W hicie siódmej kolejki Tauron Ligi drużyna Grupy Azoty Chemika Police pokonała na wyjeździe E.Leclerc Moya Radomkę Radom 3:1. Mistrzynie Polski większe problemy z rywalkami miały właściwie tylko w drugim, przegranym 22:25 secie. - Mogłoby się wydawać, że to zwycięstwo było niezbyt trudne. Dziewczyny zagrały bardzo rozsądnie, bardzo mądrze w trudnych momentach, a w tych momentach, w których trzeba było spontanu, entuzjazmu i radości, to te też wykorzystały. Szczególnie myślę tu o elemencie bloku - zwrócił uwagę Jacek Nawrocki.
Na siatce postawiły mur nie do przejścia
Przyjezdne zapunktowały tym elementem w Hali MOSiR-u aż 20 razy. Ośmiokrotnie zatrzymała przeciwniczki Agnieszka Kąkolewska. - W tym bloku bardzo nam pomogła ostra zagrywka. Już pierwszy set pokazał, że odrzuciliśmy od siatki zespół z Radomia, łatwiej nam się grało w relacji blok-obrona, ale ja bym zauważył nasze zadowolenie w decydujących momentach z pierwszej piłki - podkreślił trener. - Marlena Kowalewska wróciła tydzień temu na parkiety, próbujemy różnych rzeczy, czasami są nieporozumienia, ale jestem bardzo zadowolony z jej gry, z jej konsekwencji, z tego, że nie zrezygnowała z naszych założeń - szkoleniowiec chwalił rozgrywającą.
- Oczywiście mieliśmy też swoje problemy. Nie powiem, że to zwycięstwo było bardzo pod kontrolą, chociażby dlatego, że nawet jeśli mieliśmy kilka punktów przewagi, dwie-trzy zagrywki Radomki i już musieliśmy bardzo mocno się pilnować - zaznaczył Nawrocki.
Mocne otwarcie setów pozwoliło kontrolować grę
Na początku trzeciej i czwartej partii Chemik "odskakiwał" na kilka punktów i już nie wypuszczał tej zaliczki z rąk. Czy taki był plan taktyczny? - Plan jest zawsze taki, żeby każdą akcję wygrywać i nie odpuszczać ani początku seta, ani środka. Był dobry feeling, dobre mentalne nastawienie zespołu na początku tych setów - odpowiedział trener.
- W trzecim secie była złość po porażce w drugim, w którym do pewnego momentu mieliśmy przewagę. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że Radomka to zespół bardzo mocny, celujący w najwyższe cele w tym sezonie, więc bardzo się cieszę, że wywieźliśmy trzy punkty - nie ukrywał szkoleniowiec mistrzyń kraju.
Statuetkę MVP zawodów otrzymała Bojana Milenković, autorka piętnastu punktów. Bardzo dobrze wyglądała jej współpraca z Marleną Kowalewską. - Bojana zagrała jedno ze swoich dwóch najlepszych spotkań w lidze. Ona potrzebuje czasu, jest po trudnym sezonie reprezentacyjnym, więc możemy widzieć sinusoidę w dyspozycji, wynikającą z obciążenia w czasie sezonu reprezentacyjnego. Dzisiaj "trzymała" grę, przyjęcie, jej postawa w ataku pozwoliła nam myśleć o zwycięstwie - zakończył Nawrocki.
Czytaj także:
>> Kurek show w Japonii. Problemy drużyny Michała Kubiaka
>> Kędzierzyński falstart zakończony wygraną. "Próbowaliśmy złapać kilka srok za ogon"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"