WGP 2009: Podsumowanie weekendu w grupie H

Siatkarki Korei Pd. nie przysporzyły radości swoim kibicom. Gospodynie turnieju kwalifikacyjnego grupy H poniosły trzy porażki nie nawiązując nawet walki z rywalkami. Zupełnie inaczej zaprezentowały się Niemki, które dwukrotnie potykały się z rywalkami w tiebreaku. Oba spotkania co prawda przegrały, ale cel postawiony przed zespołem czyli awans do turnieju finałowego zrealizowały bezbłędnie.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Trójka finalistów i gospodarz outsider

Turniej grupy H zapowiadał się już na samym starcie bardzo emocjonująco. Spotkały się bowiem ekipy, które już za kilka dni zmierzą się ze sobą na turnieju finałowym. Czwartym zespołem, który znacznie odstawał od tego grona była Korea. Jednak z racji pełnionej roli na tym turnieju Koreanek nie można było lekceważyć. Drużyna trenera Lee Sung Hee w tegorocznej rywalizacji delikatnie mówiąc nie błyszczała, jednak na własnym terenie z pewnością liczyła na dobry występ. Dużo ambitniejsze cele stawiały sobie ekipy Brazylii, która mimo znakomitej postawy do końca musiała bronić pierwszego miejsca po rundzie kwalifikacyjnej. Z mocnym postanowieniem odniesienia co najmniej jednego zwycięstwa do Mokpo udały się Niemki. Taki bowiem rezultat przy sprzyjających wynikach w innych grupach dawał zespołowi Giowaniego Guidettiego awans do rozgrywki finałowej. O swój los nie musiały martwić się Japonki, które miejsce w szóstce najlepszych zespołów miały niejako z urzędu, jako gospodarz finałów.

Brazylia wciąż poza zasięgiem

Zgodnie z przewidywaniami nie doszło do żadnej niespodzianki z udziałem Brazylii. Zresztą dojść nie mogło, bowiem Canarinhios w tegorocznej edycji odprawiają z kwitkiem kolejne rywalki rzadko kiedy zatrzymując się przy nich na dłużej. Tym razem jednak zmusiły je do tego Niemki. Podopieczne trenera Guidettiego prezentują się wyjątkowo solidnie w tegorocznym cyklu, ale mało kto spodziewał się, że będą w stanie zmusić do tak wielkiego wysiłku podopieczne Jose Guimaraesa. Tymczasem fantastyczna postawa Małgorzaty Kożuch sprawiła, że potrzeba było tiebreaka do wyłonienia zwycięzcy. W nim Brazylijki bez większych kłopotów poradziły sobie z rywalkami. To był jednak sygnał, że powoli Brazylia przestaje być nieosiągalna dla rywali. W drugim meczu rozgrywanym tego dnia nie było już takich emocji. Koreanki po tym jak w pierwszym spotkaniu ugrały tylko seta z Niemcami z pewnością liczyły na coś więcej w starciu z Japonią. Niestety dla sympatyków gospodyń spotkanie trwało bardzo krótko i zakończyło się kolejną porażką Koreanek. Gospodynie zresztą tego turnieju nie mogły zaliczyć do udanych bowiem dzień później również poległy kończąc zawody z bilansem setów 2:9.

Niemcy gwarancją emocji

Siatkarki Niemiec wyjątkowo solidnie pracowały w miniony weekend. Po sobotnim meczu z Brazylią zakończonym po tiebreaku także w starciu z Japonią rozegrały pięć setów. Ciekawostką jest fakt, że tak jak w meczu z Canarinhios również i tym razem zespół trenera Guidettiego nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Mimo to włoski szkoleniowiec nie ma powodów do zmartwień. Jego podopieczne zdołały wypełnić plan, jaki założono przed rozpoczęciem cyklu Grand Prix. Wygrana z Koreą zagwarantowała jego podopiecznym awans do finałowej szóstki co z pewnością wpłynęło na postawę drużyny w pozostałych meczach. Zwłaszcza w starciu z Brazylią Niemki zaprezentowały się z dobrej strony. Wcześniej na turnieju w Rio De Janeiro zespół Jose Guimaraesa gładko poległ 3:0. Tym razem scenariusz był zgoła odmienny. Wygląda więc na to, że siatkarki Niemiec wyciągnęły właściwe wnioski z tamtej porażki. Kto wie, czy na turnieju finałowym pobrane nauki nie zaprocentują. Tym bardziej, że drużyna doczekała się prawdziwej liderki w osobie Małgorzaty Kożuch, której brak był widoczny w starciu z Japonią.

Wyniki grupy H:

Korea - Niemcy 1:3 (27:25, 20:25, 22:25, 11:25)
Japonia - Brazylia 1:3 (12:25, 19:25, 25:15, 13:25)
Brazylia - Niemcy 3:2 (25:27, 25:15, 25:19, 19:25, 15:10)
Korea - Japonia 0:3 (13:25, 20:25, 22:25)
Niemcy - Japonia 2:3 (25:23, 14:25, 18:25, 25:21, 10:15)
Korea Płd.- Brazylia 1:3 (27:25, 15:25, 15:25, 19:25)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×