Liga Narodów. Vital Heynen wybrał drużynę na Tokio przed końcem rozgrywek. "Chciałem być uczciwy wobec zawodników"

Materiały prasowe / Piotr Sumara/Polska Siatkówka / Na zdjęciu: Vital Heynen
Materiały prasowe / Piotr Sumara/Polska Siatkówka / Na zdjęciu: Vital Heynen

- Wszyscy zawodnicy, którzy nie znaleźli się w kadrze na Tokio, zdecydowali się zostać w Rimini i wspierać kolegów. Jesteśmy chyba jedyną ekipą, w której tak się stało - mówi selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy Vital Heynen.

Nazwiska dwunastu siatkarzy, którzy będą reprezentować Polskę na najbliższych igrzyskach olimpijskich, mieliśmy poznać dopiero po zakończeniu Ligi Narodów 2021, jednak trener Biało-Czerwonych jedenastu graczy wybrał już teraz. Do Japonii polecą rozgrywający Fabian Drzyzga i Grzegorz Łomacz, przyjmujący Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, atakujący Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek, oraz środkowi Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek. A jako rezerwowi, którzy będą pomagać w treningach - Norbert Huber i Tomasz Fornal.

Z rywalizacji odpadli natomiast Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Maciej Muzaj oraz, o czym było wiadomo już wcześniej, kontuzjowany Marcin Janusz.

Za kilka dni, po finałach VNL, sztab szkoleniowy naszej kadry podejmie decyzję w sprawie libero - na tej pozycji o jedno miejsce walczą Paweł Zatorski oraz Damian Wojtaszek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Co sprawiło, że trener polskiej kadry postanowił ogłosić swoje wybory kilka dni wcześniej, niż się spodziewano? - Od początku powtarzałem zawodnikom, że kiedy wszystko będzie dla mnie jasne, powiem im o tym. Uważam, że nie powinienem pokazywać zawodnikowi, że wciąż na szanse na igrzyska, gdy w mojej głowie już ich nie ma. Chciałem być uczciwy wobec swoich graczy. Tym czterem, którzy odpadli, zakomunikowałem, że ich misja w tym zespole dobiegła końca - powiedział Heynen w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Fajną rzeczą jest to, że cała czwórka zdecydowała się zostać w Rimini i wspierać kolegów w kolejnych meczach. Pokazali, że choć ich sportowa misja jest już zakończona, to ich zadania w budowaniu zespołu jeszcze nie, że czują się częścią tej ekipy. I bardzo mi się to podoba. Jesteśmy chyba jedyną reprezentacją, w której po dokonaniu selekcji odrzuceni gracze postanowili zostać - dodał Belg.

Selekcjoner Biało-Czerwonych nie chciał wstawiać indywidualnych cenzurek i argumentować, z jakich powodów wybrał tych, a nie innych graczy. Zdradził natomiast, że pewien swoich wyborów był dopiero w dwóch ostatnich meczach Ligi Narodów. Na pytanie, dlaczego nie podjął jeszcze decyzji w sprawie libero, odpowiedział enigmatycznie: "z różnych powodów". Dodał, że jednym z nich jest ponadtygodniowa nieobecność Wojtaszka w Rimini. W połowie czerwca 32-letni zawodnik wrócił z Włoch do Polski, by powitać na świecie nowo narodzonego syna.

Fornal oraz Huber będą z drużyną niemal do startu turnieju olimpijskiego. Po Lidze Narodów wezmą jeszcze udział w Memoriale Wagnera, polecą też z zespołem do Takasaki, gdzie Polacy spędzą ostatnie dni przed igrzyskami. Z kolegami rozstaną się dopiero wtedy, kiedy polska reprezentacja wprowadzi się do wioski olimpijskiej.

- Dwunastu zawodników to za mało, żeby normalnie trenować. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma inny plan zajęć na dany dzień, więc potrzebnych jest trzynastu albo czternastu graczy - tłumaczy obecność dwóch dodatkowych siatkarzy Heynen. - Mam nadzieję, że dla Tomasza i Norberta wyjazd do Japonii będzie cennym doświadczeniem i pomoże im w budowaniu swoich karier.

Póki co Polaków czeka jeszcze kilka dni pobytu w Rimini i dwa ważne mecze w Lidze Narodów. W sobotę półfinał ze Słowenią, w niedzielę finał lub spotkanie o trzecie miejsce. - Cieszę się, że przed nami potyczki z trudnymi przeciwnikami. Z każdym z nich mamy jakieś rachunki do wyrównania. Ze wszystkimi przegraliśmy w pierwszej rundzie, więc zarówno półfinał jak i finał lub mecz o trzecie miejsce będzie dla nas wyzwaniem - stwierdził trener naszego zespołu.

Na uwagę, że ze Słowenią tych rachunków do wyrównania jest szczególnie dużo, ponieważ w ostatnich latach Biało-Czerwoni często przegrywają z tym zespołem, Heynen odpowiedział: - Wy Polacy jesteście dobrzy w tworzeniu historii. Ja pamiętam tyle, że pokonaliśmy Słowenię w walce o kwalifikację na igrzyska olimpijskie i przegraliśmy z nimi półfinał mistrzostw Europy. Jest zatem 1-1, a gdybym miał wybierać, to z tych dwóch spotkań zdecydowanie wolałbym wygrać to pierwsze.

Czytaj także:
Vital Heynen o zarzutach Earvina N'Gapetha. "To całkowite przeciwieństwo mojego podejścia do życia
Polacy po fazie zasadniczej Ligi Narodów. "Nikt nie ucierpiał"

Źródło artykułu: