W dwóch ostatnich spotkaniach siatkarze Ślepska Malow Suwałki ponieśli porażki. Ulegli Jastrzębskiemu Węglowi oraz Treflowi Gdańsk. W meczu z MKS-em Będzin jednak przełamali złą passę i pokonali rywali bez straty seta.
- Ja nigdy nie rozpatruję tego w takich kategoriach, że po porażkach czujemy jakąś większą presję. Każdy mecz ma swoją historię, my znamy swoje cele na sezon. Takie spotkania mają nas przygotować do walki o utrzymanie. Jeśli chodzi o starcia z Treflem, VERVĄ, Gdańskiem czy Jastrzębiem, to mieliśmy fragmenty dobrej gry i słabsze momenty. Nie wpływa to jednak na nasze podejście do innych spotkań, bo nie czujemy presji po porażkach. Każdy w życiu je ponosi i jeśli się wyciągnie z nich dobre wnioski, to one przygotowują na następne wyzwania - stwierdził trener Ślpeska Andrzej Kowal.
- Były fragmenty, w których gospodarze niwelowali przewagę, a często też wynik oscylował wokół remisu. My ten spokój w grze mieliśmy w tym spotkaniu. Poparte to było naprawdę dobrą skutecznością w ataku i stąd ten rezultat - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
Po dziesięciu kolejkach siatkarze Ślepska mają na swoim koncie 5 zwycięstw i 14 punktów. Suwałczanie plasują się w środku tabeli i stają się jednym z kandydatów do walki o awans do fazy play-off.
- Celem dla nas jest utrzymanie się w lidze. Jeśli jednak pojawi się okazja do walki o fazę play-off, to będziemy się o to starali. Teraz jednak nie myślimy zbytnio do przodu. Dla nas najważniejsze jest zagranie dobrego meczu i zwycięstwo w kolejnym starciu. A co nam przyniesie liga? Zobaczymy. Jest tak dużo niewiadomych i trudno cokolwiek prognozować. Jeśli będziemy w stanie walczyć o coś więcej i przy tym sprawimy radość kibicom, to będziemy bardzo zadowoleni - wyjawił Kowal.
Jak trener ocenia postawę swojej drużyny? - Trudno mówić o zadowoleniu. Z powodu koronawirusa jest bardzo dużo niespodzianek, więc trudno wszystko obiektywnie ocenić. Koncentrujemy się na pojedynczych meczach. Po tym spotkaniu jestem zadowolony, a po poprzednim miałem bardzo dużo niedosytu, bo w Gdańsku mieliśmy swoje szanse, a w pewnym momencie obniżyliśmy swój poziom. Jednak pokazaliśmy, że po takim meczu wyciągnęliśmy wnioski - zapewnił.
Na początku sezonu aż dziesięciu siatkarzy zespołu przechodziło zakażenie koronawirusem. Jak to wpływało na przygotowania?
- Jest to zupełnie nowa sytuacja. Każdy trener ma swój własny plan. Nikt nie ma żadnego doświadczenia w takich sytuacjach, że zespół nagle w środku sezonu choruje i wszyscy zawodnicy są wyjęci z gry przez około dwa tygodnie. Strata rytmu grania i ciągłości treningu ma ogromny wpływ na to, co dalej się wydarzy, więc jakość gry byłaby wyższa, gdyby nie choroba. My cieszymy się przede wszystkim z tego, że w ogóle możemy grać - wyjaśnił trener.
- Staramy się cały czas grać i przy okazji eliminować sytuację, w których mogłoby dojść do jakiegoś ryzyka. Nie wszyscy zawodnicy przecież przeszli koronawirusa, więc tym bardziej musimy na nich uważać. To odpowiedzialność zbiorowa, każdy musi mieć świadomość, że jego postępowanie ma wpływ - dodał Kowal.
Suwałczanie mają przed sobą trudny okres. Czeka ich sześć meczów z rzędu na wyjeździe. - Zaczęliśmy od Gdańska, mamy teraz kolejne: Będzin, Nysa i Rzeszów, a następnie Katowice i Zawiercie. Nie określam planu, ile z nich mamy wygrać, bo nie wiem, ile z tych meczów tak naprawdę dojdzie do skutku. Trzeba się cieszyć tym zwycięstwem, a w następnym spotkaniu będziemy chcieli po prostu prezentować dobrą siatkówkę - zakończył Andrzej Kowal.
Czytaj więcej:
"Człowiek troski i sukcesu" oraz wybitny siatkarz. 20 lat temu zginął mistrz olimpijski Wiesław Gawłowski
PlusLiga. Asseco Resovia Rzeszów po raz drugi w sezonie z kompletem punktów