Liga Mistrzyń. Zaczęło się demolką, a skończyło w tie-breaku. Trudna inauguracja Developresu Bella Dolina Rzeszów

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Developres Bella Dolina Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Developres Bella Dolina Rzeszów

Developres Bella Dolina Rzeszów rozpoczął swoją trzecią przygodę z Ligą Mistrzyń, a w swoim pierwszym meczu mierzył się z niemieckim SC Dresdner. Ostatecznie po wielu wzlotach i spadkach, przeciągnął szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Developres Bella Dolina w tegorocznej Lidze Mistrzyń trafił do grupy A, gdzie rywalizować o premię gry w kolejnej rundzie będzie z Lokomotiwem Kaliningrad, SC Prometey Dnipro oraz SC Dresdner. Na pierwszy ogień rzeszowiankom przyszło mierzyć się z mistrzyniami Niemiec i choć w lidze ostatnio zanotowały potknięcie (porażka 2:3 z IŁ Capital Legionovia Legionowo), do pierwszego spotkania siatkarskiej Champions League wyszły zdeterminowane.

Było to widać w pierwszej partii, w której rywalki nie miały nic do powiedzenia. Rzeszowianki od pierwszych piłek narzuciły presję zagrywką, czym wymusiły błędy przeciwniczek w ofensywie. Najpierw dobrze prezentowała się Bruna Honorio Marques (6:3), a gdy na linii 9. metra zameldowała się Jelena Blagojević, polski zespół imponująco zwiększył przewagę do 14 "oczek" (18:4). W międzyczasie trener rywalek Alexander Waibl rotował składem, próbując ratować sytuację, lecz wicemistrzynie Polski odpowiadały na to blokiem. Do końca seta rywalki zdołały zdobyć zaledwie 6 punktów, a jedyna zawodniczka, która nie skończyła seta z minusowym bilansem ataków, to Maja Storck.

Na tym skończyła się determinacja polskiego zespołu. Pierwszosetowa deklasacja podziałała jak zimny prysznic na przyjezdne, które po zmianie stron boiska zaczęły prezentować poziom, jakiego spodziewano się w Rzeszowie. Przede wszystkim poprawiły się w przyjęciu, a w ataku pozwoliły odbudować im się same podopieczne Stephane Antigi, popełniając błędy czy dając okazję do kontry (6:9).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Tym, co nie funkcjonowało po rzeszowskiej stronie, było lewe skrzydło z Karą Bajemą na czele. Ich gra całkowicie się posypała, a dowodem tego były nieporozumienia kończące się piłkami wpadającymi w środek boiska. Rywalki bezwzględnie to wykorzystywały i bez problemu utrzymywały trzypunktowe prowadzenie z początku seta, co więcej zwiększyły je do 8 punktów (22:14). Developres dopiero w końcówce wziął się za odrabianie strat. Zdobył trzy punkty w serii dzięki blokowi (17:22), jednak na więcej przyjezdne im nie pozwoliły (19:25).

W trzeciej partii role ponownie się odwróciły i tym razem to rzeszowianki po około 20 minutach mogły pochwalić się prowadzeniem 22:14. Przełamały rywalki blokiem (11:10, 14:10) i mimo tego, że ich gra w ataku wraz z rozwojem boiskowych wydarzeń była upraszczana, to przynosiło korzyści. Katarzyna Wenerska, która nie rozpoczęła meczu w wyjściowym składzie, prowadziła grę na przemian przez lewe skrzydło z Bajemą rozkręcającą się wraz z meczem, bądź atak z obiegnięcia, w którym brylowała Anna Stencel (25:15).

Kolejny wysoko wygrany set przez Developres nie zgasił jednak zapału rywalek, a czwarta odsłona okazała się najbardziej nierówna, bo obie drużyny zdobywały punkty seriami, notując wzloty i upadki. Najpierw Storck otworzyła partię 5:1 serwisem, a następnie ekipa znad Wisłoka ekspresowo wyrównała wynik po to, aby przejąć inicjatywę po serii obron i kontr skończonych przez Honario (13:10). Kontrolę rzeszowianki miały zaledwie chwilę, bo przy zagrywkach Storck połączonych z kontrami Lindy Bock straciły pięć punktów z rzędu (15:12, 15:17) i ostatecznie całego seta.

Mistrzyniom Niemiec wiatru w żagle pozwoliły nabrać ataki wspomnianej Bock i Jennifer Janiskiej. Ich dobra gra utrzymywała się jeszcze w tie-breaku (7:7), lecz z czasem z czasem zaczęły pogrążać się błędami własnymi (7:11). Wówczas do akcji wkroczyła Stencel z blokiem, a błąd Janiskiej zakończył spotkanie (15:9).

W kolejnej serii spotkań Ligi Mistrzyń rzeszowianki zagrają na wyjeździe z SC Prometey Dnipro. Mecz odbędzie się 7 grudnia, lecz wcześniej wicemistrzynie Polski rozegrają dwa spotkania w ramach Tauron Ligi. 29 listopada w Radomiu spotkają się z E.Leclerc Moya Radomka, a 3 grudnia zmierzą się z Grupą Azoty Chemik Police w hali Podpromie.

1. seria spotkań Ligi Mistrzyń, grupa A:

Developres Bella Dolina Rzeszów - SC Dresdner 3:2 (25:10, 19:25, 25:15, 22:25, 15:9)

Developres: Honorio, Blagojević, Stencel, Bajema, Jurczyk, Bińczycka, Szczygłowska (libero) oraz Kalandadze, Rapacz, Wenerska

SC: Bock, Janiska, Strubbe, Storck, Grey, Gates, Dreblow (libero) oraz Straube, Wesser, Kicka

MVP: Katarzyna Wenerska

Czytaj także: To nie mógł być "mecz jak każdy inny". Derby Łodzi pokazały problem ŁKS-u Commercecon

Komentarze (6)
avatar
Kazimierz Wieński
24.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwszym secie grały źle i to wszystko, kiedy zagra Polańska bo na razie to tylko klaszcze!!!! 
avatar
sarenka 01
23.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Całkowicie rozchwiana gra Rzeszowianek, brak koncentracji, stabilizacji w grze. Nie bardzo wiem co mogło spowodować tę słabą dyspozycję całego zespołu. Mogę podejrzewać, że spowodowało to częśc Czytaj całość
avatar
steffen
23.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Paradoksalnie pierwszy gładko i wysoko wygrany set zdekoncentrował Rzeszowianki. Dobrze że jakoś wygrały, ale punkt stracony i oby to nie był punkt decydujący o awansie. 
avatar
erektus
23.11.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Developres nie zdobył dziś 2 pkt tylko stracił 1, tak trzeba to odebrać. Sezon w pełni a gra Rzeszowianek faluje, jakaś dziwna niemoc je dopada w najmniej oczekiwanym momencie. Następne mecze b Czytaj całość
avatar
Legionowiak 3.0
23.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Developres!