Tauron Liga. Legionowianki wchodzą do gry! Pokaz siły w trzecim secie
IłCapital Legionovia Legionowo rozpoczął sezon od zwycięstwa nad wrocławiankami. Podopieczne Alessandro Chiappiniego okazały się w tym spotkaniu zespołem lepiej zbilansowanym. MVP meczu rozegranego w Legionowie została wybrana Olivia Różański.
W drugiej partii wrocławianki prezentowały się już jak zespół lepiej zorganizowany i przede wszystkim zgrany. Doszło nawet do dość kuriozalnej sytuacji, w której jedna z siatkarek gości zdobyła punkt przebijając piłkę tzw. dyszlem (9:14). Nie pomogły próby przedłużania gry, wycieranie parkietu, czy kolejne przerwy, o które prosił Alessandro Chiappini. Włoski szkoleniowiec sprawdził jeszcze, czy w ostatniej akcji po ataku Yaprak Erkek piłka nie dotknęła palców blokujących. Challenge, który przedłużył tego seta, nie uchronił jednak gospodyń od wyrównania stanu rywalizacji (22:25).
Zespół #VolleyWrocław coraz częściej decydował się grać "z blokiem" gospodyń. Kiedy Natalia Murek sprytnie obiła blok rywalek na terafleksie pojawiła się Maja Tokarska. Legionowianki mogły odetchnąć po serii udanych zagrywek Darii Szczyrby, które choć nie były zbyt mocne, to gasnąca piłka często zaskakiwała przyjmujące wrocławianki (16:12). Atak z prawego skrzydła Szczyrby zakończył trzeciego seta (25:23).
Początek tego seta to popis gry w bloku Amerykanki Lauren Barfield, która po siedmiu latach wróciła do klubu z Legionowa. Do pięciu oczek przewagę gospodyń podwyższyła turecka przyjmująca (9:4). Wrocławiankom zabrakło cierpliwości i cała masa błędów własnych sprawiła, że był to dość jednostronny set (21:14). MVP meczu została wybrana Olivia Różański.
IŁCapital Legionovia Legionowo - #VolleyWrocław 3:1 (25:20, 22:25, 25:23, 25:18)
Legionovia: Grabka, Barfield, Różański, Gryka, Erkek, Szczyrba, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Szymańska, Tokarska
#VolleyWrocław: Murek, Rasińska, Kossanyiowa, Bałucka, Murek, Kaczmar, Adamek (libero) oraz Szady, Gromadowska, Bodasińska (libero)
Zobacz również:
Żeńska siatkówka w pełnej krasie. Przedziwny drugi set przesądził o wygranej Radomki
Bartosz Kurek zwierzył się z kłopotliwego problemu. Nie ma mu czego zazdrościć