Oranje - wicelider WGP
Świetnie spisywały się podczas minionego weekendu reprezentantki Holandii. Manon Flier i koleżanki nie miały sobie równych podczas II tygodnia zmagań w ramach World Grand Prix, czego efektem jest drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Od Brazylii dzieli je jedynie jeden set przegrany więcej.
Jednakże Pomarańczowe to już nie tylko Manon Flier. Dołączyła do niej również Chaine Staelens, która po dwóch tygodniach znajduje się na trzecim miejscu wśród najlepiej atakujących zawodniczek. Kolejnym mocnym punktem drużyny jest Caroline Wensink, która bardzo często stawia mur nie do przejścia o czym mogły się przekonać rywalki. Holenderki praktycznie w każdej pozycji rankingowej zajmują miejsce w czołówce, co z pewnością nie jest przypadkiem. Avital Selinger, twórca obecnego zespołu, w 2007 roku osiągnął z nim największy sukces - zwycięstwo w WGP. Niektórzy twierdzą, że reprezentacja gra poprawnie co dwa lata, są więc szanse na powtórkę sukcesu sprzed dwóch lat.
Pod włoskim przywództwem
Popularność w Europie, jak i również na całym świecie, włoskiej myśli szkoleniowej potwierdza reprezentacja Niemiec. Zresztą Giovanni Guidetti sukcesywnie odbije tę drużynę od dna sprawiając, że co roku ich forma jest coraz lepsza. Jak do tej pory w World Grand Prix prezentują się dobrze. Uległy jedynie niepokonanym Holenderkom, a ich postawa ogólna dobrze rokuje na przyszłość. Zespół ciągnie tercet: Małgorzata Kożuch, Maren Brinker oraz Heike Beier. Te trzy panie obecnie stanowią trzon zespołu pod nieobecność Angeliny Grün. Dużym sukcesem dla Niemek było pokonanie w trzech setach reprezentacji Stanów Zjednoczonych. To zwycięstwo sprawiło, że podopiecznie Giovanniego Guidettiego zajęły drugie miejsce w grupie i czwarte w klasyfikacji ogólnej.
Specjalistki od tie-breaków i kłopotów
Wydawać by się mogło, że jeśli żeńską reprezentację Stanów Zjednoczonych przejął trener, z którym USA w męskim wydaniu zdobyły olimpijskie złoto, to Amerykanki będą krzyżowały plany pozostałych reprezentacji. Póki co, nic nie wskazuje na to, aby tak się miało stać. Siatkarki z Ameryki Północnej miały ciężki start drugiego weekendu, bowiem dopiero w tie-breaku udało im się rozstrzygnąć losy spotkania przeciwko Dominikanie. A dodatkowym obciążeniem był fakt, że piąta partia trwała aż do stanu 23:21! Podobny scenariusz miał miejsce dzień później. Ponownie musiało dojść do pięciosetowego pojedynku, w którym Amerykanki musiały uznać wyższość reprezentacji Holandii. Przegrana, okupiona ogromną ilością sił pozostawiła ślad w postaci nieudanego ostatniego pojedynku. Dlatego też tego weekendu USA nie mogą zaliczyć do udanych. 2 porażki i jedno z trudem wywalczone zwycięstwo nie wróżą zbyt dobrze na przyszłość tej drużynie.
Dobry początek, finisz gorszy
Obiecująco rozpoczęły zmagania reprezentantki Dominikany stawiając opór Stanom Zjednoczonym. Kiedy wydawało się, że już wszystko stracone i przegrają spotkanie 0:3 nastąpiło w ich szeregach odrodzenie, dzięki któremu doprowadziły do tie-breaka. A był to nie byle jaki tie-break, bo idący bodajże na rekord. W tej iście morderczej odsłonie lepsze o dwa punkty okazały się Amerykanki. Bliskie od wygranej w następnych spotkaniach prezentowały się coraz słabiej. Dość dotkliwą porażkę doznały od reprezentacji Niemiec, podobnie było z Holenderkami. Dlatego też nie ma się czemu dziwić, że Dominikanki zajmują przedostatnią pozycję w klasyfikacji generalnej.
Wyniki grupy D
Holandia - Niemcy 3:1 (25:13, 25:23, 22:25, 25:23)
USA - Dominikana 3:2 (25:18, 25:19, 23:25, 21:25, 23:21)
USA - Holandia 2:3 (25:12, 22:25, 16:25, 25:21, 13:15)
Dominikana - Niemcy 0:3 (16:25, 17:25, 20:25)
09.09.09
Holandia - Dominikana 3:0 (25:19, 25:15, 25:18)
Holandia: Staelens K., Blom, Visser, Flier, Huurman, Stam, van Tienen (libero) oraz de Kruijf, Wensink
Dominikana: Vargas, Eve Meija, De La Cruz de Pena, Cabral de la Cruz, Rodriguez J., Marte Frica, Castillo (libero) oraz Caso Sierra, Echenique, Rodriguez M.
Po meczu powiedzieli
Marcos Kwiek (trener reprezentacji Dominikany): - Staraliśmy się robić swoje, ale nasze juniorki, w szczególności rozgrywająca, która ma zaledwie 17 lat, mają zbyt mało doświadczenia w grze na arenie międzynarodowej. Popełniliśmy bardzo dużo błędów. Jednakże naszym zamiarem było danie szansy młodszym zawodniczkom, żeby jak najwięcej się nauczyły. Mam nadzieję, że będą grać lepiej w następnej rundzie.
Avital Selinger: (trener reprezentacji Holandii): - Cieszę się ze sposobu, w jaki gramy. Pomimo tego, że dzień wcześniej rozegraliśmy ciężkie spotkanie przeciwko USA, nasze zawodniczki reagowały poprawnie i potrafiły redukować swoje błędy. Wykorzystaliśmy szansę, żeby pozostałe zawodniczki zagrały więcej, a one spełniły nasze oczekiwania.
09.08.09
Niemcy - USA 3:0 (25:22, 25:17, 27:25)
Niemcy: Weiss, Beier, Fürst, Kożuch, Brinker, Sschuschke, Tzscherlich (libero) oraz Dürr, Hanke, Ross
USA: Thompson, Barboza, Crimes, Akinradewo, Metcalf, Larson, Sykora (libero) oraz Fawcett, McGinnis, Davis, Richards, Stalls
Po meczu powiedzieli
Giovanni Guidetti (trener reprezentacji Niemiec): - Jestem bardzo zadowolony z mojego zespołu. To był dla nas ważny mecz, żebyśmy utrzymali dobrą pozycję przed finałami. Stany Zjednoczone grały bardzo dobrze taktycznie w trzecim secie. Cieszę się, że moje zawodniczki odpowiednio zareagowały i grały bez obaw o zwycięstwo.
Hugh McCutcheon (trener reprezentacji USA): - Niemki zagrały bardzo dobrze taktycznie to spotkanie. To była dobra lekcja dla naszych młodych zawodniczek. Potrzebujemy więcej doświadczenia i zaufania na boisku w krytycznych momentach, żeby przechwytywać okazje w przyszłości.