Mecze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla już dawno urosły do miana klasyków. Obecnie starcia między tymi zespołami są tym bardziej emocjonujące, bo prezentują one najwyższy poziom spośród wszystkich ekip w PlusLidze. Środowe spotkanie było walką o przodownictwo w ligowej tabeli.
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli kędzierzynianie. Świetnie w polu zagrywki spisywali się Łukasz Kaczmarek i Norbert Huber. Gospodarze szybko zbudowali kilkupunktową przewagę. Niektórzy z zawodników podchodzili emocjonująco do spornych akcji. Przy stanie 12:8 dla ZAKSY żółtą kartkę za niesportowe zachowanie otrzymał Łukasz Kaczmarek.
Od wtedy także rozpoczął się pokaz klasowych ataków w wykonaniu obu zespołów. Po trzech dobrych akcjach jastrzębianie pogubili się w ataku i wówczas przy stanie 16:11 dla ZAKSY Andrea Gardini poprosił o czas. Jastrzębianie wrócili na boisko zmotywowani. Tomasz Fornal kapitalnie serwował i odrzucał rywali od siatki. Jastrzębski Węgiel doprowadził do remisu 16:16.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
Później rozpoczęła się zażarta walka o wygraną w secie. Do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna gra na przewagi. Stephen Boyer miał piłkę setową w górze, ale został zablokowany. Następnie kędzierzynianie świetnie zagrali w formacji blok-obrona i skończyli kontrę, wygrywając pierwszą partię 28:26.
Drugą partię kędzierzynianie rozpoczęli z jeszcze większym przytupem niż pierwszą. Podopieczni Gheorghe Cretu stopniowo budowali swoją przewagę i w pewnym momencie prowadzili już 14:6. Gra ZAKSY się całkowicie zazębiła, a wielkie wrażenie robiła postawa rozgrywającego Marcina Janusza, który w świetny sposób przerzucał piłki, gubiąc przy okazji blok rywali.
Goście natomiast nie kończyli ataków i trener Andrea Gardini chwilami się wściekał. Później gra Jastrzębskiego Węgla wyraźnie się poprawiła. Sporo wniosło pojawienie się na boisku Jana Hadravy i Eemi Tervaporttiego. U jastrzębian zaczął przede wszystkim funkcjonować wyblok, dzięki któremu mogli przeprowadzać kontry. Na odrobienie strat w drugiej partii nie starczyło jednak czasu. ZAKSA wygrała 25:22.
Trzeci bardzo dobrze rozpoczęli mistrzowie Polski. Jastrzębski Węgiel na początku zyskał nad rywalami minimalną przewagę, która po chwili została zniwelowana. W szeregach ZAKSY często swoje ataki kończył niezawodny Łukasz Kaczmarek. Głównie dzięki niemu gospodarze zdołali także wyjść na prowadzenie. Przy stanie 18:16 sędziowie odgwizdali błąd Boyera, a za protesty czerwoną kartką został ukarany Jakub Popiwczak.
ZAKSA zyskała zatem kolejny punkt. Następnie jastrzębianie zdołali nawet doprowadzić do wyrównania, ale ostateczny głos należał do wicemistrzów Polski. Najpierw atak Kaczmarka, a później as serwisowy Marcina Janusza i było po sprawie. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:22, a kibice z niecierpliwością czekali na wybór MVP meczu. Ostatecznie statuetkę otrzymał Norbert Huber, ale zasłużyli również na nią Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek oraz Kamil Semeniuk. Kędzierzynianie stanowili monolit i odgryźli się Jastrzębskiemu Węglowi za przegraną w Superpucharze Polski.
ZAKSA po wygranej z Jastrzębskim Węglem utrzymała status drużyny niepokonanej. Po siedmiu spotkaniach ma na koncie 19 punktów. Mistrzowie Polski zajmują z kolei drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 16 "oczek".
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0 (28:26, 25:22, 25:22)
ZAKSA: Janusz, Semeniuk, Śliwka, Rejno, Huber, Kaczmarek, Shoji (libero) oraz Kluth, Smith
JW: Toniutti, Fornal, Clevenot, Boyer, Gladyr, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura
MVP: Norbert Huber
Czytaj także:
Prezes klubu wyjaśnia kulisy zmiany trenera w PlusLidze. "Atmosfera była już zbyt gęsta"
Krótka przygoda z beniaminkiem. Przyjmujący odchodzi z LUK Lublin