WGP 2009: Zapowiadało się tak pięknie... - relacja ze spotkania Chiny - Polska

W drugim spotkaniu grupy E rozgrywanym w Makau w drugim weekendzie rozgrywek World Grand Prix reprezentantki Chin po pięciosetowym boju wygrały z Polkami. Mimo porażki, należy pochwalić biało-czerwone za wolę walkę, ambicję i długimi fragmentami bardzo dobrą grę. Dla Chinek jest to czwarte zwycięstwo, natomiast Polki po raz trzeci schodzą z parkietu pokonane.

W tym artykule dowiesz się o:

Chiny - Polska 3:2 (25:19, 25:27, 24:26, 25:14, 15:12)

Chiny: Juan Li, Ming Xue, Yunwen Ma, Yimei Wang, Qiuyue Wei, Na Yin, Xian Zhang (libero) oraz Ruoqi Hui, Qian Wang, Jingsi Shen, Jinling Chu.

Polska: Agnieszka Bednarek, Izabela Bełcik, Anna Barańska, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Milena Sadurek-Mikołajczyk, Anna Woźniakowska, Paulina Maj, Dorota Pykosz.

Spotkanie lepiej rozpoczęły Chinki, które dzięki dobrej grze blokiem wyszły na prowadzenie 4:1. Polki wyszły na to spotkanie zdekoncentrowane i nie pewne siebie, co od razu znalazło odzwierciedlenie w wyniku, błędy w przyjęciu biało-czerwonych sprawiły, że gospodynie turnieju na pierwszą przerwę techniczną schodziły wygrywając 8:3. Polkom za sprawą Aleksandry Jagieło i Anny Barańskiej udało się zmniejszyć stratę. Niestety proste błędy popełniała Joanna Kaczor, gdy przy stanie 13:10 posłała piłkę daleko w aut, trener Jerzy Matlak nie wytrzymał i musiał poprosić o przerwę. Kapitalnie w dalszej fazie seta spisywała się Barańska, po jej asie serwisowym przewaga zmalała tylko do dwóch "oczek" (15:13). W końcowej fazie seta, naszym siatkarkom udało się zminimalizować stratę do jednego punktu, ale po nie nie najlepszym przyjęciu Marioli Zenik, błąd popełniła polska rozgrywająca i było 20:17 dla siatkarek z Azji. Również kolejne cztery akcje padły łupem siatkarek z Państwa Środka, a reprezentantki Polski były bezradne wobec szybującej zagrywki Yunwen Ma. Ostatecznie Chinki wygrały pierwszą partię 25:19.

Podobnie jak w secie poprzednim, podopieczne Bin Caia objęły prowadzenie 3:1, ale tym razem biało-czerwone bardzo szybko odrobiły stratę, co więcej za sprawą punktowych zagrywek Agnieszki Bednarek wyszły na prowadzenie 5:4. Pierwsza przerwa techniczna to przewaga Polek 8:6. W dalszej fazie seta, podopieczne Jerzego Matlaka grały znakomicie, świetnie funkcjonowała nasza obrona, a kontrataki wykorzystały Anna Barańska i Joanna Kaczor, a na tablicy wyników było 17:12 dla Polek. As serwisowy nowej kapitan polskiej reprezentacji dał nam dwudziesty pierwszy punkt. Niestety gra Polek załamała się. Chinki odrabiały straty, skuteczny atak Yimei Wang i było tylko 22:20 dla Polek. Biało-czerwone miały piłkę meczową w górze, ale nieporozumienie na linii Sadurek- Barańska spowodowały, że trzeba było grać partię drugą na przewagi. Na szczęście po za Wang, żadna z Chinek nie była skuteczna w ataku i efektowny blok na Na Yin zakończył drugą odsłonę. Polskie siatkarki wygrały tę partię 27:25.

