu. W zeszłym roku dzieliliśmy się salą z drużynami z SMS-u. Na chwilę obecną nie ma tego problemu, a siatkarze plażowi będą trenować na piasku. Będziemy musieli się z nimi dogadywać, żeby z ich boisk skorzystać. Zgrupowania kadr są planowane rok wcześniej, mieliśmy więc "zaklepany" termin majowy, natomiast w momencie kiedy pojawiła się pandemia, zmieniliśmy go na czerwcowy.

Czy jeszcze jakieś rygory jeszcze będą obowiązywać? 

Wszystkie paczki, transporty, muszą przejść 24-godzinną kwarantannę, zanim zostaną dostarczone do adresatów. Nie ma odwiedzin, wyjazdów, przyjazdów. Nie będziemy korzystać z wind. Po terenie ośrodka powinniśmy poruszać się w maseczkach, również podczas kontaktów z innymi ludźmi.

W Spale oczywiście istotne nie będzie tylko to, co na boisku, swoją pracę będą też wykonywać choćby fizjoterapeuci. Zawodnicy będą mieć też nowe stroje treningowe. Czy były jakieś problemy z przysłaniem sprzętu?

Wszystko jest już na miejscu. Pierwsza część wyjechała jeszcze przed świętami wielkanocnymi, bo nie było gdzie tego trzymać w siedzibie PZPS. Teraz przyjechała w zeszłym tygodniu druga część, mam nadzieję, że wszystko dojechało, ale okaże się przy rozpakowywaniu. Sprzęt, ciuchy, piłki, rzeczy fizjoterapeutów też zostały zamówione, powinno być dobrze.

Jakie są zadania kierownika drużyny przed zgrupowaniem? 

Zabezpieczenie tego, żeby wszystko było gotowe na miejscu, a sprzęty dojechały na czas. Zrobienie zapotrzebowania na to, ilu zawodników będzie, stworzenie bazy tego, co będzie potrzebne na miejscu. To zupełnie coś innego niż zgrupowania wyjazdowe, gdzie jest więcej pracy. Plus byłam odpowiedzialna za cały kontakt z pracownikami ośrodka w Spale, pracownicy COS-u są naprawdę wspaniali, zawsze pomogą, doradzą, są otwarci na nasze prośby. Wyjazd powinien być przyjemny, bo nie było żadnych problemów z rezerwacją ani dostosowaniem do naszych potrzeb planu zgrupowania.

Na miejscu dojdzie więc pośredniczenie pomiędzy zespołem a pracownikami ośrodka w Spale. Co jeszcze, jeśli chodzi już o samo zgrupowanie? 

Ktoś musi ogarniać całą grupę zawodników i sztabu. Głównie pilnować tego, żeby wszyscy o wszystkim wiedzieli. Jestem trochę chodzącym kalendarzem, choć może bez budzika. Co będzie trzeba, to będę musiała załatwić: gasić pożary, łagodzić kryzysy. Dochodzą też kwestie zaplanowania treningów, przypilnowania, żeby wszystko było na miejscu. Jeśli coś wybuchnie, to ktoś musi czuwać. A najlepiej zawsze mieć plan B i wyprzedzać możliwe pomysły innych, zwłaszcza trenera Heynena.

Czytaj też: 
Vital Heynen: Przeczytałem, że jestem nudnym trenerem, bo nie zaskoczyłem powołaniami
Pierwsi Polacy zagrają w lidze koreańskiej. Michał Filip: Totalny szok. Gdy mnie wybrano, byłem w euforii

Komentarze (0)