Polki wracają po przerwie do Ligi Narodów. "Ten turniej to nowe wyzwania"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek podczas Ligi Narodów
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek podczas Ligi Narodów

Łukasz Zarębkiewicz odpowiada za przygotowanie fizyczne reprezentantek Polski do meczów w Lidze Narodów. Tłumaczy, dlaczego ich forma może falować i jaki jest jego priorytet w czasie turnieju w Rimini.

W tym artykule dowiesz się o:

Po trzech kolejkach w Lidze Narodów kobiet reprezentacja Polski ma dwa punkty. Wywalczyła je w wygranym 3:2 meczu z Włochami. Później drużyna Jacka Nawrockiego poniosła porażki po 1:3 z Serbią oraz Turcją. W ten sposób jest w tabeli za następnym przeciwnikiem Koreą Południową. Drużyna z Azji ma trzy punkty. Na przygotowania do starcia z nią były trzy dni.

- Dni przerwy wykorzystaliśmy na trening. W dniach meczowych pracujemy przede wszystkim na minisiłowni z dziewczynami, które nie są przewidziane do gry w dużym wymiarze czasowym. Indywidualnie dobieramy obciążenia siatkarkom, żeby miało to "ręce i nogi". Ten turniej, rozgrywany w cyklu trzy dni grania, trzy dni przerwy, to nowe wyzwania - opowiada Łukasz Zarębkiewicz, trener przygotowania fizycznego w rozmowie z kanałem "Polska Siatkówka".

Dwa poprzednie mecze podopiecznych Nawrockiego zakończyły się takim samym wynikiem 1:3, ale na tle Turczynek prezentowały się do końca rywalizacji lepiej niż w konfrontacji z Serbkami.

ZOBACZ WIDEO: Czym jest "bańka" podczas Ligi Narodów? Wyjaśnia kierownik reprezentacji

- W tym turnieju jest czas na grę, na trening, na regenerację. Forma drużyny będzie falować. Trudno na tym etapie mówić o przygotowaniu pod tę imprezę, ponieważ po zakończeniu sezonu klubowego było mało czasu na domknięcie pewnych etapów. Na formę w poszczególnych meczach wpływa wiele czynników - mówi Zarębkiewicz.

- Mamy mocno indywidualne założenia. Każda dziewczyna jest traktowana osobno, każda przyjechała na kadrę na innym etapie przygotowania, z innymi przeciążeniami, z innym pułapem startowym. Staramy się maksymalnie zabezpieczyć, żeby przejść przez ten turniej bez urazów. Zdrowie zawodniczek jest na pierwszym miejscu. Trudno mówić o piku startowym, ponieważ gramy co trzy dni, wyrównujemy deficyty - dodaje specjalista oraz przygotowania fizycznego.

Zarębkiewicz chwali sobie warunki do pracy we włoskim Rimini. Siatkarki będą przebywać w tym miejscu przynajmniej do końca rundy zasadniczej. W tym sezonie z powodu koronawirusa ograniczono do minimum podróżowanie. - Obostrzenia nie wpływają na naszą pracę na miejscu. Otoczka, wyżywienie są na fajnym poziomie - mówi.

Początek meczu Polski i Korei Południowej w poniedziałek o godzinie 18.

Czytaj także: Koniec widowiskowego finału. Poznaliśmy mistrza Polski!

Czytaj także: Reprezentacja Polski zamknięta w bańce. "Jakoś ze sobą wytrzymamy"

Źródło artykułu: