Liga Narodów. Zatrzymać nieobliczalną, odmłodzoną reprezentację Serbii. Dobra "znajoma" kapitanem rywalek
Drugiego dnia Ligi Narodów Polki zmierzą się z kolejną uznaną siatkarską marką. Serbki przyjechały do Rimini w rezerwowym składzie, choć w meczu z Turczynkami udowodniły już, że Katarina Lazović i jej koleżanki nie będą ekipą "do bicia".
- Jesteśmy dobrym zespołem i cieszę się, że walczyłyśmy tak mocno z najlepszym, co reprezentacja Turcji ma do zaoferowania. Mamy młodą drużynę i naszym zadaniem jest dać z siebie 100 procent w każdym meczu, bo energii na pewno nam nie zabraknie - mówiła po porażce w tie-breaku z Turczynkami Lazović.
Biało-czerwone baczną uwagę będą musiały także poświęcić atakującej Serbek, Sarze Carić. Ta młoda siatkarka nie miała jeszcze okazji grać poza granicami rodzimej ligi. Występowała w klubie z Belgradu, a w ostatnim sezonie reprezentowała barwy mistrzyń kraju, OK Tent. Choć jej CV nie jest imponujące, to widzieliśmy już w premierowym meczu z Turczynkami, że jest to zawodniczka bezkompromisowa. Kolejną zawodniczką, która we wtorek napsuła przeciwniczkom sporo krwi, była Sara Lozo. Ta przyjmująca gra na co dzień w lidze kazachskiej, dlatego też z pewnością nie było łatwo pozyskać zbyt wielu materiałów do analizy odnośnie tej siatkarki.
Uskrzydlone zwycięstwem nad reprezentacją Włoch Polki będą miały po swojej stronie atut doświadczenia. Jeżeli tylko biało-czerwonym uda się ustabilizować przyjęcie, to o ofensywę również nie powinny się obawiać, bo Malwina Smarzek i Magdalena Stysiak powinny poradzić sobie z serbskim blokiem. Niezależnie od tego, w jakim składzie wybiegną na boisko Serbki, punkty zdobyte w meczu z mistrzyniami świata i Europy na pewno byłyby bezcenne. Początek meczu Polska-Serbia w środę o godzinie 16:00.
Zobacz również:
Liga Narodów. Pięciosetowy bój Turczynek. Tajlandia bez szans w starciu z Japonią
Nowy rozgrywający Indykpolu AZS-u Olsztyn. Przyjmujący zostaje w Treflu, skład gdańskiej drużyny zamknięty