[tag=43957]
GKS Katowice[/tag] rozpoczął nowy sezon PlusLigi od dwóch domowych zwycięstw, pokonując 3:2 Trefl Gdańsk oraz 3:0 Asseco Resovię Rzeszów. Katowiczanie na kolejne punkty musieli czekać ponad miesiąc, po czterech porażkach udało im się przełamać złą passę w starciach z Cerrad Enea Czarni Radom i Stalą Nysa.
W kolejnych meczach przyszło im mierzyć się z czołową trójką ligowej tabeli, gdzie niespodziewanie wywalczyli punkt w domowym starciu z Projektem Warszawa. Jednym z autorów dobrej postawy katowiczan był przyjmujący GKS-u Katowice, Argentyńczyk Gonzalo Quiroga. Zgromadził on na swoim koncie 14 punktów, w tym trzy zdobyte na zagrywce.
- Cieszymy się z tego, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz po spotkaniach z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKSĄ, w których nie mogliśmy do końca rozwinąć skrzydeł. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny moment w lidze, bo mierzyliśmy się z trzema najlepszymi zespołami w lidze, a do tego już niedługo gramy na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów będącą w dobrej formie - powiedział po przegranym w tie-breaku spotkaniu z Projektem Warszawa Quiroga.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
- Każdy punkt, jaki zdobędziemy w meczach z takimi drużynami, jest podwójnie cenny. Oczywiście, po tym, jak dobrze zaczęliśmy tie-breaka, pojawiły się myśli, że stać nas na wygraną i dwa punkty. Ale ostatecznie to się nie udało; drużyny z topu PlusLigi charakteryzują się dobrą zagrywką i świetnym blokiem, właśnie te dwa elementy zrobiły różnicę w końcówce meczu - dodał przyjmujący.
W spotkaniu z powodu kontuzji nie mogli pojawić się Marcin Kania i Jakub Szymański.
- Zabrakło dwóch ważnych graczy, nie możemy trenować w pełnym składzie, dlatego tym ważniejsze było to, żebyśmy pokazali się z dobrej strony jako drużyna. Nie ma innej recepty, wszyscy zawodnicy muszą walczyć do końca i pokazywać się z jak najlepszej strony. Do końca roku pozostały dwa spotkania i naszym celem jest zaprezentować się w nich na sto procent - ocenił zawodnik GKS-u Katowice.
W wygranych setach przeciwko Projektowi Warszawa drużynę Grzegorza Słabego można było pochwalić za świetną grę w obronie i ogromną determinacje, z czym zgodził się Argentyńczyk, który wspomniał też o swoich spostrzeżeniach.
- W pierwszym secie bardzo dobrze zagrywaliśmy. Generalnie w pierwszych trzech partiach tego meczu utrzymywaliśmy niezły poziom serwisu, co ułatwiało nam granie w systemie blok-obrona. Wiemy, co w tym meczu było naszym atutem i wiemy też, nad czym musimy pracować w przyszłości, by działało lepiej. Przed nami bardzo krótki tydzień przygotowań i wyprawa do Bełchatowa, czasu na odpoczynek nie będzie wiele.
Za GKS-em Katowice praktycznie połowa sezonu, drużyna ze Śląska zajmuje obecnie jedenaste miejsce w tabeli PlusLigi. Po dobrym starcie rozgrywek katowiczanie spuścili z tonu.
- Mamy dobre odczucia związane z tym sezonem. Oczywiście, mogliśmy zdobyć więcej punktów po drodze, ale po bardzo dobrym początku sezonu spotkały nas problemy w postaci COVID-19 i kontuzji, i to w bardzo ważnym momencie sezonu, kiedy mierzyliśmy się z drużynami, z którymi sąsiadowaliśmy w tabeli ligi. Dlatego biorąc pod uwagę, że nie było łatwo mierzyć się z tymi wszystkimi problemami, to te jedenaście punktów należy uznać za przyzwoity wynik. W drugiej połowie sezonu musimy spisać się lepiej i jestem przekonany, że tak będzie - zakończył Argentyńczyk.
Przeczytaj także:
Jastrzębski Węgiel nie traci rozpędu w Lidze Mistrzów
Ależ nerwówka w Nowosybirsku! Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dwa razy traciła przewagę