Kadrowiczka wprowadziła bydgoszczanki do finału. Monika Jagła: Nogi odmawiały mi posłuszeństwa

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Monika Jagła
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Monika Jagła

Siatkarki KS Pałac Bydgoszcz pojadą na turniej finałowy PreZero Grand Prix do Gdańska. Punkt na wagę awansu zdobyła... libero reprezentacji Polski. - Teraz nie chciałabym już przejść na piasek - mówi Monika Jagła.

Siatkarki KS Pałac Bydgoszcz do samego końca walczyły o ostatni bilet na finałowy turniej PreZero Grand Prix, który odbędzie się w Gdańsku. Dopiero wygrana z legionowiankami w spotkaniu kończącym zawody na boiskach Monta Beach Volley przypieczętowała ich awans.

- Myślę, że pozytywnie zaskoczyło mnie zaangażowanie wszystkich uczestniczek. To był świetnie zorganizowany turniej. Dziewczyny dawały z siebie wszystko, chociaż wiadomo, że nie zawsze wychodzi to na dobre. Myślę, że można powiedzieć, że nasz zespół podołał postawionemu zadaniu - powiedziała po zakończeniu stołecznych eliminacji Monika Jagła.

"Pierwszy raz czuję się tak zmęczona"

Libero reprezentacji Polski dopiero co zakończyła sezon kadrowy. Od czerwca jest więc w rytmie treningowym i przyznaje, że wysiłek ostatnich miesięcy dał jej mocno w kość.

ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"

- Powiem szczerze, że pierwszy raz jestem tak zmęczona grając na plaży, chociaż nawet podczas kwarantanny starałam się podtrzymywać formę. Było dużo wolnego czasu, a ja potrafiłam bez przerwy po 4 godziny trenować na piasku. Mimo to w piątek czułam, że nogi odmawiały mi posłuszeństwa - dodała libero biało-czerwonej kadry.

Teraz zawodniczka KS Pałac Bydgoszcz będzie musiała szybko się zregenerować. - Wolnego nie miałam praktycznie w ogóle. Jeden dzień odpoczynku po kadrze i dwa dni pomiędzy turniejem w Warszawie, a klubowymi treningami - wyliczała jedna z najlepiej punktujących wśród zawodniczek grupy B.

Niespełniona plażowiczka

Trener bydgoszczanek postanowił przetestować wszechstronne wyszkolenie swoich podopiecznych i w zależności od ustawienia inna zawodniczka pełniła rolę nominalnej rozgrywającej.

- Grałyśmy troszeczkę innym systemem niż pozostałe drużyny. Ta z nas, która akurat była pod siatką rozgrywała piłkę. Trudno było przestawić się na halowe rozwiązania akcji, bo plasy czy dropy przy grze w "czwórkach" nie były już tak skuteczne - powiedziała Jagła, która z racji swojego wzrostu preferuje raczej techniczne zagrania.

Znakomity występ Jagły na PreZero Grand Prix nie wziął się z niczego. To zawodniczka o bogatym "plażowym" CV.

- Jeszcze około 5 lat temu jeździłam na turnieje Plaży Open. Podczas mistrzostw Polski juniorek w 2018 roku zajęłam drugie miejsce grając w parze z Natalią Ciesielską. Bardzo lubię siatkówkę plażową i swego czasu zastanawiałam się, czy nie chcę przekwalifikować się na tę dyscyplinę sportu, ale myślę, że podjęłam słuszną decyzję pozostając w hali. Teraz nie chciałabym już zejść na piasek, traktuję to jako dodatek do mojej regularnej pracy - stwierdziła 20-latka.

Zobacz również:
Koronawirus. Pierwsze tak duże ognisko w polskim sporcie. Liga opracowuje procedury
Kontuzja koleżanki sprawiła, że ciążyła na niej duża odpowiedzialność. "To było dla mnie ogromne wyzwanie"

Komentarze (0)