Polacy bez planu B ws. trenera siatkarzy? "Nikt się ze mną nie kontaktował"

Materiały prasowe / Materiały prasowe/cev.eu / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / Materiały prasowe/cev.eu / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

To Nikola Grbić jest najpoważniejszym kandydatem na trenera polskiej kadry. Jednak prezes klubu z Perugii nie zapatruje się pozytywnie na odejście Serba. Okazuje się, że z drugim najczęściej wymienianym trenerem nikt się jeszcze nie kontaktował.

To Nikola Grbić jest wymieniany jako najbardziej prawdopodobny przyszły trener reprezentacji Polski. Jednak mogą być z tym problemy, bowiem Serb obecnie ma kontrakt z Sir Sicoma Monini Perugia, a prezes zespołu Gino Sirci nie chcę się zgodzić, by Grbić został trenerem polskich siatkarzy.

- Nie sądzę, że Nikola Grbić do mnie przyjdzie, aby zapytać o to, czy może zostać trenerem reprezentacji Polski. Jest u nas bardzo szczęśliwy i od początku wiedział o tym, że chcemy, by był wyłącznie szkoleniowcem włoskiej drużyny z Perugii - przyznał Włoch w rozmowie z Sarą Kalisz w sport.tvp.pl. Co więc w przypadku, gdy trzeba będzie szukać kogoś innego?

Dotychczas drugim najczęściej wymienianym kandydatem w mediach był Alberto Giuliani. Włoch obecnie trenuje Asseco Resovię Rzeszów, a od 2019 roku pracował w kadrze Słowenii, z którą dwukrotnie zdobył wicemistrzostwo Europy. Sprawa objęcia przez niego kadry Polski jest jednak niejasna, o czym mówi w wywiadzie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jest pan w mediach wymieniany jako jeden z najpoważniejszych kandydatów na stanowisko trenera reprezentacji Polski. To prawda?

Alberto Giuliani, trener Asseco Resovii Rzeszów: Słyszałem o tym, ale jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałem.

A jest pan zainteresowany tą posadą?

Kiedy ktoś do mnie zadzwoni z propozycją, to oczywiście ją rozważę, ale jeszcze nikt się ze mną nie kontaktował i o to nie pytał. Nie podjąłem więc żadnych ruchów i nie myślę o tym.

Po trzech sezonach zdecydował się pan pożegnać z kadrą Słowenii. Dlaczego? 

Nie zdecydowałem o tym. Po prostu skończył mi się kontrakt, więc pożegnałem się ze wszystkimi. Nie wiem jednak, co zdarzy się w przyszłości.

Jest więc możliwość, że zostanie pan dalej trenerem kadry Słowenii?

Tego nie wiem.

Na tegorocznych mistrzostwach Europy zdobył pan ze Słowenią srebro. Jest pan zadowolony z tego rezultatu?

Oczywiście. Zdobyliśmy bowiem srebro po raz drugi z rzędu. Myślę, że dla Słowenii to wręcz niesamowity rezultat. Jestem także zadowolony z naszego występu w Lidze Narodów, w której zajęliśmy czwarte miejsce. Myślę, że to maksimum dla tej reprezentacji i dla mnie.

W finale ME jednak mieliście wiele szans. Prowadziliście 2:1 i 6:3, w tie-breaku wygrywaliście 3:0.

To prawda, jednak Włosi zaprezentowali znakomitą siatkówkę. Na półfinał z Polakami straciliśmy wiele energii, by wygrać ten niesamowity mecz. Być może dzień później nie mieliśmy tyle sił na boisku, co Italia. Jednak nie mam nic do zarzucenia moim chłopakom, walczyliśmy i jesteśmy zadowoleni z tego rezultatu.

Pańska Resovia sensacyjnie przegrała z GKS-em Katowice, nie wygrywając nawet seta. Jakie były tego powody?

Wiele nam zabrakło. Nie zagrywaliśmy, nie przyjmowaliśmy i nie atakowaliśmy. Nie mieliśmy więc warunków, by podjąć rękawicę w tym spotkaniu. Nie wiem, co się wydarzyło, jednak nie byliśmy gotowi na grę bez naszego atakującego. Muzaj nie zaczął dobrze, a nie mamy zmiennika, ponieważ Jakub Bucki złapał uraz. Podczas starcia staraliśmy się znaleźć rozwiązanie, lecz nie pracujemy ze sobą wystarczająco długo. Nie byliśmy więc gotowi, by radzić sobie z trudnymi sytuacjami.

Popełnialiście także wiele błędów, zwłaszcza w ataku oraz w polu serwisowym.

To prawda, ale błędy w polu serwisowym nie są aż takim problemem. GKS także popełniał wiele błędów w tym elemencie, ale gdy już trafiał, to ich serwis był niebezpieczny. Z kolei nasza zagrywka nie sprawiała kłopotu rywalom i to był najważniejszy problem.

Jak poważny jest uraz Jakuba Buckiego?

Nie wiem tego jeszcze w tym momencie, ale wiem, że po prostu potrzeba nam pracy, by móc znajdować wyjście z takich sytuacji. Na tym etapie sezonu nie jesteśmy na to przygotowani.

Asseco Resovia zbudowała na papierze mocniejszy skład niż rok temu. Jakie są wasze cele?

Chcemy z pewnością poprawić piąte miejsce z zeszłego sezonu. Jednak PGE Skra, Jastrzębski Węgiel oraz ZAKSA mają drużyny, które są bardzo doświadczone. W tym momencie mamy w zespole wielu znakomitych graczy, ale nie gramy jak drużyna. Chcę teraz skupić całą swoją energię na pracy z tymi chłopakami.

Takie słabsze mecze, jak z GKS-em, są normalne na tym etapie sezonu?

Nie powiedziałbym, że to normalne, jednak jest nam bardzo ciężko radzić sobie z trudnymi sytuacjami, jakie miały miejsce w naszym meczu z GKS-em Katowice. Nie jesteśmy na nie przygotowani.

Czytaj więcej:
Taylor Sander za ucieczkę z Bełchatowa zapłaci krocie. Są znane szczegóły
Grupa Azoty ZAKSA nieco zepsuła obchody stulecia klubu

Źródło artykułu: