Nawet choroby ich nie zatrzymały. Znakomita seria polskiej ekipy

- Trzeba tylko pilnować, żeby nasz potencjał wykorzystać w odpowiedniej chwili - uważa Marcin Mierzejewski, II trener siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn, dla których wygrana z Cuprum Lubin (3:0) była piątą z rzędu w PlusLidze.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
Akademicy z Kortowa budują imponującą serię zwycięstw, a w poniedziałek nie dali szans Miedziowym pozwalając im zdobyć tylko 20, 21 i 17 punktów w setach i zamknęli całą rywalizację w niecałe półtorej godziny (szczegóły TUTAJ).

- Pierwszy set był wyrównany. W drugim być może wynik też to pokazuje, że było blisko, ale w połowie tej partii zrobiliśmy sobie bezpieczną przewagę i dzięki temu takie mecze gra się troszkę łatwiej. Chcielibyśmy tak wyglądać częściej i żeby tak kończyły się nasze mecze - powiedział na antenie Radia UWM FM, libero olsztyńskiej drużyny Jędrzej Gruszczyński.

Problemy zdrowotne zatrzymały w tym meczu udział podstawowego środkowego, Taylora Averilla. Stąd okazję do gry dostał Szymon Jakubiszak, który w krótkim meczu z Cuprum Lubin skończył 6 z 9 ataków.

- Myślę, że przede mną jest jeszcze dużo pracy. Było parę rzeczy z których nie jestem usatysfakcjonowany. Jednak ogólnie jestem zadowolony z tego meczu. Wszyscy wiedzieliśmy, że Cuprum faluje w lidze. Trzeba po prostu wytrzymać ich dobre momenty. My je przełamaliśmy, zagraliśmy dobrze na zagrywce i to było kluczem do tego, by móc zagrać dobrze w obronie i bloku - skomentował były środkowy m.in. Trefla Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

Olsztyńska lista nieobecnych na starcie z lubinianami była dłuższa. Otwierał ją nawet sam trener Marco Bonitta. W związku z tym jego obowiązki przejął Marcin Mierzejewski, dla którego był to trzeci występ w roli głównego szkoleniowca, ale dopiero pierwszy wygrany.

- Wcześniej dwa razy przegraliśmy po tie-breaku. Najważniejsze jest jednak to, że drużyna grała odważnie i chciała wygrać ten mecz. Od początku do końca nie było większych przestojów, trzeba się z tego cieszyć. Ja starałem się tylko kontynuować pracę Marco. To była nasza wspólna praca, całego sztabu i nasze wspólne zwycięstwo - podkreślił asystent Bonitty.

Wygrana z Cuprum Lubin to piąte zwycięstwo siatkarzy ze stolicy Warmii w tym sezonie PlusLigi, co przekłada się na czwarte miejsce w tabeli. Po raz ostatni taka seria trafiła im się w sezonie 2017/2018, który zakończyli właśnie tuż za podium. Czy jest szansa na powtórkę?

- Myślę, że ta drużyna nie tyle jest mocniejsza, co ma większy potencjał niż wspominana. Trzeba tylko pilnować, żeby ten potencjał wykorzystać w odpowiedniej chwili. W play-offach należy grać w każdym meczu o zwycięstwo, bo chyba każdy wie, że rządzą się one swoimi prawami. Choć daleka droga, mamy szansę zrobić coś fajnego - zakończył Mierzejewski.

W sobotę o 20:30 w ósmej kolejce PlusLigi olsztynianie zmierzą się na wyjeździe z Cerradem Eneą Czarnymi Radom.

Zobacz również: Dwie luki wypełnione. 32 drużyny w grze o Tauron Puchar Polski

Czy Indykpol AZS Olsztyn utrzyma miejsce w pierwszej czwórce do końca I rundy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×