PlusLiga. Ślepsk Malow Suwałki z "zimną krwią" w końcówkach setów. "Zagraliśmy z głową"

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: MKS Ślepsk Malow Suwałki
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: MKS Ślepsk Malow Suwałki

Ślepsk Malow Suwałki świetnie spisuje się po kwarantannie. Wygrał oba mecze po przymusowej przerwie, i to dwukrotnie 3:0. Ostatnio pokonał Cerrad Eneę Czarnych Radom. - Jeżeli gra się na przewagi, to decyduje jedna piłka - powiedział Andrzej Kowal.

W rozegranym awansem meczu 16. kolejki PlusLigi MKS Ślepsk Malow Suwałki pokonał na wyjeździe Cerrad Eneę Czarnych Radom 3:0. Choć wynik mógłby wskazywać na łatwe zwycięstwo podopiecznych Andrzeja Kowala, to w rzeczywistości każdy z setów kończył się walką na przewagi. Więcej "zimnej krwi" w końcówkach zachowali przyjezdni i to oni sięgnęli po pełną pulę.

- Jeżeli gra się sety na przewagi, to tak naprawdę decyduje jedna piłka, i to zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Mecz mógł więc równie dobrze skończyć się takim samym wynikiem, tylko że w drugą stronę. Zagraliśmy fajnie w końcówkach, z głową, i to było dla nas najważniejsze - nie ukrywał po zakończeniu zawodów trener Ślepska.

- Było bardzo ciężko, ale na szczęście udało nam się rozstrzygnąć końcówki na naszą korzyść - podkreślił Paweł Filipowicz. - Cieszymy się z dopisanych do tabeli kolejnych trzech punktów. Trzeba przyznać, że było to szczególnie ważne spotkanie, bo drużyna z Radomia koresponduje z nami w tabeli, więc ta zdobycz cieszy podwójnie - kontynuował libero.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

W podobnym tonie wypowiedział się Bartłomiej Bołądź, wskazując na ostatnie wymiany poszczególnych odsłon meczu jako kluczowe momenty. - Mieliśmy trochę szczęścia w końcówkach, zachowaliśmy też "zimne głowy", ponieważ było dużo błędów z jednej i z drugiej strony w tym meczu. My jednak popełniliśmy tych błędów trochę mniej i to zadecydowało o tym, że wygraliśmy - dodał.

Spotkanie w Hali MOSiR-u było powrotem dla obu siatkarzy do tego obiektu. Wszak Filipowicz jest wychowankiem Czarnych, a w barwach tej drużyny rozegrał sezon 2013/2014, po powrocie Wojskowych do PlusLigi, zaś Bołądź występował w tym zespole w latach 2013-2017.

We wtorkowy wieczór musieli sobie jednak radzić w innej, także dla nich, rzeczywistości. - Co prawda mecz był rozgrywany bez kibiców, więc trochę inaczej, bo przyjeżdżając tutaj zawsze spotykam kilka osób, które poznałem, grając w tej hali. Grałem w seniorskiej drużynie Czarnych cztery lata, więc to dla mnie sentymentalny powrót - przyznał libero.

Ślepsk nie ma okazji do celebrowania wygranej z Czarnymi, gdyż już w piątek rozegra kolejny mecz. - Nie mamy czasu, żeby nacieszyć się tym zwycięstwem, bo już w piątek zmierzymy się z VERVĄ - zaznaczył Filipowicz. Starcie z ekipą ze stolicy rozpocznie się o godz. 20:30.

Czytaj także:
>> PlusLiga. Koronawirus. Niepokojące objawy w Asseco Resovii Rzeszów. Mecz z Treflem Gdańsk przełożony
>> PlusLiga. Koronawirus. Zakażenie w Stali Nysa. Mecz z Treflem przełożony

Komentarze (0)