To, co przede wszystkim zostanie w pamięci polskich kibiców, to efektowna wygrana 3:0 z Serbami na koniec turnieju. Olbrzymie wrażenie zrobiło też pewne zwycięstwo z Rosjanami. Reprezentacja Polski podczas całego turnieju, którego była współgospodarzem, przegrała tyko jedno spotkanie. W półfinale ze Słowenią - 1:3. Jednak to właśnie ta porażka sprawiła, że Polacy nie mogli walczyć w meczu o tytuł.
- Obecny trener bądź jego następca musi się zastanowić, czy drużyna dotrwa w takiej formie do igrzysk za trzy lata. Mamy najlepszych zawodników na świecie, a w pewnych momentach nie stanowią drużyny. Czy w takiej formie ten zespół przetrwa? Może być kłopot - twierdzi Bosek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Belgijski szkoleniowiec Polaków po spotkaniu z Serbami dał do zrozumienia, że reprezentacja Polski prawdopodobnie będzie mieć nowego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Świderski kandyduje na prezesa PZPS. "Chcę zjednoczyć środowisko, bo jest strasznie podzielone"
- Jeśli wykonałbym cel, to moglibyśmy dyskutować o pozostaniu. Nie jestem gościem, który powie "Hej! Zacznijmy od nowa". Jeśli będą jakieś sygnały to może zostanę, ale szczerze mówiąc w to wątpię. Przeżyłem tu fantastyczny czas. Czasem trzeba sobie powiedzieć "WOW, to było super". Będę zawsze pamiętał ten ostatni medal - powiedział dziennikarzom Heynen.
I dodał: - Szanse są bardzo małe. Nie jestem człowiekiem, który mówi zerojedynkowo tak lub nie, ale w tym momencie nie widzę takiej możliwości. Czasem przychodzi moment, by odejść. To właśnie jest ten czas. To jeszcze nie jest oficjalne, ale nawet nie wiem kiedy się kończy mój kontrakt z federacją. Nigdy ich nie czytam.
Bosek podkreśla, że Belg nie zrealizował postawionych przed nim celów. Na pytanie, czy to obecnie najlepszy trener na świecie, odpowiedział, że szkoleniowcy są dobrzy wtedy, kiedy wypełniają postawione przed nimi zadania.
- Niektórzy z trenerów robią mało, a jednak wygrywają. Szkoleniowców rozlicza się tylko zwycięstwami. Heynen na początku radził sobie bardzo dobrze, ale ostatnio postawił bardziej na PR. Dziś przeczytałem jego ogłoszenie po meczu ze Słoweńcami, że wie, dlaczego przegraliśmy. To kuriozalne. Przed meczem powinien wiedzieć, czego się wystrzegać, a nie po meczu ogłaszać, dlaczego ponieśliśmy porażkę - komentuje Bosek.
Przypomina jednak też, że to nie on podejmuje decyzję o dalszych losach trenera. Teraz pałeczka jest po stronie ludzi ze związku.
Mimo niezadowolenia z postawy polskich siatkarzy Bosek podkreśla, że siatkówka, jako dyscyplina, ma się w Polsce bardzo dobrze. - Reprezentacja osiąga na ogół świetne wyniki, młodzież również, do tego przemeblowują się kobiety. A to, że przez moment nie ma odpowiednich rezultatów seniorów, o niczym nie świadczy. Choćby to, ilu siatkówka ma kibiców, pokazuje, że dyscyplina w Polsce ma się dobrze. Trzeba pamiętać, że 20 lat temu nie posiadaliśmy reprezentacji. Siatkówka pokazała, jak dochodzić do dobrych wyników. Te jednak zawsze podążają swego rodzaju sinusoidą. To nic dziwnego.
"Vital, Vital, Vital". Niesamowita scena w katowickim Spodku po meczu z Serbami >>
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)