Za bardzo się podpalili początkiem sezonu. "Graliśmy z najlepszym klubem na świecie"

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk

W dwóch pierwszych meczach nowego sezonu PlusLigi Cerrad Enea Czarni Radom mierzyli się z kandydatami do medali. - Nie cieszy 0:6 w setach. Nie jest to powód do dumy - nie ukrywał Jakub Bednaruk po porażce 0:3 z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Po dwóch pierwszych meczach sezonu 2021/2022 PlusLigi drużyna Cerradu Enei Czarnych Radom ma dwie porażki na koncie. Nie wygrała nawet seta w starciach z Projektem Warszawa i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Nie cieszy 0:6, bez względu na to, z kim gramy, nie jest to powód do dumy. Mierzyliśmy się jednak z zespołami, które będą się biły o medale i myślę, że na pewno w "czwórce" wylądują - zaznaczył Jakub Bednaruk.

Zostawili serce na boisku w meczu z najlepszym klubem na świecie

Na renomę ostatniego rywala zwrócił również uwagę Daniel Gąsior. - Graliśmy z ZAKSĄ, a trzeba pamiętać, że to jest najlepszy klub na świecie - podkreślił. - Z takim zespołem musimy ryzykować, a cała Polska wie, że ZAKSA nie oddaje punktów za darmo. Podjęliśmy ryzyko, może wynik 0:3 nie pokazuje, że powalczyliśmy, ale naprawdę zostawiliśmy kawał serducha na boisku - zapewnił atakujący.

- ZAKSA pokazała klasę, czyli to, co w każdym sezonie. Z takimi drużynami gra się bardzo ciężko, to jest poziom wyżej. Trzeba powiedzieć, że jesteśmy praktycznie nowym zespołem, zostaliśmy całkowicie przebudowani. Owszem, zaczęliśmy wcześniej przygotowania, ale te dwa miesiące nie są wystarczające - nie ukrywał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami

Za bardzo się podniecili początkiem sezonu

Bednaruk nie miał wątpliwości, że jego podopieczni zaprezentowali się korzystniej niż w pojedynku z Projektem. - Na pewno zagraliśmy lepsze spotkanie niż przed tygodniem. Jestem przekonany, że trochę za bardzo się podnieciliśmy pierwszą kolejką, pełnymi trybunami, emocjami, i sami sobie "dorzucaliśmy do pieca" w trakcie meczu. Ten tydzień był nieco spokojniejszy - stwierdził trener Czarnych.

- Na pewno nie jest to takie wejście w ligę, jakiego się spodziewaliśmy i na jakie liczyliśmy, ale trzeba szukać pozytywów. Teraz dałem chłopakom dwa dni wolnego, ponieważ trochę nie wytrzymały nasze głowy. Fajna oprawa, dobra atmosfera na trybunach, a my trochę się "gotujemy". Muszę sobie z tym poradzić, muszę uspokoić sytuację - kontynuował szkoleniowiec.

- Trochę muszę ochłodzić głowę Rafałowi Farynie, bo on trenuje bardzo dużo, czasem nawet zbyt dużo, chce się pokazać, a musi trochę zwolnić. Im więcej luzu, tym będą większe szanse na szukanie punktów - ocenił Bednaruk.

Tracą punkty kiedy... dobrze przyjmują

- Mamy problem, że rywale nas "łapią" wtedy, kiedy dobrze przyjmujemy. Jeśli dobrze odbierzemy, nie skończymy ataku, to za chwilę dostajemy asa i jest odjazd na 8:4. Tak jest w każdym secie - analizował szkoleniowiec. - Nieźle rozwiązujemy sytuacyjne piłki. Tym razem było trochę trudniej, bo ZAKSA nie skakała w ogóle do Sadkowskiego do pierwszego tempa. Wiedzieliśmy przed meczem, że tak będzie. W męskiej siatkówce, jeśli dobrze przyjmiesz, to musisz uciekać z pierwszego ustawienia od razu, później łatwiej się gra - zobrazował trener radomian.

- Tym razem dostaliśmy jedną albo dwie zagrywki, które mogliśmy lepiej przyjąć, a tak to były albo serwisy w samą linię, albo piłka przetoczyła się po taśmie. ZAKSA gra na tyle, na ile trzeba, żeby wygrać. Tak jest od kilku lat. Jeśli trzeba zagrać na 70 procent, żeby wygrać, to ona tak gra - skomentował Bednaruk.

- W drugim secie było sześć naszych błędów serwisowych, ale to były 20-centymetrowe auty. Trochę zmieniliśmy taktykę zagrywki, chociaż w trzecim secie nie za bardzo to się udało, ponieważ mieliśmy "ładować" wszystkie serwisy do pozycji numer jeden - zdradził.

Starają się szukać pozytywów

Pomimo ponownego niekorzystnego rezultatu, przedstawiciele Cerradu Enei Czarnych doszukiwali się pozytywów. - Cała ławka sprawdzona. Dobre wejście Sadkowskiego, nie "spalił" się. Do pewnego momentu dobrze prezentował się Lemański, bardzo dobre wejście Gąsiora - wymieniał Bednaruk. - Z pozytywów to na pewno debiut Kuby Sadkowskiego, jeszcze rok temu nie pomyślałby, że dostanie taką szansę z takim rywalem, z jedną z najlepszych drużyn na świecie - dodał Mateusz Masłowski.

Czytaj także:
>> Uros Kovacević znów zrobił różnicę. Trefl nadal bez zwycięstwa
>> Polacy bez planu B ws. trenera siatkarzy? "Nikt się ze mną nie kontaktował"

Komentarze (0)