Reprezentacja Polski siatkarzy ma wiele do udowodnienia podczas nadchodzących mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni muszą zmazać plamę po igrzyskach olimpijskich, które zakończyli na ćwierćfinale. Pomóc w tym ma gracz, który do Tokio nie pojechał.
Vital Heynen nie zabrał ze sobą Damiana Wojtaszka. 32-letni libero jednak dostał powołanie na siatkarskie Euro. Przyznaje, że ostatnie tygodnie były dla niego bardzo trudne, ale to może przynieść pozytywny efekt.
- Swoje wypłakałem, rodzina pomogła mi w tym najtrudniejszym momencie i dało mi to siłę, by wrócić do drużyny na mistrzostwa Europy - opowiada w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
Zawodnik AZS-u Politechniki Warszawskiej liczy, że z reprezentacją Polski wywalczy medal mistrzostw Europy. Nie składa jednak deklaracji, że celuje w złoto. Zapewnia także, że zapomniał o tym, że niedawno został skreślony przez Heynena.
- Nie mam do nikogo pretensji - ani do trenera, ani do chłopaków. Gdyby tak było, nie wróciłbym na EuroVolley. Czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby ruszyć naprzód - tłumaczy.
Polska pierwszy mecz rozegra już w czwartek 2 września z Portugalią. Potem będziemy rywalizować kolejno z Serbią (4.09), Grecją (5.09), Belgią (6.09) oraz Ukrainą (8.09).
Super wiadomość dla kibiców. Sprawa wyszła na jaw w ostatniej chwili >>
Smarzek jak Lewandowski. Kolejne sekundy ciszy, które przejdą do historii [wideo] >>
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)