Liga Mistrzyń. ŁKS Commercecon Łódź naprawił jedną rzecz. "Gdy dziewczyny to zrozumiały, grało nam się łatwiej"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Aleksandra Wójcik
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Aleksandra Wójcik

- To był niezwykle trudny mecz. Musiałyśmy na boisku zostawić kawał serducha - opowiadała przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź, Aleksandra Wójcik po wygranej 3:2 z Maritzą Płowdiw w grupie C Ligi Mistrzyń.

To pierwsze zwycięstwo ełkaesianek w fazie grupowej. Dzień wcześniej uległy murowanemu faworytowi VakifBankowi Stambuł 0:3. W środę w starciu z gospodarzem turnieju miały swoje kłopoty i przegrywały już 1:2, lecz zdołały odwrócić losy meczu i zwyciężyć po tie-breaku. Więcej o przebiegu meczu przeczytasz TUTAJ.

- Grało nam się bardzo trudno, bo drużyna Maritzy prezentowała się naprawdę świetnie. Były bardzo kreatywne w ataku. Nie uderzały mocno, a po bloku, jak również znajdowały nawet najmniejsze dziury w naszej obronie. Długo nie potrafiliśmy na to zareagować - tłumaczył po spotkaniu trener łodzianek Giuseppe Cuccarini.

MVP spotkania została Aleksandra Wójcik, która tego wieczoru w Płowdiwie czuła się świetnie w ataku. Spotkanie z Maritzą przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź zakończyła z dorobkiem 26 punktów, z czego 21 "oczek" zdobyła atakiem przy blisko 50-procentowej skuteczności.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

- To był niezwykle trudny mecz. Zostawiłyśmy na boisku kawał serducha. Pozostało nam jedynie szybko się zregenerować, by w czwartek wrócić na boisko po kolejną wygraną, tym razem z Miluzą - powiedziała zawodniczka w rozmowie z TVP3 Łódź.

Momentem przełomowym dla Łódzkich Wiewiór był set czwarty, w którym wyszły na wysokie prowadzenie i nie oddały go już do końca. Zwyciężyły 25:17, a później tie-breaka rozpoczęły od 5:1, by zakończyć go wygraną 15:10.

- Na szczęście, gdy zawodniczki zrozumiały, jak mają zareagować na ataki rywalek, grało im się na boisku nieco łatwiej. Trzeba tu pochwalić mój zespół, ale także ekipę Maritzy, bo broniła świetnie. I nie chodzi mi tu tylko o libero, ale właściwie o wszystkie siatkarki - tłumaczył Cuccarini.

Przed łodziankami ostatni mecz turnieju w Bułgarii. Ich rywalkami będzie ASPTT Miluza, która Maritzę pokonała w trzech setach, a z VakifBankiem Stambuł w środę w takim samym stosunku przegrała.

- Mimo tego, że za nami dwa mecze, jesteśmy gotowe na ten trzeci z rzędu. Format turniejowy niesie za sobą pewne zmiany, ale traktuję to w kategoriach bonusu. My potrzebujemy teraz grania. Po to przecież trenujemy siatkówkę, by w nią grać. Wierzę, że będzie dobrze - zapowiada Nadja Ninković, środkowa ŁKS-u Commercecon.

Pierwszy gwizdek w spotkaniu z ekipą z Francji zabrzmi w hali w Płowdiwie o godzinie 17:00. [urlz=/siatkowka/relacja/113346/asptt-miluza-ks-commercecon-odz]Portal WP SportoweFakty będzie je relacjonował na żywo. Zapraszamy.

C[/urlz]zytaj też: Dynamo Kazań nie fika przy takiej grze Chemika. Policzanki znów wygrały bez straty seta

Komentarze (1)
avatar
stary_trener
27.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Macie slaba rozgrywaczke jak do tej pory ale byc moze to sie poprawi czego nalezy zyczyc lodziankom.