Liga Mistrzów. Co to był za horror! Niemal trzygodzinny bój, ogromne emocje i historyczny awans ZAKSY do finału

Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Gracze ZAKSY w półfinale LM z Zenitem Kazań prowadzili 2:1, mieli siedem piłek meczowych w czwartym oraz w piątym secie. Nie wykorzystali ich i zadecydował złoty set. Kędzierzynianie jednak wytrzymali presję i wywalczyli historyczny awans do finału.

Zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle stanęli przed szansą wywalczenia historycznego awansu do finału Ligi Mistrzów. W ubiegły czwartek pokonali na wyjeździe Zenit Kazań 3:2. Żeby pozostać w grze o triumf w tych rozgrywkach, podopieczni Nikoli Grbicia musieli w środę wygrać, a przy zwycięstwie Rosjan 3:2 zostałby rozegrany złoty set. Wygrana podopiecznych Władimira Alekny 3:0 lub 3:1 dawałaby im bezpośredni awans.

To jednak siatkarze Zenitu świetnie weszli w mecz, po bloku Artioma Wolwicza mieli dwa punkty przewagi. Powiększyli ją za sprawą "czapy" na Kamilu Semeniuku (6:3). Przyjezdni znakomicie czytali grę rywali, tym razem atak przeciwników zatrzymał Bartosz Bednorz i dystans między zespołami się powiększał. Siatkarze z Rosji wywierali coraz większą presję serwisem, kończyli kontry i po uderzeniu Earvina Ngapetha wygrywali już 14:8. Podopieczni Alekny mieli już pełną kontrolę nad setem i zwyciężyli w nim 25:17.

Kędzierzynianie nie podłamali się jednak nieudaną premierową odsłoną. Dzięki kapitalnej zagrywce Łukasza Kaczmarka oraz błędowi w ofensywie rywali wypracowali trzypunktową zaliczkę na początku kolejnej partii. Gracze Zenitu coraz częściej się mylili i przegrywali już 6:10. Zawodnicy ZAKSY zaczęli kończyć trudne piłki, wykorzystywali okazje do powiększenia prowadzenia, nieudany atak Bednorza oraz skuteczna kontra Semeniuka pozwoliły uzyskać sześć "oczek" przewagi. Asa dołożył David Smith (19:11). W tym secie Rosjanie byli już kompletnie rozbici. Zwycięstwo gospodarzy przypieczętował Kaczmarek (25:16).

ZOBACZ WIDEO: Emocjonalna analiza trenera Jacka Pasińskiego. "Cieszyć się czy płakać? Cieszyć się!"

Początek trzeciego seta miał bardzo wyrównany przebieg. Zmieniło się to po błędzie Bartosza Bednorza oraz kolejnym asie Smitha (8:5). Gospodarze wywierali na rywalach presję zagrywką. Efektowym blokiem popisał się Kaczmarek, N'Gapeth posłał piłkę w aut i ZAKSA wygrywała już pięcioma punktami. Powiększyli zaliczkę po szczęśliwym asie Aleksandra Śliwki (13:7). Kędzierzynianie na chwilę narzucili gościom swoje warunki gry. Rosjanie jednak zdawali się wrzucać wyższy bieg, dzięki dwóm atakom N'Gapetha zmniejszyli straty do trzech punktów. ZAKSA opanowała jednak sytuację, partię zakończyła kiwka Semeniuka (25:21).

Czwartą odsłonę Zenit rozpoczął już bez Bednorza w wyjściowym składzie. Polak oddał rywalom wiele punktów po błędach i po trzech setach miał bilans -4. ZAKSA uzyskała przewagę dzięki kontrze zakończonej przez Kaczmarka (6:4), ale błyskawicznie ją straciła za sprawą błędu w ofensywie. Emocje zaczęły brać górę, gracze obu drużyn otrzymali żółte kartki. Przez dłuższą chwilę wynik oscylował wokół remisu, a żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć choćby na dwa punkty. Zmieniło się to po błędzie w ofensywie Wołkowa (15:13).

Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Semeniuk, co pozwoliło gospodarzom powiększyć przewagę do trzech "oczek". Dobrze w ofensywie spisywał się jednak zastępujący Bednorza Fedor Woronkow (15:16). Po chwili atak w aut posłał znakomicie dotąd grający Maksim Michajłow (21:18). Przyjezdni błyskawicznie złapali kontakt z rywalami po uderzeniu w siatkę Kaczmarka. Asa dołożył N'Gapeth i na tablicy wyników widniał remis. Znakomitą zmianę zadaniową dał Bartłomiej Kluth, który zablokował rywala (23:21). W ofensywie pomylił się jednak Semeniuk, co dało Zenitowi wyrównanie. ZAKSA miała piłkę meczową w górze, ale blokiem popisał się Woronkow i zadecydowała gra na przewagi. Kędzierzynianie nie wykorzystali pięciu meczboli. Później: as N'Gapetha, zatrzymanie Semeniuka i było po secie (30:28).

Także na początku tie-breaka wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. Zmieniło się to dopiero po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Smitha (7:5). Rosjanie jednak dość szybko wyrównali za sprawą bloku N'Gapetha. Błyskawicznie punktową zagrywką odpowiedział Semeniuk (10:8). Gospodarze kończyli swoje pierwsze akcje. Po nieporozumieniu ZAKSY po nieudanym przyjęciu na tablicy wyników widniał remis (13:13). Atak Semeniuka dał kędzierzynianom piłkę meczową. Zenit jednak wyrównał i znowu zadecydowała gra na przewagi. ZAKSA miała piłkę meczową w górze, ale jej nie wykorzystała. Atak Kaczmarka w aut dał Zenitowi prowadzenie (16:15). Zenit wykorzystał czwartą piłkę meczową, partię zakończył autowy atak Jakuba Kochanowskiego.

O awansie zdecydował złoty set. Jego początek był bardzo zacięty. Passę przełamał znakomity atak Davida Smitha w kontrze. Asa dołożył Kamil Semeniuk (7:4). Fedor Woronkow uderzył w aut i Rosjanie tracili do rywali już cztery punkty. Gospodarze przez chwilę pewnie kończyli swoje pierwsze akcje i utrzymywali prowadzenie. Wolwicz popisał się dwoma skutecznymi blokami (11:12). Kędzierzynianie mieli dwie piłki na awans do finału. Pierwszą obronił atakiem Woronkow. Awans ZAKSIE dało uderzenie z lewego skrzydła Aleksandra Śliwki (15:13).

Rywalem ZAKSY w finale będzie wygrany z pary Itas Trentino - Sir Sicoma Monini Perugia, który ma w składzie Macieja Muzaja oraz Wilfredo Leona. Podopieczni Vitala Heynena w pierwszym meczu okazali się znacznie gorsi od graczy z Trydentu i przegrali 0:3. Początek rewanżu w środę o 20:30.

Finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany 1 maja w Weronie.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Zenit Kazań 2:3 (17:25, 25:16, 25:21, 28:30, 

Złoty set: 15:13 dla ZAKSY

ZAKSA: Toniutti, Kaczmarek, Kochanowski, Śliwka, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk

Zenit: Wolwicz, Wołkow, N'Gapeth, Bednorz, Butko, Michajłow, Gołubiew (libero) oraz Woronkow, Surmaczewski, Alekno, Zemczenok

MVP: Kamil Semeniuk (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Czytaj więcej:
Liga Mistrzów. Nie tylko Zenit Kazań. Przypominamy wielkie mecze polskich drużyn z rosyjskimi
Liga Mistrzów. ZAKSA walczy o finał. "Idziemy w bój o być albo nie być"

Źródło artykułu: