Gracze Stali Nysa przybyli do Gdańska po cenne punkty, które znacząco pomogłyby im zbudować większą przewagę nad ostatnim MKS-em Będzin. Trefl Gdańsk z kolei realnie patrzy na ścisłą czołówkę tabeli i nie ma w tym nic dziwnego, gdyż do wtorkowego spotkania drużyna przystępowała po serii aż siedmiu wygranych z rzędu.
Na początku meczu oba zespoły sięgnęły po inne elementy. Nysanie starali się skutecznie blokować, natomiast Trefl odwoływał się do zagrywki oraz dobrej gry na kontrze. Skuteczniej radzili sobie gospodarze, którzy poza swoimi akcjami otrzymywali czasem prezenty od oponentów. Z czasem dysproporcja między zespołami zrobiła się większa, toteż gdańszczanie nie mieli większego problemu, by doprowadzić partię do końca.
W drugiej odsłonie sprawnie działająca maszyna Michała Winiarskiego trochę się zacięła, przez co Stal mogła cieszyć się z kilkupunktowego prowadzenia. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo, gdyż gospodarze ponownie zaskoczyli rywala zagrywką, doprowadzając do remisu. Od tego momentu drużyny prowadziły rywalizację punkt za punkt, której nikt nie mógł przełamać. Finalnie doszło do gry na przewagi, a w niej siatkarze z Nysy zabrali sobie wygraną prostymi błędami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pochwaliła się nowymi "ciuszkami"
Trefl starał się iść za ciosem, choć czasami zawodnikom zdarzały się pomyłki skutecznie psujące wejście na wysokie obroty. W celu zapewnienia sobie przewagi gdańszczanie raz jeszcze trafili na dobry moment na zagrywce oraz kontrze, budując solidną zaliczkę. Nysanie nie potrafili już znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego przeciwnika, dlatego dość gładko przegrali oni mecz.
Trefl Gdańsk - Stal Nysa 3:0 (25:19, 26:24, 25:16)
Trefl: Urbanowicz (7), Janusz (2), Lipiński (12), Crer (7), Sasak (13), Reichert (5), Olenderek (libero) oraz Wlazły, Kozub
Stal: Bućko (6), Lemański (9), Komenda (4), Łapszyńki (5), Schamlewski (4), Ben Tara (8), Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Długosz, Filip, Szczurek
MVP: Bartłomiej Lipiński
Czytaj także:
Siatkówka. Earvin Ngapeth kolejny raz zaszokował. Francuski przyjmujący opuścił Zenit Kazań
Tauron Liga. Weronika Wołodko wróciła do ekstraklasy silniejsza. "Nabrałam więcej odwagi"