PlusLiga. Niewykorzystana szansa GKS-u Katowice. Trzy punkty zostały w Gdańsku

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Gracze GKS-u Katowice pewnie wygrali pierwszego seta z Treflem Gdańsk. Kolejne trzy padły jednak łupem zawodników Michała Winiarskiego, którzy umocnili się na trzeciej lokacie w tabeli. Z kolei katowiczan czeka zacięta walka o awans do play-off.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie tygodnie nie były najlepsze dla Trefla Gdańsk. Podopieczni Michała Winiarskiego wygrali zaledwie dwa z ostatnich pięciu spotkań. Utrzymali jednak trzecią pozycję w tabeli.

Z kolei niedzielne starcie było bardzo ważne dla zawodników GKS-u Katowice, którzy wciąż biją się o awans do fazy play-off. W tym sezonie katowiczanie już raz pokonali Trefl po tie-breaku. Ponowna wygrana pozwoliłaby im się umocnić na ósmej lokacie w tabeli.

W spotkanie lepiej weszli katowiczanie, którzy dzięki dobrej postawie Jakuba Jarosza prowadzili 4:1. Gdańszczanie zaczęli coraz lepiej prezentować się w bloku, co ułatwiło im czytanie gry rywali. Po "czapie" Karola Urbanowicza złapali kontakt z przeciwnikami. Gospodarze jednak cały czas słabo prezentowali się w ofensywie, przyjezdni wykorzystywali kontry i odbudowali zaliczkę. Gracze GKS-u bez większych problemów utrzymali przewagę, co dało im wyraźną wygraną w premierowym secie.

ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzyń. Malwina Smarzek: Nauczyłam się, że nie mogę się samobiczować

Początek kolejnej odsłony meczu był bardzo wyrównany, dopiero za sprawą bloku Kamila Kwasowskiego goście odskoczyli na dwa punkty. Katowiczanie zaczęli popełniać jednak coraz więcej więcej błędów w ofensywie, co wykorzystali gdańszczanie, którzy objęli prowadzenie (14:12). Zawodnicy GKS-u zdołali wyrównać dzięki znakomitej postawie w ofensywie Adriana Buchowskiego. Zaciętą końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, a partię zakończył atakiem Bartłomiej Lipiński.

Goście kapitalnie otworzyli trzeciego seta za sprawą zagrywek Jarosza i bloku Emanuela Kohuta (4:1). Gdańszczanie nie zamierzali składać broni, blokiem popisał się Lipiński, ważną kontrę skończył Mariusz Wlazły i na tablicy wyników widniał remis. Katowiczanie mieli coraz większe problemy w ofensywie. Skrzętnie wykorzystali to siatkarze Trefla, którzy odskoczyli na dwa "oczka". Firlej zatrzymał Wlazłego blokiem, co dało jego ekipie wyrównanie. Znakomitą zmianę dał Bartosz Pietruczuk, zdobył punkt zagrywką w kluczowym momencie (24:22), co ostatecznie dało podopiecznym Winiarskiego zwycięstwo w tej partii.

Katowiczanie słabo rozpoczęli czwartą odsłonę meczu za sprawą błędów własnych (1:3), lecz błyskawicznie wyrównali po bloku Kohuta. Gdańszczanie coraz lepiej czytali grę rywali, bezlitośnie wykorzystywali swoje kontry. Po ataku Wlazłego wygrywali już 16:12. Końcówkę już pod kontrolą mieli podopieczni Michała Winiarskiego, którzy pewnie kończyli swoje pierwsze akcje. Ich zwycięstwo przypieczętował atakiem z lewego skrzydła Bartłomiej Lipiński.

Trefl Gdańsk - GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:22, 25:23, 25:21)

Trefl: Lipiński, Wlazły, Kozub, Reichert, Urbanowicz, Crer, Olenderek (libero) oraz Janusz, Pietruczuk, Sasak, Zaleszczyk

GKS: Zniszczoł, Jarosz, Buchowski, Kohut, Firlej, Kwasowski, Watten (libero) oraz Nowakowski, Nowosielski,

MVP: Mariusz Wlazły (Trefl Gdańsk)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 73 27 24 3 76:21
2 Jastrzębski Węgiel 56 26 20 6 67:33
3 Trefl Gdańsk 50 26 17 9 58:40
4 PGE GiEK Skra Bełchatów 48 27 15 12 55:42
5 Asseco Resovia Rzeszów 46 26 17 9 57:44
6 Projekt Warszawa 45 26 16 10 58:48
7 Aluron CMC Warta Zawiercie 43 26 15 11 52:43
8 Ślepsk Malow Suwałki 36 26 12 14 45:50
9 Indykpol AZS Olsztyn 34 26 11 15 42:53
10 GKS Katowice 33 26 11 15 46:57
11 KGHM Cuprum Lubin 30 26 10 16 44:57
12 Enea Czarni Radom 24 26 8 18 35:63
13 PSG Stal Nysa 24 26 5 21 39:66
14 MKS Będzin 7 26 2 24 18:75

Czytaj więcej:
PlusLiga: PGE Skra Bełchatów pozwoliła sobie na tylko jedno potknięcie
Bartosz Kurek nie wstrzymuje ręki. Przesuwa własne rekordy w Japonii

Komentarze (0)