WGP 2009: Udany rewanż Pomarańczowych za zeszłotygodniową porażkę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już pierwsze spotkanie turnieju finałowego potwierdziło, że o wygraną nie będzie łatwo. Pojedynek pomiędzy Holenderkami a Chinkami był niezwykle zacięty, zakończył się w tie-breaku. Pomarańczowe miały okazję zrewanżować się za zeszłotygodniową porażkę i sztuka ta im się udała.

W tym artykule dowiesz się o:

Holandia - Chiny 3:2 (18:25, 25:22, 25:22, 24:26, 15:13)

Holandia: Ingrid Visser, Kim Staelens, Chaine Staelens, Manon Flier, Debby Stam, Caroline Wensink, Janneke van Tienen (libero) oraz Francien Huurman, Maret Grothues.

Chiny: Juan Li, Ming Xue, Yunwen Ma, Yimei Wang, Qiuyue Wei, Na Yin, Wang Qian (libero) oraz Yanni Zhao, Chu Jinling.

Na pierwszej przerwie technicznej reprezentacja Chin miała zaledwie jeden punkt przewagi (7:8). W dużej mierze wynik ten zapewniają dobrej grze Ming Xue, która świetnie atakowała i blokowała. Holenderki miały problemy z przyjęciem zagrywki rywalek. Sytuację tą wykorzystała Yimei Wang, która punktowała atomowym serwisem z wyskoku. Kiedy Caroine Wensink zepsuła atak, Chinki prowadziły już 11:7. Przerwa wzięta wtedy przez Selingera nie pomogła. Azjatki dobrze blokowały, lecz nie umiały powstrzymać Flier. Pomarańczowe nie potrafiły znaleźć swojego rytmu gry. Na drugiej przewie technicznej 16:9 prowadziły Azjatki. Flier próbowała zmobilizować koleżanki, ale ich "zrywy" były niewystarczające na dynamiczne Chinki. O kolejny czas poprosił Selinger. Juan Li prowadziła swój zespół naprzód swoimi dobrymi atakami z lewego skrzydła. Dobra postawa Chaine Staelens zmusiła szkoleniowca Chinek do wzięcia czasu (21:15). Blok Xue dał jej zespołowi pierwszą piłkę setową (15:24). Partię zakończyła pomyłka Pomarańczowych.

Chinki rozpoczęły ospale, zaś Holenderki przebudziły się. Debby Stam skutecznie atakowała z lewego skrzydła, a Flier kontynuowała swoją dobrą grę z poprzedniej partii (4:8). Ingrid Visser popisała się atakiem po taśmie, następnie akcja Flier dała Holenderkom kolejny punkt. To właśnie środkowa Pomarańczowych pozwoliła jej zespołowi zejść na przerwę techniczną z prowadzeniem 16:13. Chinki po skutecznych akcjach Yunwen Ma i Na Yin odrobiły straty (16:16). Wtedy Selinger poprosił o czas. Leworęczne Maret Grothues i Kim Staelens zrobiły po asie, co dało im dwie piłki setowe (22:24). Czas Chinek nie pomógł, po słabym przyjęciu przegrały 22:25.

Oszałamiający blok Xue na Flier był atrakcją wczesnej fazy trzeciej partii. Manon wzięła jednak odwet na Wang, która nie opanowała jej dobrego ataku. Dobra gra defensywna Kim Stealens pozwoliła jej siostrze wyprowadzić ich zespół na prowadzenie przy pierwszej przerwie technicznej (7:8). Po przerwie Chinki zdobyły prowadzenie. Czasami błędów nie ustrzegła się nawet Manon Flier. To właśnie po jednej z jej pomyłek Selinger poprosił o czas, jednak jego podopieczne miały coraz większe problemy, szczególnie z serwisem. Kim Staelens zablokowała Li, przez co Pomarańczowe zbliżyły się do rywalek na jedno oczko (14:15). Po dobrej akcji holenderskiej atakującej było już 15:15. Chiński trener przerwał grę przy stanie 18:16, jednak następne punkty również padły łupem Pomarańczowych. Po atakach leworęcznej Grothues i Chaine Staelens na tablicy widniał wynik 21:18. Visser skończyła kontratak, Chinki popełniły błąd w polu serwisowym i mieliśmy piłkę setową dla Holandii (20:24). Selinger poprosił o przerwę, kiedy jego zespół stracił 2 punkty. Po przerwie zepsuty serwis dał jego drużynie zwycięstwo w trzecim secie (22:25).

