Rollercoaster w Katowicach. Powrót Belga po pobiciu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice

To był ważny mecz zarówno dla GKS-u Katowice, jak i Cerrad Enea Czarnych Radom. Nierówne, momentami pełne błędów i zwrotów akcji spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 3:1, którzy przerwali serię czterech porażek z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

To było spotkanie za sześć punktów. Zawodnicy GKS-u Katowice, którzy w ostatnich tygodniach zmagali się z kontuzjami oraz koronawirusem, mierzyli się z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Obie drużyny przed spotkaniem miały na swoim koncie po dwie wygrane w PlusLidze, a kolejne zwycięstwo dawałoby im oddech w walce o utrzymanie. Do gry w zespole z Katowic wrócił Tomas Rousseaux, który przed kilkoma tygodniami został pobity.

Po wyrównanym początku katowiczanie zaczęli odjeżdżać. Kapitalnymi, różnorodnymi zagrywkami popisał się Micah Ma'a, który raz serwował mocno pod końcową linię, by po chwili popisać się mądrze umiejscowionym skrótem (11:7). Radomianie zaczęli jednak coraz lepiej bronić i błyskawicznie złapali kontakt z rywalami. W dalszej części seta GKS miał pod kontrolą wydarzenia. Gospodarze pewnie kończyli swoje pierwsze akcje, wywierali presję swoim serwisem, co stwarzało im okazje do gry w kontrze. Wśród katowiczan dobrą zmianę w końcówce na zagrywce dał Kamil Drzazga, a partię zakończył blok Tomasa Rousseaux (25:17).

Podrażniło to graczy Czarnych, którzy za sprawą dwóch punktowych zagrywek Rafała Faryny oraz asa Bartłomieja Lemańskiego odskoczyli rywalom. Blok i kontrę dołożył jeszcze Michael Parkinson i sytuacja GKS-u zrobiła się trudna (1:6). Katowiczanie mieli ogromne problemy z przyjęciem, co uniemożliwiało im wyprowadzenie ataku. Mimo roszad w składach w obu drużynach obraz gry się nie zmienił. Goście kontrolowali partię bez najmniejszych problemów, a ich wygraną przypieczętował atak Faryny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!

Rozpędzeni radomianie znakomicie zaczęli kolejną odsłonę za sprawą dobrej gry w bloku (3:0). Katowiczanie jednak błyskawicznie wyrównali, gdyż świetną zagrywką popisał się Jakub Szymański. Oba zespoły grały szarpaną siatkówkę, ale przez długi czas wynik oscylował wokół remisu. Asa dołożył Jose Ademar Santana, jego koledzy zablokowali rywali dwukrotnie i radomianie odskoczyli (18:14). GKS jednak rzucił się do walki, punktową zagrywką popisał się Ma'a, a czapą Kamil Drzazga (20:21). Szymański po chwili dołożył asa i w samej końcówce był remis. O wszystkim rozstrzygnęła gra na przewagi, a kluczowy był blok Szymańskiego (29:27).

Otwarcie trzeciej partii należało do Bartłomieja Lemańskiego i jego punktowych zagrywek (3:0). Katowiczanie nie zamierzali składać broni, Ma'a znakomicie zagrywał, a Szymański kończył kontry. Goście zaczęli wyrzucać coraz więcej ataków w aut, GKS dołożył blok i to oni odskoczyli na trzy "oczka". Mający problemy w ofensywie radomianie nie byli w stanie już zagrozić rywalom. Spotkanie zakończyła autowa zagrywka Bartosza Firszta (25:21).

GKS Katowice - Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 (25:17, 18:25, 29:27, 25:21)

GKS: Ma'a, Jarosz, Lewandowski, Kania, Szymański, Rousseaux, Mariański (libero) oraz Drzazga, Nowosielski Domagała, Quiroga

Czarni: Kędzierski, Lemański, Rusin, Berger, Faryna, Parkinson, Masłowski (libero) oraz Gąsior, Ademar Santana, Warda, Firszt, Nowak Nowowsiak (libero)

MVP: Jakub Szymański (GKS Katowice)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 65 26 22 4 72:22
2 Jastrzębski Węgiel 65 26 22 4 70:25
3 PGE GiEK Skra Bełchatów 60 26 21 5 72:37
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 47 26 17 9 56:45
5 Asseco Resovia Rzeszów 45 26 14 12 55:44
6 Indykpol AZS Olsztyn 41 26 14 12 51:45
7 Trefl Gdańsk 36 26 12 14 48:49
8 GKS Katowice 36 26 12 14 49:54
9 Projekt Warszawa 36 26 12 14 47:55
10 KGHM Cuprum Lubin 26 26 8 18 42:63
11 Bogdanka LUK Lublin 24 26 8 18 36:62
12 Ślepsk Malow Suwałki 24 26 7 19 34:63
13 Enea Czarni Radom 21 26 7 19 29:65
14 PSG Stal Nysa 20 26 6 20 34:66

Czytaj więcej:
Zapytaliśmy Białorusina o kryzys na granicy z Polską. Wskazał winnego
Ostatnia karta odsłonięta. Poznaliśmy pierwszego rywala Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 3.0
12.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zasłużona wygrana Gieksy!