Kibice wracają na mecze Ślepska. W Suwałkach znów jest świetna atmosfera

Materiały prasowe / Ślepsk Malow Suwałki / Miłosz Kozakiewicz / Na zdjęciu: atakuje Paweł Halaba
Materiały prasowe / Ślepsk Malow Suwałki / Miłosz Kozakiewicz / Na zdjęciu: atakuje Paweł Halaba

- Przez dwa sety graliśmy jak równy z równym z mistrzem Polski mającym plejadę gwiazd w składzie - przyznał środkowy Ślepska Malow Suwałki Łukasz Rudzewicz po przegranym 0:3 meczu z Jastrzębskim Węglem w 7. kolejce Tauron Ligi.

Siatkarze z Podlasia nie dali rady ugrać choćby jednej partii w starciu z faworyzowanym przeciwnikiem, ale w drużynie starają się dostrzec pozytywy niedzielnego spotkania. Wszak Ślepsk Malow Suwałki ma w PlusLidze inne cele niż Jastrzębski Węgiel. Więcej o przebiegu gry przeczytasz TUTAJ.

– Zawsze wychodzi się na mecz po to, aby go wygrać. Szczególnie dwa pierwsze sety były bardzo fajne, bo graliśmy w nich jak równy z równym z mistrzem Polski, mającym plejadę gwiazd w składzie. W trzecim trochę się posypaliśmy i wynik nam uciekł. Trudno mi powiedzieć, jaki był tego powód - powiedział w wywiadzie dla klubowej telewizji środkowy Łukasz Rudzewicz.

Suwalczanie sporo kłopotów sprawili rywalom blokiem. W tym elemencie wygrali z nimi 9:5. Każdą taką małą rzecz sztab zapisuje, a później analizuje.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

- Plusem jest na pewno, że walczyliśmy, a na chłodno trzeba będzie zobaczyć, w czym jeszcze szło nam dobrze. Wydaje mi się że do poprawy mamy zagrywkę. Jastrzębski Węgiel pokazał bardzo dobrą siatkówkę, my zaś zagraliśmy najlepiej jak na tę chwilę potrafiliśmy. Niestety wygrali rywale, lecz mam nadzieję, że w kolejnym meczu wygramy my - ocenił Kamil Skrzypkowski, asystent trenera Andrzeja Kowala.

Bardzo pozytywną informacją dla siatkarzy jest też coraz liczniejsza widownia w Suwałki Arenie. Obiekt mogący pomieścić blisko 2300 widzów był wypełniony w niemal 3/4 pojemności.

- Rozmawiałem z wieloma gośćmi i kibicami. W hali była świetna atmosfera. Znowu czuliśmy to, co działo się przed pandemią. Może jeszcze nie była wypełniona w stu procentach, a przed kasami nie ustawiały się kolejki, ale naprawdę było widać, że zaczęła się zapełniać. Oczywiście fakt gry z przeciwnikiem tej klasy jak Jastrzębie na pewno przyciągnął sporo kibiców, ale właśnie o to chodzi, aby na trybunach było ich jeszcze więcej - powiedział Rudzewicz.

Po siedmiu kolejkach Ślepsk Malow zajmuje dwunaste miejsce w tabeli PlusLigi. Ma na koncie sześć punktów i dwa zwycięstwa. W następnej serii gier suwalczanie zmierzą się na wyjeździe z wicemistrzem kraju, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek w sobotę o 17:30.

Czytaj również: Każdy dzień pracy w Kędzierzynie-Koźlu na wagę złota. I to dosłownie!

Komentarze (0)