ME siatkarzy. Nikola Grbić tonuje nastroje przed hitem. "Nie ma podstaw, by szukać dziury w całym"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nikola Grbić

- Polska i Francja razem z Serbią są głównymi pretendentami do medalu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Nikola Grbić, były trener reprezentacji Serbii. Zapytaliśmy go również czy chciałby objąć posadę selekcjonera Biało-Czerwonych.

Tegoroczne mistrzostwa Europy siatkarzy są szansę na rehabilitację dla Polaków po nieudanych igrzyskach w Tokio. - Przykładów, że to się udało, jest milion - twierdzi Nikola Grbić.

Serbski trener, zwycięzca tegorocznej Ligi Mistrzów mówi także o tym, czy ekipa z jego kraju jest w stanie obronić tytuł, faworytach turnieju oraz ewentualnym kandydowaniu na posadę trenera reprezentacji Polski. - Jeśli w ogóle do kontaktu dojdzie między mną a polską stroną, będę rozmawiał o tym w klubie - mówi nam.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Polacy na inaugurację turnieju przegrali seta z Portugalią i według niektórych to zły znak. Zgadza się trener z takimi opiniami?

Nikola Grbić, trener Sir Sicoma Monini Perugia oraz były szkoleniowiec kadry Serbii: To nie musi nic znaczyć. Myślę, że zawodnicy są świadomi ważności turnieju, oczekiwań. Wszyscy myśleli, że mecz zakończy się w godzinę wynikiem 3:0, a Portugalia nie przekroczy granicy 20 punktów w żadnym z setów.

Czasem jednak tak się zdarza, że zaczyna się set, mecz, nie tak, jakby się chciało, kilka rzeczy nie wyjdzie. Konsekwencją tego bywa przegrana partia. Jednak jak wszyscy później widzieli, wrócili do swojej normalnej dyspozycji i zwyciężyli spotkanie za trzy punkty. Na koniec to jest najważniejsze. Nie widzę powodu, żeby znajdować w tym jakiś zły znak, nie ma podstaw, by szukać dziury w całym.

ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"

Głównym celem reprezentacji Polski były w tym roku IO, niestety nasza kadra wróciła bez medalu i ME mogą być dla niej odkupieniem. W tym roku ZAKSA dowodzona przez pana przegrała finał PlusLigi z Jastrzębskim Węglem, a dwa tygodnie później wygrała Ligę Mistrzów. Na ile te dwie sytuacje są podobne i co można z niej wyciągnąć?

To, co myśmy zrobili z ZAKSĄ, nie znaczy, że to samo jest receptą na każdą sytuację. Nie można tego zastosować do każdej ekipy i dać gwarancję, ze to wypali. My w ZAKSIE przez cały sezon graliśmy dobrze, wygraliśmy puchar, superpuchar. Później niestety Zatorski złapał kontuzję i my byliśmy osłabieni brakiem jednego z najważniejszych graczy w naszej ekipie. Kiedy wróciliśmy do gry w pełnym składzie na finał LM, przyszła na nowo stabilność mentalna.

Jednakże w takich sytuacjach, gdzie główny cel na sezon nie zostanie wypełniony, wasi reprezentanci będą szukać poprawy i spróbują się zrehabilitować. Przykładów, że to się udało, jest milion. Kiedy z kadrą Serbii nie zakwalifikowaliśmy się na IO, w 2016 roku wygraliśmy Ligę Światową, co nie zdarzyło się w historii serbskiej siatkówki.

W 2019 roku Serbia wygrała mistrzostwa Europy, a kilkanaście tygodni później przegrała w turnieju w kwalifikacjach olimpijskich. Oczywiście trzeba rozmawiać wewnątrz drużyny i przygotować ich mentalnie na to, co ich czeka.

Pięć waszych byłych graczy z ZAKSY gra w kadrze Polski na mistrzostwach Europy. Wciąż ma trener z nimi kontakt?

Ostatnio gratulowałem Śliwce, ponieważ jego brat został mistrzem świata do lat 19. Wymieniliśmy kilka wiadomości. Jesteśmy w kontakcie, ale zdecydowanie kontakt większy mam ze sztabem ZAKSY niż z graczami.

Serbia zaczęła tegoroczne mistrzostwa Europy bardzo dobrze. W znakomitej formie jest zwłaszcza Uros Kovacević.

To prawda, zaczęli znakomicie. Mieli wystarczająco dużo czasu, by odpocząć po Lidze Narodów i przygotować się na mistrzostwa Europy. Ci, co nie występowali na igrzyskach, mają przewagę nie tylko jeśli chodzi o aspekt fizyczny, ale także mentalny.

Czy Serbia może obronić trofeum sprzed dwóch lat?

Na pewno mamy karty w swoich rękach. Posiadamy w swoim składzie graczy, którzy mają doświadczenie i umiejętności. Francuzi po mistrzostwie olimpijskim zmienili trenera i pytanie, jaka będzie teraz energia w drużynie. Rosja również na IO osiągnęła dobry rezultat, ale jest zdziesiątkowana po kontuzjach. Polska na ME wystartuje po rozczarowaniu i będzie chciała się zrehabilitować. Obiektywnie mówiąc, Polska i Francja razem z Serbią są głównymi pretendentami do medalu.

Już na początku mistrzostw jest wiele niespodzianek, Turcja pokonała Rosję, a Czesi Słoweńców. Czy z powodu igrzysk będzie to turniej pełen niespodzianek?

Jest to bardzo możliwe. Mistrzostwa Europy teraz trwają bardzo długo, uczestniczą w nich aż 24 ekipy i mogą się zdarzyć niespodzianki. Ciężko utrzymać wysoki poziom gry i koncentracji zwłaszcza wśród tych zawodników, którzy najpierw grali w Lidze Narodów, później na IO w Tokio, a teraz jeszcze na mistrzostwach Europy.

Po mistrzostwach Europy być może nastąpi zmiana na stanowisku trenera reprezentacji Polski. Czy chciałby pan aplikować o tę posadę?

Jak na razie mam kontrakt z klubem z Perugii. Nie mamy w umowie określonej tej sytuacji, ale jeśli w ogóle do kontaktu dojdzie między mną a polską stroną, będę rozmawiał o tym w klubie.

Czytaj więcej:
ME siatkarzy. Sensacyjna Turcja poszła za ciosem, świetny start Niemców i Francuzów
ME Siatkarzy. Sensacja w Ostrawie. Wicemistrzowie Europy ulegli gospodarzom

Źródło artykułu: