Michał Kubiak długo zarzekał się, że nie zobaczymy jego konta na Instagramie. W końcu jednak - pod wpływem Andrzeja Wrony i dziennikarza Jerzego Mielewskiego - zdecydował się na przełom i założył swój profil.
Jeden z najlepszych polskich siatkarzy jest zdecydowanie "na nie" z mediami społecznościowymi w takim wydaniu, gdzie - tu cytat - wyświetlają mu się "du****ki z Dubaju". Zdaje sobie jednak sprawę, że czasy się zmieniają, a dla niektórych Instagram to miejsce zarobku.
- Teraz jest modne słowo influencer. Kto to jest?! Wrzuci zdjęcie z zegarkiem, Rolls-Roycem albo gołą du*ą i już jest influencer? Dajcie spokój! Dokąd ten świat zmierza? - komentuje doświadczenia z Instagramem Kubiak w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają
Siatkarz japońskiego Panasonic Panthers przyznał wprost, że na jego profilu ekstrawagancji nie będzie. - Gołej du*y nie pokażę. A gdy zdobędę mistrzostwo Japonii, nie zakryję sobie przyrodzenia pucharem - dodał.
Na profilu zawodnika faktycznie trudno znaleźć kontrowersyjne zdjęcia, chociaż w ostatnim czasie pod jednym z nich pojawił się mocno wpis. "Za mały mówili i nic nie skacze" - napisał. Generalnie nie byłoby w tym może nic wielkiego, gdyby nie hasztag #fuckhaters dodany na końcu.
Wiadomo, że to jasny przekaz do tych, którzy nie wróżyli mu wielkiej kariery. Kubiak od początku jednak parł do przodu i robił swoje. Ciężką pracą doszedł na szczyt, bo na siatkarskim boisku sięgał po największe rzeczy w tym dwukrotne mistrzostwo świata w latach 2014 i 2018.
Zobacz także:
Znamy kalendarz Mistrzostw Europy 2021 siatkarzy. Kiedy Polacy rozpocznie walkę o złoto?
Jastrzębski Węgiel bez trenera. Luke Reynolds zwolniony