ME siatkarzy 2021. Polska - Serbia. Bitwa przegranych. Kto znajdzie więcej sił, by walczyć o nagrodę pocieszenia?

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

To będzie starcie rozczarowanych. Zarówno Polacy, jak i Serbowie byli faworytami swoich półfinałów. W niedzielę mieli bić się ze sobą o złoto, jednak zagrają tylko o brąz. Kto znajdzie w sobie więcej siły, by sięgnąć po nagrodę pocieszenia?

Kiedy w fazie grupowej mistrzostw Europy 2021 zespoły Vitala Heynena i Slobodana Kovaca stoczyły ze sobą twardą, stojącą na dobrym poziomie siatkarską bitwę, wielu znawców przewidywało, że te reprezentacje wkrótce znowu się spotkają - w meczu finałowym.

Przez kolejne dni Polska i Serbia dość pewnymi krokami zmierzały do decydującego meczu. Jednak kiedy do wykonania został im ten ostatni, obu ekipom powinęła się noga. Biało-Czerwoni po bardzo nerwowym meczu ulegli Słowenii 1:3, Serbowie w takim samym stosunku przegrali z Włochami.

Ponowne polsko-serbskie starcie nie będzie zatem ostatnim aktem ME 2021, a jedynie małym finałem. Bitwą wielkich przegranych, w którym obu zespołom może być trudno znaleźć energię i motywację, by dać takie show, jak dwa tygodnie temu w Krakowie.

ZOBACZ WIDEO: Świderski kandyduje na prezesa PZPS. "Chcę zjednoczyć środowisko, bo jest strasznie podzielone"

- Obie drużyny mają duży problem, obu trudno będzie się pozbierać - uważa Srećko Lisinac, środkowy reprezentacji Serbii. Dodaje, że o zwycięstwie zadecyduje strona mentalna. - Przygotowanie fizyczne też będzie miało duże znaczenie, jednak gdybym miał wybierać, czy wolę zmęczenie, czy brak motywacji, wybiorę to pierwsze - dodaje były gracz PGE Skry Bełchatów.

W czym motywację znajdą Biało-Czerwoni, którzy w tym długim i trudnym sezonie reprezentacyjnym przeżyli drugie duże rozczarowanie, po porażce w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio? Rozgrywający polskiej ekipy Fabian Drzyzga mówi, że po pierwsze jest nią sam medal.

- Zawsze lepiej skończyć turniej z delikatnym uśmiechem i z medalem niż z czwartym miejscem. Dla polskiej siatkówki każdy krążek w każdej imprezie jest cenny - podkreśla.

Siły do walki nasi siatkarze będą szukać również w kibicach, którzy zapewne znów wypełnią katowicki "Spodek" do ostatniego miejsca. - Spojrzymy na trybuny, pomyślimy o tym, że są z nami przez cały turniej i będziemy chcieli dać im radość - dodaje Drzyzga.

Kibice też będą mieli w meczu o 3. miejsce swoje zadanie. Selekcjoner naszej reprezentacji liczy na ich pomoc, na to, że ten jeden ostatni raz doładują już niemal wyładowane akumulatory Polaków. - Muszą nam pomóc zerwać się do tej ostatniej walki - mówi. I zapewnia, że on postara się przekazać zespołowi całą energię, jaka mu została.

Trudno wskazać faworyta bitwy przegranych. Wydaje się jednak, że nieznacznie większe szanse mają Polacy. Zagrają przed własną publicznością, no i mieli kilka godzin więcej na odpoczynek, bo swój półfinał skończyli wcześniej niż Serbowie.

Zarówno wspomniany wcześniej Lisinac, jak i trener Serbów Slobodan Kovac, rolę faworyta zrzucają na nasz zespół. Zapewne starają się w ten sposób zwiększyć ciążącą na Biało-Czerwonych presję, która zdaniem Kovaca i tak jest ogromna. - Wy musicie osiągnąć w tym turnieju dobry rezultat. Mam nadzieję, że się wam nie uda - mówi serbski szkoleniowiec.

Początek meczu Polska - Serbia w niedzielę o godzinie 17:30.

Czytaj także:
Siatkówka. Gdzie i kiedy oglądać mecz o brąz ME siatkarzy? Polska - Serbia na żywo (transmisja)
Vital Heynen: Skłonić zespół do ostatniego wysiłku

Źródło artykułu: