Siatkówka. Mark Lebedew ma pomysł na rewolucję. Liga paneuropejska zamiast Ligi Mistrzów

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mark Lebedew
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mark Lebedew

Mark Lebedew wierzy, że siatkówka może wskoczyć na wyższy poziom, o ile coś zostanie zmienione. - Stworzenie ligi paneuropejskiej przyciągnęłoby sponsorów - mówi były trener plusligowych klubów.

O zmianach w strukturze europejskich pucharów mówi się od jakiegoś czasu, ale CEV na razie niczego nowego nie wymyśla. Nadal istnieje Liga Mistrzów oraz puchary: CEV i Challenge. Kwalifikują się do nich najlepsze ekipy z lig narodowych.

- Jedynym sposobem na zmianę pozycji siatkówki są... naprawdę duże zmiany. Mogłoby się to zdarzyć, gdyby stworzono ligę paneuropejską. Nie ma kraju, w którym liga byłaby w całości silna. We Włoszech są cztery zespoły z dużym budżetem, a później poziom już spada. W Polsce jest podobnie. W fazie zasadniczej mogą oczywiście przegrać z kimś słabszym, ale w fazie finałowej nie ma już na to szans. Gdyby wziąć po dwie, trzy lub cztery ekipy z każdego kraju, to mogłoby przyciągnąć sponsorów z dużymi budżetami - powiedział Mark Lebedew w rozmowie z "Berliner Zeitung".

Liga paneuropejska istnieje w Słowenii, Austrii, Chorwacji i na Węgrzech. Chodzi jednak o poziom wyżej z udziałem najlepszych ekip. - To byłoby zamiast Ligi Mistrzów - podsumował Lebedew.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Nawrocki zadowolony z pierwszego tygodnia treningów. "Jest do wykonania dużo pracy motorycznej"

Kto miałby się tym zająć? - Nie mam pomysłu. Nie chcę spekulować, ale po prostu: jeśli chcemy coś zmienić, to musimy coś zrobić. Kluby upadają, a siatkówka nie przechodzi na wyższy poziom. Nie ma dobrego ani złego momentu. Właściwy to ten, w którym wszyscy zgadzają się, że należy coś zrobić - podkreślił szkoleniowiec.- Siatkówka ma potencjał, ale nie jest on wykorzystywany - dodał.

Lebedew pracował zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, ma też doświadczenie zdobyte w kadrach narodowych. Dobrze więc zna specyfikę dyscypliny w różnych miejscach na świecie. - W Polsce siatkówka jest ważna. Ludzie znają zawodników, kadra jest bardzo popularna. Nie ma jednak zbyt wielu dużych sponsorów. ZAKSA, PGE Skra, Jastrzębski Węgiel i Verva Warszawa finansowane są przez państwowe firmy. W pozostałych ekipach głównym sponsorem jest miasto, oczywiście są tacy, którzy mają prywatnych. Ogólnie jednak potencjał jest nadal duży - wylicza.

Pojawił się pomysł, by Berlin Recycling Volleys dołączył do Plusligi. To jedna (z dwóch) najlepszych ekip w Bundeslidze ostatnich lat. - Ludzie, z którymi rozmawiałem, sądzą, że to dobry pomysł, bo wiedzą, że Berlin to atrakcyjne miejsce siatkarsko. Dołączenie BRV poprawiłoby wizerunek ligi w Polsce, no i okazja biznesowa dla klubów. To mniej podoba się tym, którzy są sponsorowani przez miasto - wyjaśnił.

Na razie jest to melodia przyszłości, w nadchodzącym sezonie nic się nie zmieni.

Czytaj też: 
Tak Vital Heynen świętował urodziny z siatkarzami. Padła odważna deklaracja (wideo)
PlusLiga. Transfery. Dawid Dryja nowym siatkarzem Cerradu Enei Czarnych Radom

Komentarze (0)