WGP 2009: Zabrakło wisienki na torcie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie dwóch drużyn, które kilka dni temu na turnieju w Mopko stoczyły interesujący pięciosetowy pojedynek tym razem oszczędziło kibicom szczególnych emocji. Zgodnie z oczekiwaniami grające w najsilniejszym zestawieniu Niemki bez większych kłopotów poradziły sobie z reprezentacją gospodyń. Ten wynik z pewnością nie usatysfakcjonował Japońskich kibiców, którzy po dwóch pierwszych meczach po cichu liczyli na bardziej zacięty pojedynek i kolejny tiebreak, który stanowiłby znakomite ukoronowanie pierwszego dnia rywalizacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Japonia - Niemcy 1:3 (21:25, 25:16, 17:25, 17:25, 22:25)

Japonia: Kurihara, Takeshita, Inoue, Araki, Kimura, Kano, Sano (libero), oraz Okano, Sakshita, Kamaguchi

Niemcy: Weiss, Beier, Furst, Brinker, Kożuch, Ssuschke, Tzscherlich (libero), oraz Ross, Hanke, Mathess

Po wygraniu turnieju w Osace, oraz pokonaniu Niemiec w Mopko zespół Japonii marzyłył o sprawieniu kolejnej niespodzianki. Tym razem jednak rywal zagrał w najsilniejszym zestawieniu. Na boisku zaprezentowały się bowiem od początku Małgorzata Kożuch i Kathlen Weiss. W zespole gospodyń natomiast w myśl zasady, ze zwycięskiego składu się nie zmienia nie zaszła żadna roszada.

Przed spotkaniem wydawało się, że żywiołowo dopingująca publiczność powinna być atutem Japonek. Okazało się, że nie do końca musi tak być. Stremowane zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni przystąpiły już od samego początku musiały odrabiać stratę, która po ataku Maren Brinker wynosiła sześć punktów. Na przerwę oba zespoły udały się przy stanie 8:2. Chwila oddechu i uwagi szkoleniowca miejscowej drużyny niewiele jednak pomogły. Bloki w wykonaniu Corin Sschuske skutecznie zniechęcały bowiem do gry Megumi Kuriharę. Wobec wyeliminowania swojej najlepszej atakującej podopieczne trenera Masayoshi Manabe okazały się bezradne. Co prawda starała się jak mogła Saori Kimura, jednak na niewiele się to zdało. Reprezentantki z Europy nadal bezwzględnie dominowały. Przebieg gry zmienił się dopiero od stanu 14:7. Wówczas Japonki najpierw skutecznie zablokowały Małgorzatę Kożuch, a chwilę później pomyliła się Christian Furst i na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 14:10. Kilku skutecznych akcji zmobilizowało gospodynie do jeszcze bardziej ambitnej walki. Yoshie Takeshita coraz częściej wystawiała piłki do Maiko Kano, która skutecznie odciążyła w ataku Kuriharę. Jak się okazało była to bardzo dobra decyzja, bowiem na drugiej przerwie technicznej różnica między zespołami wynosiła trzy oczka. Po powrocie na parkiet pościg się jednak zakończył. W końcówce przy stanie 24:20 Niemcki miały cztery piłki setowe. Do zakończenia partii potrzebowały tylko dwóch, bowiem gospodynie nie znalazły sposobu na obronę ataku Małgorzaty Kożuch, która zakończyła seta zdobywając dwudziesty piąty punkt.

Kolejna odsłona rozpoczęła się od dużo bardziej wyrównanej walki niż inauguracyjna rozgrywka. Skuteczność w ataku odzyskała Kurihara, którą coraz mocniej wspierały w tym elemencie Saori Kimura i Erika Araki. To sprawiło, że na drugą przerwę techniczną to Japonia zeszła z minimalną przewagą. Po powrocie na parkiet dystans niesionych dopingiem siatkarek wzrósł jeszcze bardziej. Atakach Araki i Kano, oraz bloku Kimury sprawiły, że na tablicy pojawił się rezultat 20:16. W tym momencie podopieczne trenera Giowana Guidettiego stanęły, jakby nie mogąć otrząsnąć się z szoku po kilku dobrych akcjach w wykonaniu Azjatek. Zawodniczki z Japonii natomiast konsekwentnie realizowały założenia powiększając przewagę i kończąc partię po ataku Saori Kimury.

