Trzecia najlepiej punktująca zawodniczka Serie A wróci na przyjęcie? Stysiak: Sprawa wciąż jest otwarta [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak

Magdalena Stysiak zakończyła rozgrywki Serie A tuż za podium. Niebawem dołączy też do pierwszego zgrupowania reprezentacji w tym roku. - Cały czas sprawa pozycji w kadrze jest otwarta - mówi 20-letnia zawodniczka Savino Del Bene Scandicci.

Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Kilka dni temu zakończyła pani swój drugi sezon w Serie A. Wraz z Savino Del Bene Scandicci dotarłyście do półfinałów. Z jakimi nastrojami rozjeżdżałyście się do domów?

Magdalena Stysiak, atakująca Savino Del Bene Scandicci: Dla klubu nie był to udany sezon. Ja natomiast osobiście, pomimo drobnych uciążliwości, skręconej kostki czy złamanego palca, mogę być z niego zadowolona. Jeżeli tylko zdrowie mi pozwalało to byłam na boisku właściwie w każdym meczu i to od początku do końca. Ustabilizowałam też swoją pozycję w klubie i wiem, że jest to pozycja atakującej. Dostałam dużo zaufania od trenera będąc pierwszą prawoskrzydłową w drużynie, a ja lubię być rzucana na głęboką wodę.

W Lidze Mistrzyń odpadłyście na etapie ćwierćfinału, w lidze znalazłyście się w najlepszej czwórce i za każdym razem tym "szklanym sufitem" nie do przejścia był zespół Imoco Volley Conegliano...

Tak jakoś zawsze na nie trafiamy. Conegliano rzeczywiście jest "nie do ruszenia", mają świetną ekipę. Liczby mówią same za siebie, to są 62 mecze i 2 sezony bez porażki. Następny sezon może być dla nich taki sam, ale nie wybiegajmy w przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Ewa Trzebińska o igrzyskach w Tokio. "Ten turniej będzie bardzo wyrównany"

Czy zostaje pani we Włoszech także na kolejny sezon?

Chcę zostać w Scandicci, dobrze odnajduję się w tym otoczeniu, a jeszcze przez jeden sezon wiąże mnie z nim też ważny kontrakt. Bardzo dobrze odnajduję się mając przed sobą wyzwania. We Włoszech liga jest tak mocna, że my jako trzecia drużyna w stawce, grając z ostatnią drużyną z tabeli, musiałyśmy drżeć o wynik w tie-breaku.

Pamiętam, że dużo emocji i niepokoju w szeregach Developresu pojawiło się po turnieju Ligi Mistrzyń, którego Savino Del Bene Scandicci było gospodarzem. Wtedy również i was nie ominęła kwarantanna. Był to najtrudniejszy moment w minionych już rozgrywkach?

Tak. COVID-19 jakoś nas "dogonił", potem jeszcze złamałam palca i pojawiły się trzy przegrane w pięciu meczach, które nie powinny nam się przytrafić. Sytuacja się skomplikowała i trudno było wyjść z tego dołka. Potem nasza gra to była taka historia wzlotów i upadków. Przegrałyśmy mecz z Saugella Monza o bezpośrednie wejście do "czwórki" i choć ostatecznie awansowałyśmy do półfinału ogrywając Unet e-work Busto Arsizio to... tego medalu jednak nie ma i prawdopodobnie awansu do Ligi Mistrzyń również, to nas smuci.

Zderzenie z najlepszą siatkarską ligą świata okazało się mniej bolesne, niż mogłaby pani przypuszczać?

To było już dwa sezony temu. Miałam wówczas w drużynie Lonneke Sloetjes, która moim zdaniem jest jedną z pięciu najlepszych zawodniczek na mojej pozycji. Wtedy dostawałam już swoje szanse, dzięki czemu teraz czuję się pewna na boisku. Przez te dwa lata rozwinęłam się nie tylko fizycznie, ale też psychicznie.

Ktoś w Serie A szczególnie pani imponuje?

Oj, trudno powiedzieć. Jest kilka dziewczyn, które pokazują więcej, niż można by od nich oczekiwać. Nie odkryję Ameryki mówiąc, że wyróżnia się na pewno Paula Egonu, która z Asią Wołosz robi niesamowitą "robotę". Myślę, że jest to zawodniczka, którą można śmiało porównać do Tijany Bosković. Poza tym trudno mi na szybko tak kogoś wskazać, bo we włoskiej lidze ta lista mogłaby być długa.

Wracając do spraw bieżących. Zdaje się, że z siatkówką nie rozstanie się pani na zbyt długo.

Dwa dni temu wróciłam do Polski, chcę tę przerwę wykorzystać, by trochę odpocząć fizycznie i psychicznie. Teraz czeka mnie zgrupowanie reprezentacji Polski i na tym się skupiam*.

Wspomniała pani, że ustabilizowała swoją pozycję w klubie, a jak wygląda ta sama kwestia w odniesieniu do reprezentacji Polski?

Nie wiem jeszcze na jakiej pozycji będę grać w kadrze, tutaj sprawa jest otwarta. Cały czas się nad tym zastanawiamy, będę na ten temat rozmawiać z trenerem Nawrockim. Jeżeli jest taka możliwość, żebyśmy razem z Malwiną (Smarzek - przyp. red.) pomagały tej reprezentacji to dla mnie nie jest to dużym problemem, żeby wrócić na przyjęcie.

Daję teraz pani do dyspozycji szklaną kulę. Kto wyjdzie z rywalizacji o złoto w Tauron Lidze zwycięsko? 

Nie będę mówiła na głos kto jest moim faworytem, niech wygra lepszy. Dziewczyny z Rzeszowa na pewno będą chciały podtrzymać to miejsce z rundy zasadniczej, a Chemik jest tak utytułowany, że trochę "wypada", żeby ten finał wygrał, mimo różnych perypetii w tym trudnym sezonie. Chciałabym, żeby każdy był pierwszy, bo wiem, jak bardzo sportowcowi na tym zależy, ale niestety tak się nie da.

*rozmowa odbyła się 13 kwietnia

Zobacz również:
Tauron Liga. Ana Bjelica asem w rękawie E.Leclerc Moya Radomki Radom na... przyjęciu. "Mam atakować na maksa"
Emocjonalny wpis Wilfredo Leona. Reprezentant Polski skierował swoje słowa do Vitala Heynena

Źródło artykułu: