"Po pięciu minutach stwierdziłem, że nie dam rady". Te obrazki pozostaną mu na długo w pamięci

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk

Arturowi Szalpukowi po raz kolejny nie udało się zagrać na igrzyskach olimpijskich. - Mogę stanąć przed lustrem i powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co mogłem, by pojechać do Tokio - powiedział w rozmowie dla TVP Sport.

Artur Szalpuk nie pojechał z reprezentacją Polski na igrzyska olimpijskie w Tokio. Poczynania Biało-Czerwonych starał się oglądać w telewizji, o ile pozwalały mu na to sprawy zawodowe.

Decydujący mecz w ćwierćfinale z Francją przerwał mu... trening. Widział tylko dwa pierwsze sety. O końcowym wyniku dowiedział się po zajęciach.

Przyznał, że było mu ciężko, gdy poznał rezultat. - Oglądałem zdjęcia i wywiady chłopaków po spotkaniu. Po pięciu minutach stwierdziłem, że nie dam rady. Było mi bardzo przykro patrzeć na to, jak im było przykro - powiedział w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: talent na bieżni i przed obiektywem! To jedna z najpiękniejszych polskich sportsmenek

Nasz przyjmujący miał szansę na wylot do Japonii. Finalnie trener Vital Heynen zdecydował się jednak na innych zawodników, pomimo że - jak sam powiedział - to Szalpuk trenował najciężej.

- Od początku Vital zaznaczał, że nie jestem jego faworytem do wyjazdu na igrzyska - przyznał zawodnik, który sobie nie ma jednak nic do zarzucenia. Wie, że okres przygotowawczy przepracował najlepiej, jak to było możliwe. - Mogę stanąć przed lustrem i powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co mogłem, by pojechać do Tokio - dodał.

Czy był żal to do trenera? - Co do samego Vitala Heynena, to jedyny trener, który na mnie postawił w kadrze, i który mi dał szansę. Zawsze będę mu za to wdzięczny - wyjaśnił.

Igrzyska to jedyny z wielkich turniejów, na którym Szalpuk nie zagrał. Nie udało się w 2016 roku, nie udało się też teraz. Tym, co będzie za trzy lata, się nie przejmuje. Aktualnie skupia się na przygotowaniu do nowego sezonu, który spędzi na Ukrainie w drużynie Epicentr-Podolany. Dlaczego taki kierunek?

- Zdecydowałem się na grę w tym zespole, ponieważ jak na moje warunki dostałem bardzo atrakcyjną ofertę. Nie musiałem się nawet nad nią długo pochylać - wyjaśnił swój wybór.

Zobacz także:
"Już by mnie nie było w Polsce". Vital Heynen znów zaskoczył
Jacek Nawrocki: Malwina Smarzek świadczy o obliczu tego zespołu

Komentarze (0)