Trzeciego seta gospodynie rozpoczęły od dwóch asów serwisowych w wykonaniu Kimury. To jednak nie wytrąciło z rytmu podopiecznych włoskiego trenera. Dzięki skutecznym zbiciom Kożuch, oraz blokom Maren Brinker Niemki objęły prowadzenie 8:6. Po powrocie na plac gry nadal siatkarki z Europy kontrolowały przebieg meczu, po ataku Kożuch powiększając dystans do trzech punktów (13:10). Taka przewaga utrzymała się do kolejnej przerwy technicznej, po której zespół Niemiec ponownie zaczął odjeżdżać. Na zakończenie seta piłkę w aut posłała Kimura i drużyna prowadzona przez trenera Guidettiego ponownie objęła prowadzenie w całym spotkaniu.

Do czwartej partii zespół Japonii przystąpił bardzo umotywowany, jednak to rywalki objęły prowadzenie 4:2. Szybka i kombinacyjna gra okazała się dobrym sposobem na Japonki, które na przerwę techniczną zeszły ze stratą trzech oczek. Sygnał do odrabiania strat dała rezerwowa w drużynie trenera Manabe. Maiko Sakashita wprowadziła do zespołu sporo ożywienia, co sprawiło, że na tablicy wyników szybko pojawił się remis 13:13. Po chwili znakomita obrona w wykonaniu Yuko Sano, oraz kiwka Takeshity i atak Kimury pozwoliły gospodyniom wyjść na prowadzenie 16:15. Niemcy miały jednak w swoich szeregach Christiane Furst, która jak na kapitana przystało w trudnym momencie poderwała do walki swoje koleżanki. Dobra zagrywka, oraz skuteczna gra w polu reprezentacji Niemiec zmusiła Japonki do popełniania błędów, co doprowadziło w efekcie do wyniku 21:18. Wydawało się, że po ataku Maren Brinker, kiedy na tablicy pojawił się rezultat 22:19 zespół trenera Guidettiego spokojnie dowiezie prowadzenie do końca. Tak też się stało, jednak po drodze nie zabrakło emocji. W kolejnej akcji bowiem Niemcy otrzymali żółtą kartkę od sędziego, który w ten sposób postanowił uspokoić protestującą drużynę, która nie zgadzała się z decyzją arbitra przyznającą punkt rywalkom. To zdarzenie wytrąciło z równowagi Maren Brinker, która zdobyła dwa kolejne punkty i doprowadziła do tego, że po bloku Corin Ssuschke gospodynie, musiały pogodzić się z porażką.

Po meczu powiedzieli:

Giowani Guidetti, trener reprezentacji Niemiec:

- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie, ponieważ graliśmy ze sobą już pięć razy w tym sezonie. Dwa mecze były oficjalnie, trzykrotnie potykaliśmy się towarzysko. Dziś podeszliśmy do meczu bardzo skoncentrowani i dlatego udało nam się to co chcieliśmy zrobić. Widziałem też dobrego ducha w naszym zespole. Walka toczyła się do końca o każdą piłkę. Dla nas to także wielka przyjemność, że mogliśmy zagrać przed wielką publicznością, dlatego tym bardziej cieszę się z tego, co udało się nam dokonać.

Christian Furst, kapitan reprezentacji Niemiec:

- Cieszymy się bardzo, ze udało się wygrać. To był dla nas ważny mecz. Miałyśmy dzisiaj kilka trudnych momentów, ale poza tym byłyśmy cały czas skoncentrowane. Bardzo się cieszę, że zagrałyśmy tak dobrze.

Masayoshi Manabe, trener reprezentacji Japonii: Zostaliśmy pokonani przez bardzo dobrze grający zespół Niemiec. Rywalki dobrze przyjmowały naszą zagrywkę, natomiast my już nie byliśmy w tym elemencie tak skuteczni. Poza tym popełniliśmy zbyt wiele błędów w obronie i na rozegraniu.

Erika Araki, kapitan reprezentacji Japonii:

-Dzisiaj nasz zespół popełnił wiele błędów i dlatego przegrałyśmy. Musimy wyciągnąć wnioski z tych czterech setów.

Źródło artykułu: