MŚ juniorów: Udany rewanż Polaków nad Francuzami za ME kadetów w Austrii

Podopieczni Stanisława Gościniaka w swoim ostatnim spotkaniu drugiej fazy mistrzostw świata pokonali po zaciętym pojedynku reprezentację Francji, rewanżując się tym samym za pamiętny finał z ME kadetów, które odbywały się w Austrii. W czwartkowym pojedynku z najlepszej strony pokazał się Karol Kłos, zdobywca 15. punktów.

Paulina Reczkowska
Paulina Reczkowska

Francja - Polska 2:3 (24:26, 25:19, 25:16, 20:25, 12:15)

Francja: Franck Lafitte, Benjamin Toniutti, Guillaume Quesque, Julien Lyneel, Youssef Krou, Stéphane Alpha, Jenia Grebennikov (libero) oraz Raphaël Corre, Raphaël Attié, Julien Lyneel.

Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Wojciech Kozłowski, Mateusz Mika, Łukasz Polański, Karol Kłos, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Wiśniewski, Wojciech Włodarczyk, Jan Król, Mateusz Jasiński, Maciej Krzywiecki.

W trzecim i ostatnim już meczu drugiej fazy MŚJ w Indiach podopieczni Stanisława Gościniaka mierzyli się z bardzo trudnym przeciwnikiem - reprezentacją Francji, która dosyć pechowo odpadła z rywalizacji o miejsca 1-8, choć wygrała swoje dwie potyczki w pierwszym etapie mistrzostw w grupie C, a uległa jedynie Kubańczykom (Polacy w tym etapie przegrali wszystkie swoje pojedynki). O tym, że "Trójkolorowi" są niezwykle silnym przeciwnikiem przekonali się nasi siatkarze między innymi podczas pamiętnych ME kadetów w 2007 roku w Austrii, kiedy to w batalii finałowej musieli uznać wyższość rywali i zadowolić się srebrnym medalem. Francuzi, tak jak biało-czerwoni, w drugim etapie mistrzostw nie odnotowali jeszcze porażki, co zapowiadało szczególnie interesujący pojedynek, choć obie ekipy, tuż obok reprezentacji Chin i Kanady, zapewniły już sobie awans do walki o lokaty 9-12.

Pierwszą partię czwartkowego spotkania mocnym zbiciem otworzył Franck Lafitte (1:0). Niewiele chwil później, po skutecznym bloku Łukasza Polańskiego, Polacy wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Tuż przed drugą przerwą techniczną dodatkowo punktową zagrywką popisał się Karol Kłos i na tablicy widniał już wynik 7:3 na korzyść juniorów Stanisława Gościniaka, którzy zaczęli dyktować rywalowi swoje warunki gry, sukcesywnie powiększając przewagę (10:16). W końcówce seta to jednak Polacy popełniali wiele niewymuszonych błędów, a "Trójkolorowi" bezlitośnie to wykorzystali, dodatkowo poprawiając skuteczność w ataku i doprowadzili do wyrównaniu stanu pojedynku (20:20). Ostatecznie jednak dramatyczną walkę na przewagi wygrali biało-czerwoni.

Drugiego seta od mocnego uderzenia rozpoczęli zmotywowani Francuzi (3:1). Owa hierarchia sił utrzymywała się do pierwszej przerwy technicznej (8:6). Tuż po wznowieniu gry dzięki skutecznym zagraniom Mateusza Miki oraz Wojtka Kozłowskiego biało-czerwoni zbliżyli się do rywala na jeden punkt (10:9). Nie byli jednak w stanie utrzymać szybkiego tempa rywala, który grał zdecydowanie lepiej w ataku. Szkoleniowiec reprezentacji Polski, Stanisław Gościniak musiał niezwłocznie ingerować - zdecydował się posłać do gry Wojtka Włodarczyka oraz Jana Króla, bowiem Francuzi zbudowali druzgocącą przewagę na polską ekipą (21:15) i wizja zwycięstwa była wręcz niemożliwa. Polacy nie byli w stanie zmienić biegu tej partii i przegrali ją 19:25.

Kolejnego seta w wyjściowym składzie rozpoczął Mateusz Jasiński za Wojtka Kozłowskiego. Owa partia zainaugurowana została zaciętą walką z obu stron (5:5), a na pierwszej przerwie technicznej dwupunktową przewagę zapisali po swojej stronie "Trójkolorowi". Biało-czerwoni po raz kolejny zaczęli popełniać seryjnie błędy, a rywale wyraźnie złapali wiatr w żagle - prym w ataku wiódł niezawodny Guillaume Quesque. Francuzi podczas drugiej przerwy technicznej odnotowali aż ośmiopunktową przewagę nad Polakami i dążyli do szybkiego zwycięstwa w tej partii. Ostatecznie ostatni, dwudziesty piąty punkt powędrował na konto "Trójkolorowych", którzy wyszli na prowadzenie w setach 2-1.

Biało-czerwoni chcieli za wszelką cenę doprowadzić do tie-breaka i czwartą partię rozpoczęli od silnego uderzenia, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:3. Po ataku Dawida Konarskiego powiększyli jeszcze przewagę do sześciu oczek. Dodatkowo punktowym serwisem popisał się Łukasz Wiśniewski i na tablicy wyników pokazał się wynik 15:9 na korzyść siatkarzy Stanisława Gościniaka, na których nie mogli znaleźć recepty bezsilni "Trójkolorowi". Zmiany wprowadzone przez szkoleniowca Francuzów nie przyniosły oczekiwanych efektów i choć nasi rywale zbliżyli się do Polaków w końcówce tej partii, polegli 20:25.

Tie-break od trzypunktowej przewagi rozpoczęli podopieczni Stanisława Gościniaka, jednak rywale szybko wyrównali stan pojedynku (3:3). Na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili dwoma punktami - dobrze spisywał się środkowy AZS Politechniki Warszawskiej, Karol Kłos, który podczas całej batalii odnotował aż piętnaście punktów (w tym cztery blokiem oraz trzy zagrywką). Ostatni punkt po swojej stronie zapisali biało-czerwoni, pokonując ostatecznie "Trójkolorowych" 3:2 i rewanżując się za finał z ME kadetów 2007.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×