Finałowe starcie w belgradzkim kotle poprowadził polski sędzia, Paweł Burkiewicz. Pierwszy set układał się po myśli gospodyń, które w końcówce po bloku Cristiny Chirichelli miały w górze dwie piłki na wagę otwarcia wyniku spotkania (24:22). Podopieczne Zorana Terzića dość niespodziewanie pozwoliły rywalkom poczuć krew i dopiero atak Tijany Bosković rozwiał wątpliwości (26:24).
Włoszki miały jednak w zanadrzu kilka nieodkrytych asów. Wymiana ciosów pomiędzy Egonu oraz Bosković trwała do stanu po 22 w drugim secie. Wtedy w pole zagrywki udała się Alessia Orro, a Katarina Lazović i Bosković nie potrafiły doprowadzić do przejścia w tym, niewygodnym dla Serbek, ustawieniu (22:25).
Trener Davide Mazzanti doskonale reagował na to co dzieje się na boisku, grę uspokoiła Ofelia Malinov zastępując Alessię Orro. Dodatkowo jak w transie na lewym skrzydle atakowały Elena Pietrini i Miriam Sylla. Włoszki niczym walec nie tylko odrobiły straty, ale po zbiciu siatkarki, której rodzice pochodzą z Wybrzeża Kości Słoniowej, to Włoszki prowadziły w Belgradzie 2:1 (19:25).
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"
Czwarty set to popis umiejętności Włoszek i pełna dominacja ekipy gości. Nadzieje Serbek gasły z każdą minutą, po tym jak w polu zagrywki rządziła Paola Egonu. Siatkarki z Italii uciszyły publiczność i zasłużenie sięgnęły po złote medale mistrzostw Europy. To oznacza, że Serbkom nie udało się po raz trzeci z rzędu sięgnąć po triumf na Starym Kontynencie (11:25).
Serbia - Włochy 1:3 (26:24, 22:25, 19:25, 11:25)
Serbia:
Lazović, Popović, Ognjenović, Rasic, Bosković, Milenković, Popovic (libero) oraz Busa
Włochy: Orro, Chirichella, Danesi, Pietrini, Sylla, Egonu, De Gennaro (libero) oraz Gennari, Malinov, Parrocchiale
Zobacz również:
Młodzi mistrzowie zaprezentowani w Krakowie. "Jeszcze to do nas nie dotarło"
Mistrzostwa Europy siatkarzy. Nietypowy przypadek Czechów