PlusLiga. Trwa rozbiórka Cuprum Lubin

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin

Bartosz Makoś to kolejny siatkarz, który w sezonie 2021/2022 nie zagra w Cuprum Lubin. Libero opuszcza klub z Dolnego Śląska po czterech latach występów w miedziowych barwach.

Sezon 2020/2021 to bez wątpienia jeden z najlepszych w karierze Bartosza Makosia. Siatkarz w wielu meczach pokazał się z bardzo dobrej strony, szczególnie w grze asekuracyjnej, będąc mocnym punktem Cuprum Lubin. Libero angażował się także w siatkarskie szkolenia dla dzieci i młodzieży w okolicznych szkołach.

- Przez te cztery sezony w Lubinie miałem okazję pracować z wieloma doświadczonymi zawodnikami, dzięki czemu udało mi się znacząco rozwinąć i poprawić swoje umiejętności siatkarskie. Zdaję sobie jednak sprawę, że przede mną jest jeszcze sporo pracy - powiedział Bartosz Makoś, cytowany przez stronę klubową drużyny z Dolnego Śląska.

- W Cuprum Lubin czułem się świetnie. Atmosfera w szatni i poza nią była bardzo dobra w każdym z czterech sezonów tutaj i na pewno zapamiętam to na długi czas. Jestem też przekonany, że w pamięci pozostanie mi ta niezapomniana atmosfera w naszej hali, kiedy jeszcze mogli być w niej kibice. To oni jeździli za nami w każdy zakamarek Polski, zawsze mogliśmy liczyć na ich wsparcie. Czy za czymś będę tęsknił? Oczywiście, że tak. Myślę, że łatwiej byłoby mi wymienić, za czym nie będę tęsknił, bo tego jest zdecydowanie mniej - przyznał libero.

Przypomnijmy, że z klubem ze stolicy polskiej miedzi żegnają się także Przemysław Smoliński, Szymon Jakubiszak i Bartłomiej Zawalski. Doszło też do zmiany na ławce trenerskiej. Brazylijskiego szkoleniowca Marcelo Fronckowiaka zastąpi Paweł Rusek.

---> Liga Narodów. Kolejne absurdy w "bańce". Vital Heynen na czele protestujących
---> Indykpol AZS Olsztyn z nowym rozgrywającym. Przyjmujący zostaje w Treflu, skład gdańskiej drużyny zamknięty

ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w Genk

Źródło artykułu: