Drużyny te zaczęły nowy sezon PlusLigi w skrajnie odmiennych nastrojach. Siatkarze z Nysy doznali dwóch porażek - z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem nie ugrali nawet seta. Z kolei bełchatowianie pokonali najpierw w Lubinie Cuprum 3:1, a potem u siebie Indykpol AZS Olsztyn 3:2.
- W tym sezonie w każdym meczu trzeba wyszarpać zwycięstwo, bo liga jest bardzo wyrównana. Wiedzieliśmy to przed rozgrywkami, ale też chociażby w ostatnim meczu Rzeszowa z Katowicami. Musimy walczyć w każdym spotkaniu, najważniejsze jest to, że wygrywamy. Trzeba się skupić na kolejnych meczach, bo każdy może być potem kluczowy - mówił po tamtym spotkaniu lider ekipy z województwa łódzkiego Aleksandar Atanasijević.
To, że chcieli pójść za ciosem, gospodarze dali znać już od samego początku meczu. Pierwszą partię rozpoczęli bowiem od prowadzenia 6:0 po serii trudnych zagrywek Mateusz Bieńka. To ustawiło przebieg wydarzeń w premierowej odsłonie i napędziło zespół trenera Slobodana Kovaca. Stal zdołała uzbierać w niej 17 punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!
W drugiej role się odwróciły i to przyjezdni rozhulali się w polu serwisowym. Tu warto nadmienić, że względy zdrowotne storpedowały występ Dicka Kooya w tym meczu, a zastąpił go Mikołaj Sawicki, który był częstym adresatem zagrywki Stali. Od początku drugiej odsłony bezproduktywnego Nikołaja Penczewa trener Krzysztof Stelmach zastąpił Bartoszem Bućko i to był strzał w dziesiątkę, bo wspólnie z Wassimem Ben Tarą poprowadził zespół do wygranej 25:19.
Trzecia partia to mały rollercoaster emocjonalny. Długo zanosiło się na kolejne dość pewne zwycięstwo PGE Skry, bo ogromną różnicę na środku robili Mateusz Bieniek i Karol Kłos, a gdy Milad Ebadipour dołożył kilka zagrywek, które bezpośrednio lub pośrednio przełożyły się na punkty, miejscowi prowadzili 13:8.
Tyle, że po chwili tym samym odpowiedział Mitch Stahl i w dwóch obejściach nysanie odrobili stratę. Dzięki udanej kontrze Ben Tary wyszli nawet na prowadzenie 22:21. Ostatecznie jednak kluczowe piłki bełchatowianie wygrali dzięki Atanasijeviciowi, który błysnął w zagrywce i ataku. Trener Stelmach domagał się jeszcze wideoweryfikacji ostatniej akcji, ale jej się nie doprosił.
Czwarta część gry to kolejny zwrot sytuacji. Po raz kolejny do głosu doszła Stał dzięki atomowym atakom Ben Tary. Po raz kolejny w bełchatowskiej ekipie siadło przyjęcie. Nie pomogła nawet zmiana Milczarka za Sawickiego. Po wygranej gości do 21 stało się jasne, że w Hali Energia nastąpi podział punktów.
Tie-break z kolei to kumulacja całych emocji, choć pierwsze dziewięć akcji ich nie zwiastowało, bo PGE Skra prowadziła 7:2 po asie Mikołaja Sawickiego. Po zmianie stron Stal wróciła do gry. Ostatecznie doszło do walki na przewagi i obie ekipy miały piłki meczowe. Po asie Atanasijevicia to bełchatowianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść
PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa 3:2 (25:17, 19:25, 25:23, 21:25, 20:18)
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Bieniek, Atanasijević, Sawicki, Kłos, Piechocki (libero) oraz Milczarek.
Stal: Komenda, Kwasowski, Stahl, Ben Tara, Penczew, M'Baye, Ruciak (libero) oraz Szwaradzki, Dębski, Szczurek, Bućko, Dembiec (libero).
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 65 | 26 | 22 | 4 | 72:22 |
2 | Jastrzębski Węgiel | 65 | 26 | 22 | 4 | 70:25 |
3 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 60 | 26 | 21 | 5 | 72:37 |
4 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 47 | 26 | 17 | 9 | 56:45 |
5 | Asseco Resovia Rzeszów | 45 | 26 | 14 | 12 | 55:44 |
6 | Indykpol AZS Olsztyn | 41 | 26 | 14 | 12 | 51:45 |
7 | Trefl Gdańsk | 36 | 26 | 12 | 14 | 48:49 |
8 | GKS Katowice | 36 | 26 | 12 | 14 | 49:54 |
9 | PGE Projekt Warszawa | 36 | 26 | 12 | 14 | 47:55 |
10 | KGHM Cuprum Lubin | 26 | 26 | 8 | 18 | 42:63 |
11 | Bogdanka LUK Lublin | 24 | 26 | 8 | 18 | 36:62 |
12 | Ślepsk Malow Suwałki | 24 | 26 | 7 | 19 | 34:63 |
13 | Enea Czarni Radom | 21 | 26 | 7 | 19 | 29:65 |
14 | PSG Stal Nysa | 20 | 26 | 6 | 20 | 34:66 |
Czytaj również: Strzał w dziesiątkę Igora Kolakovicia. Aluron CMC zgasił GKS