Czeszki co prawda w swoim pierwszym meczu rozegranym w Płowdiw pokonały Hiszpanki, ale w piątek nie sprostały reprezentacji Niemiec. Biało-Czerwone pokonały podopieczne Felixa Koslowskiego, a w piątek dorzuciły do swojego dorobku kolejne trzy punkty, triumfując 3:0 z Grecją.
Polki rozpoczęły z Malwiną Smarzek na prawym skrzydle. Nasza atakująca miała jednak ogromne problemy z wejściem w mecz. Czytelnie rozgrywała Katarzyna Wenerska, co ułatwiało Czeszkom grę blokiem. Doskonale na kontrach prezentowały się Michaela Mlejnkova i Andrea Kossanyiova. To pozwoliło podopiecznym Ioannisa Athanasopoulosa zbudować bezpieczną przewagę (11:6). Podopieczne Jacka Nawrockiego nie zdołały odpowiedzieć. Zawodziła przede wszystkim skuteczność w ataku. Nie pomogło nawet wejście na parkiet Magdaleny Stysiak i Julii Nowickiej.
Początek drugiej partii w wykonaniu naszej ekipy również nie zachwycił. Dopiero z czasem Polki nieco się rozkręciły. Co prawda ofensywa nadal spoczywała na barkach Magdaleny Stysiak, jednak przy zagrywkach Katarzyny Wenerskiej Biało-Czerwone popisały się serią kapitalnych bloków, co pozwoliło im przejąć inicjatywę (16:9). W ataku przebudziły się także Martyna Łukasik i Zuzanna Górecka. W tej sytuacji Czeszki nie miały zbyt wiele do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: talent na bieżni i przed obiektywem! To jedna z najpiękniejszych polskich sportsmenek
Dobra zagrywka pozwoliła Polkom utrzymać inicjatywę na starcie trzeciego seta. Niestety Czeszki szybko odpowiedziały tym samym. Biało-Czerwonym brakowało opcji w ataku, Katarzyna Wenerska mogła liczyć jedynie na Magdalenę Stysiak i Zuzannę Efimienko-Młotkowską. Po przebudzeniu w drugiej partii, zawodziły Zuzanna Górecka i Martyna Łukasik. Podobny problem miały rywalki, bazujące w dużej mierze na skuteczności duetu Andrea Kossanyiova - Michaela Mlejnkova. Emocje mieliśmy wiec do samego końca. Kluczowa okazała się podwójna zmiana. Malwina Smarzek, która wcześniej nie zachwycała, okazała się jokerem w talii Jacka Nawrockiego.
Polki w meczu z Czeszkami męczyły się niemiłosiernie. Nic dziwnego, przez większość spotkania nasz zespół radził sobie bez lewego skrzydła. Na szczęście doskonale współpracowała ze środkowymi Katarzyna Wenerska. Duża w tym zasługa perfekcyjnego przyjęcia Marii Stenzel i Magdaleny Stysiak, choć rywalki niemal w każdej akcji ustawiały się do niej z blokiem.
W połowie czwartej partii w miejsce Martyny Łukasik pojawiła się Martyna Grajber. To wprowadziło nieco spokoju w szeregi Polek, które utrzymywały kilkupunktowy dystans, zmuszając rywalki do błędów (19:14). Przewagę udało się dowieźć do końca bez zbędnej nerwówki. Biało-Czerwone wygrały po raz trzeci na mistrzostwach Europy 2021.
Czechy - Polska 1:3 (25:20, 15:25, 21:25, 18:25)
Czechy: Kossanjowa, Trnkova, Orvosowa, Valkova, Mlejnkowa, Jehlarowa, Dostalova (libero) oraz Simanova;
Polska: Wenerska, Alagierska, Łukasik, Smarzek, Górecka, Efimienko, Stenzel (libero), Jagła (libero) oraz Stysiak, Wenerska;
Tabela gr. B:
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Bułgaria | 5 | 13 | 14:4 | 423:350 |
2 | Polska | 5 | 12 | 13:5 | 433:355 |
3 | Niemcy | 5 | 11 | 13:6 | 434:404 |
4 | Czechy | 5 | 6 | 8:10 | 402:418 |
5 | Hiszpania | 5 | 2 | 4:14 | 339:424 |
6 | Grecja | 5 | 1 | 2:15 | 335:415 |
Czytaj także:
Były reprezentant alarmuje. "Nie rozumiem tego, co dzieje się z kadrą"
Małgorzata Glinka-Mogentale: na nowe "złotka" nie można czekać w nieskończoność
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)