Niemal identycznie jak partia druga rozpoczął się set trzeci. Ponownie brązowe medalistki Igrzysk Olimpijskich wygrywały 4:1 i po raz kolejny biało-czerwone ruszyły w pogoń za rywalkami, w pogoń która okazała się nad wyraz skuteczna. Nie do zatrzymania była Kaczor, w polu serwisowym szalała Barańska i Polki prowadziły 9:7. Swoje punkty dorzuciły także środkowe Agnieszka Bednarek i Dorota Pykosz. Na drugiej przerwie technicznej Polki prowadziły 16:10. Niestety znowu polskiej reprezentacji zdarzył się przestój, niemoc w ataku, niemoc w bloku, na nic zdał się również czas wzięty przez trenera Matlaka i siatkarkom z Azji udało się doprowadzić do remisu po 17. Dopiero Anna Woźniakowska wyprowadziła nasz zespół na dwupunktowe prowadzenie, przewaga mogła być większa, jednak nieporozumienie w polskiej ekipie dało Chinkom osiemnasty punkt. Chwilę później gospodynie turnieju doprowadziły do remisu po 20. Przytomność umysłu Mileny Sadurek, która wykorzystała przechodzącą piłkę dała nam piłkę setową, pierwszą Chinki jeszcze obroniły, ale w kolejnej bezradna była Yunwen Ma, która nadziała się na szczelny blok Polek. Trzeci set biało-czerwone zwyciężyły 26:24.

Początek czwartego seta zapowiadał, iż nasze siatkarki zdolne są do sprawienia niespodzianki i wygrania tej partii. Trwała zacięta wymiana ciosów po obu stronach siatki, oba zespoły znakomicie broniły, gdy zaledwie osiemnastoletnia Ruoqi Hui przedarła się przez polski blok rozległ się dźwięk, informujący o pierwszej przerwie technicznej na którą to Chinki schodziły wygrywając 8:7. Po czasie Pykosz popełniła błąd i gra polskiego zespołu rozsypała się. Na nic zdała się zmiana rozgrywających, co więcej nie najlepsze decyzje Izabeli Bełcik sprawiły, że Chinki bardzo szybko odskoczyły na siedem punktów. Przy stanie 20:11 trener Matlak poprosił o czas, ale rozpędzone siatkarki z Azji nie dały naszym siatkarkom wielkich szans na jakąkolwiek grę w tym secie. Czternasty i jak się okazało ostatni punkt, atakiem z obejścia zdobyła Dorota Pykosz, chwilę później środkowa Muszynianki Fakro popełniła błąd w polu serwisowym.

Tie-break to wyrównana gra z obu stron. W początkowej fazie seta wynik oscylował w granicach remisu, żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi większej niż dwa "oczka". Gdy Ruoqi Hui przedarła się przez blok, siatkarki z Państwa Środka prowadziły 6:4. Kolejne akcje to nieszczęśliwe akcje biało-czerwonych, w których zabrakło zarówno sprytu jak i chłodnej głowy, zablokowana Pykosz, nie najlepsze przyjęcie Zenik i o czas zmuszony był poprosić szkoleniowiec Polek. Naszym siatkarkom wyraźnie brakowało siły i wyrachowania w sytuacyjnych piłkach, gdy powstrzymana została Barańska, a ataku ze środka nie skończyła Bednarek, Chinki prowadziły 14:8. Co prawda, Polki za sprawą znakomitych serwów Bednarek odrobiły kilka punktów, ale przy ataku ze środka Ming Xue były już bezradne. Podopieczne Bin Caia wygrały tę partię 15:12 i całe spotkanie 3:2.

Najlepiej punktującą zawodniczką okazała się Wang Yimei zdobywczyni 28 punktów (19 w ataku, 4 blokiem i 5 zagrywką). Z kolei w ekipie Polski najwięcej punktów zdobyła Joanna Kaczor (26 punktów, wszystkie atakiem).

Spotkanie było niezwykle wyrównane co potwierdzają statystyki. Polki osiągnęły sporą przewagę w ataku, 66 punktów przy 56 rywalek. W bloku ogromna przewaga 20:9 dla Chinek, a w zagrywce remis po 9. Niestety Polki popełniły więcej błędów (29:14).

W sobotę w Makao Polki zagrają drugie spotkanie. O zwycięstwo będzie niezwykle trudne, bowiem rywalkami Polek będą mistrzynie olimpijskie z Pekinu, Brazylijki. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 8:30.

W drugim meczu tej grupy gospodynie turnieju, Chinki o godzinie 10:30 zagrają z ekipą Tajlandii.

Komentarze (0)