Najłatwiejsze zwycięstwo drużyny z Warszawy w historii. "Nie pamiętam tak gładkiej wygranej"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Andrzej Wrona
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Andrzej Wrona

Projekt Warszawa był faworytem starcia z Cerradem Eneą Czarnymi Radom, ale nawet sami zawodnicy stołecznego klubu nie spodziewali się tak łatwej wygranej na trudnym terenie. - Nie pamiętam tak gładkiego triumfu z tym rywalem - przyznał Andrzej Wrona.

W niedzielnym meczu premierowej kolejki PlusLigi sezonu 2021/2022 Projekt Warszawa nie dał żadnych szans Cerradowi Enei Czarnym Radom, wygrywając na wyjeździe bez straty seta. - Cieszymy się z tych trzech punktów, z tego zwycięstwa 3:0 - nie ukrywał Andrzej Wrona.

On i koledzy nadspodziewanie łatwo poradzili sobie w Hali MOSiR-u, w której zawsze mieli duże problemy. - Jest to najtrudniejsza hala do inauguracji ligi, jeszcze po praktycznie dwóch sezonach bez publiczności, do inauguracji dla nowych zawodników w lidze, na kluczowych pozycjach. Jay Blankenau zagrał swój pierwszy mecz w PlusLidze w najtrudniejszej hali, i to od razu przed wymagającą publicznością - podkreślił środkowy. - Staraliśmy się go przygotować na to, co go czeka. Wytrzymał to i zagrał bardzo dobre spotkanie - chwalił nowego kolegę z zespołu mistrz świata z 2014 roku.

W pierwszych dwóch setach stołeczni rozbili w pył przeciwników, zwyciężając odpowiednio do 16 i 17. - Przede wszystkim zagraliśmy bardzo konsekwentnie, dobrze taktycznie, bo tak gładko wygranego meczu z Czarnymi, szczególnie takich dwóch setów, to nie pamiętam. Zawsze są to derby Mazowsza, więc taki triumf cieszy podwójnie - zaznaczył zdobywca siedmiu punktów w niedzielnych zawodach. W ataku był bezbłędny - skończył 6/6 uderzeń - a także dołożył blok.

ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet

Wrona i koledzy nie ukrywają, że mają medalowe aspiracje. - Tych kandydatów do medali to jest z ośmiu, tak lekko licząc, po tych transferach, które wydarzyły się między sezonami. My po tych kosmetycznych zmianach, ale jednak na tych kluczowych pozycjach, będziemy chcieli walczyć o co najmniej powtórzenie wyniku z zeszłego sezonu, ale też o lepszy rezultat w Lidze Mistrzów - przyznał doświadczony środkowy.

- To jest nagroda za zeszłosezonowy wynik. Chcemy zmazać delikatną plamę po tych sześciu punktach z poprzednich rozgrywek, kiedy nie wyszliśmy z grupy. Walczymy na dwóch frontach, w tym na arenie międzynarodowej dla Polski, i chcemy osiągać jak najlepsze rezultaty - zapowiedział 32-latek.

Czytaj również:
>> Znakomity początek i koniec siatkarek #VolleyWrocław. Niespodzianka w Hali Orbita
>> Aleksandar Atanasijević: W PlusLidze jest większa konkurencja niż w Serie A

Komentarze (0)