TAURON Liga. Hit dla Developresu SkyRes. Rzeszowianki lepsze od E.Leclerc Moya Radomki po blisko trzygodzinnym boju

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów

Po bardzo długim, prawie trzygodzinnym spotkaniu Developres SkyRes Rzeszów pokonał na wyjeździe 3:2 E.Leclerc Moya Radomkę w hicie TAURON Ligi. MVP meczu została wybrana Aleksandra Rasińska.

Środowy mecz, rozgrywany w ramach piątej kolejki TAURON Ligi, zapowiadany był jako hit i, zgodnie z przewidywaniami, dostarczył wielu emocji. W Hali MOSiR-u w Radomiu zmierzyły się w końcu lider, niepokonany w dziewięciu spotkaniach bieżących rozgrywek Developres SkyRes Rzeszów oraz druga drużyna tabeli, miejscowa E.Leclerc Moya Radomka.

Już premierowa odsłona obfitowała w wiele zwrotów akcji. Gospodynie systematycznie budowały przewagę, głównie dzięki dokładnemu "czytaniu" zamiarów Anny Kaczmar i szybkiemu przesuwaniu się do prawego skrzydła blokiem, gdzie bezradna była jedna z najważniejszych zawodniczek gości, Jelena Blagojević. Przy stanie 13:8 o czas zmuszony był poprosić Stephane Antiga.

Później Radomka wzmocniła jeszcze zagrywkę, asa serwisowego posłała Bruna Honorio Marques i było 15:8. Wydawało się, że nic nie będzie w stanie odebrać jej zespołowi zwycięstwa w tym secie. Sporo ożywienia w szeregi Developresu wprowadziła rezerwowa, Magdalena Grabka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!

Przewaga miejscowych zaczęła "topnieć". Najpierw Aleksandra Rasińska i Anna Stencel zablokowały Janisę Johnson, po chwili przyjezdne wykorzystały trochę szczęśliwą kontrę (17:15) i przerwę wziął Riccardo Marchesi. Gdy Gabriela Polańska zatrzymała w pojedynkę Justynę Łukasik, a potem na dłonie rywalek "nadziała się" także Julia Twardowska, był już remis 21:21. Końcówka należała jednak do Radomki - przy wyniku 22:22 sędziowie pokazali aut po ataku Johnson, lecz Marchesi słusznie poprosił o challenge. Blok na Blagojević dał setbola, którego w pierwszym uderzeniu wykorzystała Amerykanka.

Drugą partię od mocnego uderzenia rozpoczęły rzeszowianki. Zdecydowanie poprawiły przyjęcie i wzmocniły ofensywę, wykorzystując niemal każdą z nadarzających się okazji do zdobycia punktu. Rywalki popełniały natomiast sporo błędów własnych i niekiedy brakowało odpowiedniego tempa pomiędzy Katarzyną Skorupą a jej koleżankami.

Różnica na korzyść Developresu błyskawicznie rosła. Marchesi starał się wybić z uderzenia przeciwniczki przerwami i zmianami, jednakże nadzieja tylko raz miała prawo obudzić się w sercach jego podopiecznych. Po błędzie przełożenia ręki na stronę Radomki było 19:22. O czas poprosił wtedy Antiga, co od razu uspokoiło sytuację.

Trzecia część wyglądała bliźniaczo do poprzedniej, z tym, że... na korzyść miejscowych. Były lepsze w każdym elemencie, a przy tym do bólu skuteczne. Przyjezdne nie potrafiły odnaleźć tempa sprzed kilkunastu minut. Co prawda trzykrotnie w tym secie gra przerywana była przez problemy z protokołem elektronicznym, lecz w żaden sposób nie wybiło to z rytmu konsekwentnie spisujących się gospodyń.

Radomka, mająca zapewniony minimum jeden punkt w tym meczu, chciała "pójść za ciosem" i zgarnąć pełną pulę. Dopuścić nie zamierzał do tego Developres, więc na parkiecie nie brakowało coraz dłuższych, zaciętych wymian. Skorupa kierowała większość piłek do bardzo dobrze dysponowanych Johnson i Honorio. Po kontrataku, sfinalizowanym przez Amerykankę, było 11:9. Chwilę później w antenkę uderzyła Rasińska i o czas poprosił Antiga.

Świetnym posunięciem trenera okazało się pozostawienie na boisku Juliette Fidon Lebleu, która skończyła kilka ważnych akcji i pomogła swojej drużynie nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. Ona i koleżanki nie myślały w ogóle o złożeniu broni. Miejscowe wyraźnie "spuściły z tonu" w kluczowych momentach i o losach spotkania musiał przesądzić tie-break.

W nim sprawy w swoje ręce w szeregach gości postanowiły wziąć Rasińska i Stencel. Otrzymywały zdecydowaną większość piłek od Kaczmar i nie drżała im ręka. Gdy pierwsza z wymienionych zaatakowała celnie z szóstej strefy, było 8:11. Potem rzeszowianki wykazały się jeszcze cwaniactwem i doświadczeniem, wygrywając do 11.

MVP meczu została wybrana Aleksandra Rasińska.

E.Leclerc Moya Radomka Radom - Developres SkyRes Rzeszów 2:3 (25:22, 20:25, 25:17, 22:25, 11:15)

Radomka: Skorupa, Picussa, Johnson, Honorio, Łukasik, Twardowska, Witkowska (libero) oraz Biała, Szczygioł, Zaborowska, Bałucka.

Developres: Kaczmar, Polańska, Blagojević, Rasińska, Stencel, Lazić, Krzos (libero) oraz Van Ryk, Grabka, Krajewska, Fidon-Lebleu, Przybyła (libero).

MVP: Aleksandra Rasińska (Developres SkyRes).

Czytaj także:
>> Koronawirus w Jastrzębskim Węglu. Zaczęło się od złego samopoczucia zawodnika
>> Strajk kobiet. Zawodniczki nie miały wyboru i musiały pozbyć się piorunów? "Zostałyśmy postawione pod ścianą"

Źródło artykułu: