Na własne życzenie przegrały drugiego seta, ale nie był on kluczowy. "Piłka była dalej w grze"
Mimo iż drużyna Polskich Przetworów Pałacu prowadziła w drugiej partii z E.Leclerc Moya Radomką Radom 24:19, to nie wygrała tej odsłony. - Na trzeciego seta wyszłyśmy zmotywowane - zapewnia Paulina Bałdyga, nowa rozgrywająca bydgoskiego zespołu.
Podopieczne Piotra Mateli mogą szczególnie żałować drugiej części, w której prowadziły już 24:19, ale nie potrafiły postawić kropki nad "i", tracąc siedem punktów z rzędu! - Przegrałyśmy na własne życzenie tego drugiego seta - przyznała Paulina Bałdyga. - Myślę jednak, że nie miało to wpływu na dalsze losy spotkania, gdyż na trzecią partię wyszłyśmy tak samo mocno zmotywowane i chciałyśmy walczyć. Jest mi przykro, że ten drugi set tak się potoczył, ale piłka była dalej w grze - kontynuowała rozgrywająca.
Tym samym nie zgodziła się ze stwierdzeniem, jakoby ta partia była kluczowa dla końcowego rezultatu meczu. Nie da się ukryć, że spotkanie było kwintesencją żeńskiej siatkówki - obie drużyny zdobywały punkty seriami, nie brakowało długich wymian, ale i prostych błędów.
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internetWynikało to też oczywiście ze zdenerwowania, związanego z premierowym pojedynkiem w nowych rozgrywkach. - Przede wszystkim było dużo nerwów, tak naprawdę jesteśmy całkowicie nowym zespołem, więc poznajemy się i to było też tym spowodowane - podkreśliła Bałdyga.
Choć Pałac przyjechał do Radomia w mocno okrojonym składzie - w protokole meczowym znalazło się zaledwie osiem zawodniczek - to walczył zaciekle z Radomką. Zwłaszcza nowa siatkarka bydgoskiej drużyny, Tatjana Bokan, autorka 11 punktów. - Tanja zagrała super spotkanie. Szkoda, że mecz zakończył się tak, jak się zakończył. Wielkie gratulacje dla niej za super postawę - skomentowała Bałdyga.
Czytaj także:
>> Zablokowała rywalki w bardzo nierównym meczu. "Momentami było aż za dużo nieporozumień"
>> Tauron Liga. Legionowianki wchodzą do gry! Pokaz siły w trzecim secie