Pierwsze półfinałowe mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść faworyci, ale jakże różne to były widowiska. W Kędzierzynie-Koźlu godzinka z prysznicem, w Jastrzębiu-Zdroju ponad dwugodzinna walka na całego i rozstrzygnięcie po pięciu setach. Grupa Azoty ZAKSA pokonała PGE Skrę 3:0. Jastrzębski wygrał z VERVA Warszawa Orlen Paliwa 3:2.
Punktów za styl artystyczny jednak nie ma. I ZAKSA i Jastrzębski w rywalizacji do 2 zwycięstw prowadzą 1:0, ale w półfinale jeszcze nie są. Muszą tylko i aż postawić kropkę nad i w postaci drugiego zwycięstwa. Łatwo jednak nie będzie, bo rewanże odbędą się w Bełchatowie i Warszawie.
Trudniejsze zadanie, przynajmniej w teorii, mają siatkarze PGE Skry. ZAKSA ciągle wygląda, jak maszyna zaprogramowana na wygrywanie. W sobotę pozwalali rywalom powalczyć w pierwszych kilku akcjach setach. Później włączyli wyższy bieg i byli nie do złapania. Kochanowski i Smith kończyli ze środka, na skrzydłach nie do powstrzymania byli Kaczmarek, Semeniuk i MVP meczu Aleksander Śliwka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Bełchatowianie nie istnieli przede wszystkim w kontrze. Mieli sporo piłek, ale nie wykorzystywali swoich szans. Słabo zagrał Taylor Sander. Jeśli PGE Skra realnie myśli o przedłużeniu półfinałowej rywalizacji, Amerykanin musi znacznie wspomóc swój zespół w ataku. Z lepszym Sanderem wszystko jest jeszcze możliwe.
- Nadal spodziewam się trudnej przeprawy w półfinale. Skra jest naszpikowana świetnymi zawodnikami, a w play-off jedno zwycięstwo jeszcze nic nie daje. Trzeba wygrać dwa razy, żeby awansować do finału - podkreślił po pierwszym spotkaniu Aleksander Śliwka dla ZAKSA TV (więcej TUTAJ). Nic dodać, nic ująć. Faworytem rewanżu też jest ZAKSA, ale bełchatowian stać na podjęcie rękawicy. Muszą jednak znacznie wzmocnić skuteczność ataku na skrzydłach. To podstawa, by środowy mecz, nie wyglądał tak jak ten sobotni.
Zanim rozpocznie się drugi półfinał w Bełchatowie, szykujmy się na wielkie emocje w Warszawie. Po tym, co zobaczyliśmy w sobotę, oczekujemy równie smakowitego dania w stolicy. W Jastrzębiu-Zdroju gospodarze i Verva urządziły prawdziwą bitwę siatkarską. Jeńców nie brano. Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie (1:0 i 2:1), ale podopieczni Anastasiego wracali do gry. W decydującym momencie minimalnie górą byli jastrzębianie.
U siebie warszawianie nie stoją jednak na straconej pozycji. To może być równie zacięte spotkanie. Jeśli gospodarze znajdą sposób na zatrzymanie szalejących na siatce środkowego Jurija Gladyra i atakującego Mohammeda Al Hachdadi, są w stanie środowy mecz przechylić na swoją korzyść.
Przyjezdni mają jednak inny plan. Chcą zakończyć rywalizację już w środę i nie przeszkadza im fakt, że zagrają na parkiecie rywala. - Myślę, że w niektórych elementach pokażemy trochę więcej. Mam nadzieję, że w drugim starciu pójdzie nam odrobinę łatwiej - zapowiedział lider jastrzębian Al Hachdadi (więcej TUTAJ).
Pogoda za oknem nie rozpieszcza, warto zatem środowe popołudnie zarezerwować sobie na PlusLigę. Herbata, przekąski i zaczynamy od 17:30. Wówczas rozpocznie się półfinał w Warszawie pomiędzy Vervą i Jastrzębskim. Na 20:30 wyznaczono początek pojedynku w Bełchatowie, gdzie PGE Skra podejmie ZAKSĘ.
Półfinałowa rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Zwycięstwa w środę zagwarantują ZAKSIE i Jastrzębskiemu Węglowi awans do finału rozgrywek. Jeśli w swoich meczach triumfuje Verva Warszawa i PGE Skra, to w obu półfinałowych parach odbędzie się decydujący, trzeci mecz.
Transmisja z obu środowych spotkań w Polsacie Sport. Relacja na żywo i podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
Środowy terminarz półfinałów w PlusLidze:
godz. 17:30 Verva Warszawa Orlen Paliwa - Jastrzębski Węgiel, stan rywalizacji: 0:1
godz. 20:30 PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, stan rywalizacji 0:1