Trener Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok nie będzie miał do dyspozycji niektórych siatkarek. - Katarzyna Wysocka niedawno przeszła operację i nie wiadomo, kiedy wróci do treningów. Poza tym jest problem z Katarzyną Kalinowską i Magdą Godos, gdyż pierwsza ma kontuzjowane kolano, a druga ścięgno Achillesa - powiedział na łamach Kuriera Porannego Albin Mojsa.
Szkoleniowiec akademiczek podkreśla, że jak do tej pory współpraca z zespołem idzie po jego myśli, a zbliżające się sparingi pokażą na jakim etapie przygotowań jest zespół. Największym kłopotem Mojsy są środkowe. - Chciałem ściągnąć do drużyny Emilię Sekutowską, ale podpisała już kontrakt z AZS Politechniką Radomską. Próbowałem też ustawiać na środku siatki Asię Szeszko, ale to chyba nie najlepszy pomysł - tłumaczy Mojsa
Na szczęście w AZS-ie Białystok nie brakuje zawodniczek grających na innych pozycjach. Z zespołem związały się Małgorzata Właszczuk i Marta Wójcik do niedawna reprezentujące barwy drugoligowego ZSR BTPS Białystok. Szkoleniowiec akademiczek z transferów jest bardzo zadowolony. - Cieszę się, że Właszczuk jest z nami, bo to dziewczyna stąd i jest bardzo utalentowana. Wójcik z kolei dołączyła do nas, jako uzupełnienie składu, ale nie wykluczam, że także będzie w drużynie na najbliższy sezon - wyznał.
Do zespołu miała dołączyć Justyna Sachmacińska, lecz prawdopodobnie do tego nie dojdzie, ponieważ zawodniczka ma jakieś problemy z dotychczasowym klubem. Mojsa może jednak liczyć na Elenę Bernatowicz i Paulinę Gajewską, które związały się z AZS-em przed nadchodzącym sezonem. - Gajewską znam bardzo dobrze i już teraz mogę powiedzieć, że to świetna dziewczyna. Może grać zarówno na libero, jak i na rozegraniu. Jeśli chodzi o Białorusinkę, to jeszcze się do niej nie przekonałem i nie potrafię ocenić jej przydatności - kończy trener Pronaru Zeto Astwy AZS.