Początek spotkania był wyrównany. Akcje toczyły się punkt za punkt. Jednak od stanu 6:6 Rosjanie zdecydowanie podkręcili tempo. Kapitalnie serwował Igor Kobzar. Holendrzy mieli wielki problem w przyjęciu. Kobzar odrzucał rywali od siatki, a później jego koledzy wykonywali efektywną pracę w bloku. Nagle zrobiło się 14:9 dla Rosjan.
Wicemistrzowie olimpijscy nie wypuścili przewagi z rąk. Holendrzy jeszcze bardziej pomagali swoim rywalom, psując kilka zagrywek w pierwszej partii. Rosjanie po bardzo dobrej grze bardziej odskakiwali Holendrom i wygrali pierwszego seta 25:13.
Kolejna odsłona rozpoczęła się od ofiarnej obrony Dmitrija Wołkowa, który biegnąc za piłką, uderzył w trybunę za stolikiem sędziowskim. Drugi set przyniósł niespodziewaną zamianę ról. To Holandia grała kombinacyjną siatkówkę. W ataku praktycznie nieomylny był Nimir Abdel-Aziz. Blok po stronie holenderskiej działał lepiej niż u Rosjan.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"
Jeszcze w pewnym momencie było 12:11 dla Holandii, ale później Rosjanie przestali kończyć swoje ataki, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Po świetnym okresie gry Holendrów zrobiło się 18:12 i Tuomas Sammelvuo poprosił o czas. Trener dał swoim zawodnikom kilka rad, ale nie był w stanie ich uchronić przed porażką w drugiej partii. Holandia wygrała 25:19.
W trzecim secie podopieczni Tuomasa Sammelvuo wrócili do dobrej gry. Rozgrywający zespołu częściej niż wcześniej wybierali wariant gry środkiem. Korzystał na tym Iljas Kurkajew, który był nie do zatrzymania. Swoje dokładał także Jegor Kliuka. W zespole holenderskim z nieco gorszą skutecznością atakował jeden z bohaterów drugiego seta, Nimir Abdel-Aziz.
Rosja szybko uzyskała nad Holandią kilkupunktową przewagę. Reprezentanci Oranje nawiązali swoją grą nieco do pierwszego seta, ponieważ znów popełniali sporo błędów własnych. W pewnej fazie seta był już wynik 14:8 dla Sbornej. Ostatecznie Holendrzy nieco zmniejszyli stratę, ale ulegli faworyzowanym przeciwnikom 21:25. Trzecią partię zakończył efektowny atak Egora Kliuki po prostej.
Czwarty set rozpoczął się fatalnie dla Holandii. Rosja prowadziła już 4:1, kiedy Roberto Piazza poprosił o czas, widząc bezradność swojego zespołu. Na zagrywce szalał Egor Kliuka, który zanotował dwa asy z rzędu. Po kilku minutach jednak Holandia wróciła do solidnej gry. Na tablicy wyników widniał remis 9:9.
Od tamtego momentu toczyła się zacięta gra punkt za punkt. Podczas jednej z akcji zamarł sztab szkoleniowy rosyjskiego zespołu. Kliuka zderzył się bowiem ze swoim Libero, Walentinem Gołubiewem. Atakujący kilka minut leżał na boisku, ale ostatecznie był w stanie kontynuować grę.
Przy stanie 19:18 dla Holandii asa serwisowego na swoim koncie zapisał Namir Abdel-Aziz, co dało jego zespołowi przewagę psychologiczną nad zawodnikami Sbornej. Namir znów wskoczył na swój najwyższy poziom i poprowadził Oranje do zwycięstwa 25:21 w czwartej partii.
O wszystkim zadecydował więc tiebreak. W nim od samego początku ton rywalizacji nadawali Rosjanie, którzy prowadzili już 8:4. Później jednak trzy punkty z rzędu zdobyli Holendrzy i w zespole Sbornej znów zrobiło się nerwowo. W najważniejszych momentach Rosjanie pokazali jakość. Działał zarówno atak, jak i blok. W zwycięstwie reprezentacji Rosji próbował jeszcze przeszkodzić fenomenalnie dysponowany Nimir Abdel-Aziz, ale ostatecznie Sborna wygrała tiebreaka 15:13 i cały mecz 3:2.
Wicemistrzowie olimpijscy sięgnęli po pierwszą wygraną na mistrzostwach Europy po wielkich bólach. Do tabeli dopiszą sobie dwa punkty. Holandia z kolei zanotowała na europejskim czempionacie pierwszą porażkę. Wcześniej Oranje bez straty seta pokonali Hiszpanię i Macedonię Północną.
Holandia - Rosja 2:3 (13:25, 25:19, 21:25, 25:21, 13:15)
Czytaj także:
Mistrzostwa Europy siatkarek. Fantastyczna pogoń w trzecim secie! Turcja z brązowym medalem!