Kapitan Holenderek, Manon Flier dała swojemu zespołowi dobry start w czwartej odsłonie. Atakująca świetnie serwowała, wspierana była dobrym blokiem koleżanek, lecz Jinling Chu pomogła chińskiemu teamowi swoim serwisem z wyskoku, który dla rywalek był nie do przyjęcia. Visser rozbiła się o blok Li, co pozwoliło odjechać Azjatkom (8:6). Yanni Zhao utrzymywała rywalki w ciągłej presji swoimi mocnymi atakami, lecz Francien Huurman dała swojemu zespołowi powrót do gry skutecznym blokiem. Kiedy Grothues prześlizgnęła się przez obronę przeciwniczek Holandia prowadziła 16:15. Chiński szkoleniowiec poprosił o czas przy stanie 18:16, lecz skuteczny atak Huurman pozwolił Europejkom jeszcze bardziej odskoczyć. Mierzony serwis Ma pomiędzy dwie zawodniczki holenderskie oraz blok Xue na Manon Flier, pozwoliły Azjatkom wyrównać (20:20). Wtedy swoje zawodniczki wezwał Selinger. Pomarańczowe miały w górze piłkę setową (24:23), jednak jej nie wykorzystały. Z prezentu skorzystały Chinki i wygrały czwartą odsłonę 26:24.

W tie-breaku Grouthues wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 4:3, a skuteczny blok Huurman powiększył różnicę do dwóch oczek (5:3). Wtedy cierpliwość chińskiego szkoleniowca się wyczerpała i wezwał do siebie zawodniczki. Grothues udowadniała swoją leworęczną siłę skutecznie oszukując obronę rywalek. Chinki prowadziły (8:7), lecz nie umiały odskoczyć, gdyż po zmianie stron Huurman zablokowała Wang. Przy stanie 11:11 Azjatki popełniły dwa błędy w ataku (13:11). Po skutecznej akcji Flier Pomarańczowe miały w górze piłkę setową (14:12), wtedy też w pole serwisowe weszła Debby Stam. Chinki obroniły pierwszego meczbola, lecz kolejny atak Flier był skuteczny (15:13).

Najwięcej punktów w meczu zdobyła gwiazda Pomarańczowych, Manon Flier. Atakująca ugrała aż 28 oczek. Zawodniczka czterokrotnie punktowała bezpośrednio serwisem. Dla porównania najlepiej w chińskiej reprezentacji zaprezentowała się Yunwen Ma, która na swoim koncie zapisała dwa razy mniej oczek niż Holenderka (14).

Całe spotkanie było widowiskiem wyrównanym, co potwierdzają statystyki. Zarówno Holenderki, jak i Chinki zdobyły w pojedynki 107 oczek. Zagrywką i blokiem zespoły zdobyły porównywalną ilość punktów. Jedyną znaczą różnicę widać w ataku, gdzie Pomarańczowe mają zapisanych 56 oczek przy 69. rywalek. Owa przewaga Chinek jest niwelowana przez popełnione błędy własne (32. pomyłki Azjatek przy 22. Pomarańczowych).

Po meczu powiedzieli:

Avital Selinger (trener reprezentacji Holandii): Poziom naszego zespołu podniósł się. Pierwszy set zaczęliśmy ospale. W drugiej odsłonie powoli wpasowywaliśmy się w rytm gry. W czwartej partii zmarnowaliśmy zbyt wiele okazji na zakończenie seta. Mimo wszystko wygraliśmy mecz, lecz czeka nas ciągle wiele pracy. Pojedynek nie był łatwy, lecz nasz team zagrał lepiej technicznie. Mam nadzieję na lepszą grę jutro.

Manon Flier (kapitan reprezentacji Holandii): Jestem szczęśliwa ze zwycięstwa. Wykonałyśmy świetną pracę. Mecz był zacięty, lecz nie jest to niezwykłe, kiedy gra się przeciw Chinkom. Nasz atak spisywał się trochę lepiej.

Cai Bin (trener reprezentacji Chin): Dziś nasz rytm nie był dobry. Zawodniczki były spięte. W tym meczu mieliśmy szansę coś ugrać, lecz zabrakło doświadczenia. Team jest młody i grał nerwowo. Jutro chcemy być bardziej zrelaksowani.

Qiuyue Wei (kapitan reprezentacji Chin): Miałyśmy szansę wygrać, lecz nie umiałyśmy tego wykorzystać. Dziś zabrakło nam porozumienia.

Yimei Wang (atakująca reprezentacji Chin): Mogliśmy wygrać, tak jak powiedziała kapitan, lecz popełniliśmy zbyt wiele błędów. To powód naszej klęski. Nie tylko dziś nam się to przydarzyło. Muszę znaleźć lepszą równowagę między atakiem, a wyskokiem, ponieważ moja gra w ofensywie pozostawiała dziś wiele do życzenia.

Źródło artykułu: