Trzy sety na "szóstkę", dwa do zapomnienia. Projekt Warszawa sprezentował Akademikom jeden punkt

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa

Ostatni mecz w Arenie Ursynów przed Świętami był spotkaniem o dwóch "twarzach". Projekt Warszawa w trzech setach nie pozwolił Indykpolowi AZS Olsztyn dojść do głosu, a mimo to goście wywieźli ze stolicy jeden punkt.

Podopieczni Andrei Anastasiego chcieli powetować sobie porażkę w ostatnim meczu Ligi Mistrzów z Ziraat Bankasi Ankara i udać się na przerwę świąteczną w dobrych nastrojach. Z kolei Indykpol AZS Olsztyn myślał o tym, by dogonić ligową czołówkę.

Dusan Petković rozpoczął to spotkanie w wyjściowej szóstce, a jego koledzy po serii kapitalnych zagrywek Bartosza Kwolka narzucali rytm gry (8:3). Gospodarze poczuli się chyba jednak zbyt pewnie i po asie serwisowym Szymona  Jakubiszaka szkoleniowiec warszawian poprosił o przerwę (15:19). W końcówce emocje mógł zapewnić jeszcze Igor Grobelny, ale dwukrotnie został "przytrzymany" przez olsztynian pojedynczym blokiem (21:25).

"Stołeczni" starali się wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady energii, ekspresyjnymi gestami na każdy zdobyty punkt reagowali Damian Wojtaszek czy Anastasi. Dobrą decyzją okazało się pozostawienie na placu gry Kanadyjczyka Blankenau, który swoimi zagrywkami dezorganizował grę olsztynian. Goście popełniali kolejne błędy, coraz częściej padali też ofiarą bloku Projektu Warszawa. Po bezbarwnym secie mieliśmy więc wyrównanie (25:14).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"

Do warszawian uśmiechnęło się szczęście, gdy piłka wprowadzana do gry przez Piotra Nowakowskiego zahaczyła o górną taśmę i spadła tuż przed Jakubem Ciunajtisem (10:11). Receptę na punktowanie znalazł Jakubiszak, który przy precyzyjnie rozegranej piłce atakował poza zasięgiem rywali i to ekipa z Olsztyna wyszła na trzypunktowe prowadzenie (18:21). W ostatniej akcji seta wysiłek kolegów zniweczył Nowakowski, popełniając błąd dotknięcia siatki (23:25).

Drużyna Projektu Warszawa otworzyła czwartego seta z przytupem, ale skuteczny blok Igor Grobelny przypłacił urazem i natychmiast zastąpił go Jan Firlej (7:1). Faworyci tego pojedynku dosłownie zdemolowali w tej partii akademików, którzy nie mogli dobić się do "pomarańczowego" (19:7). Nieunikniony w tym meczu okazał się tie-break (25:14).

W tej siatkarskiej loterii lepszy los wylosowali warszawianie. Trener Marcin Mierzejewski próbował wybić rywali z uderzenia, dość szybko wykorzystując limit dwóch przerw (11:8). Kwolek niewiele sobie z tego robił i raził olsztynian potężnymi ciosami posyłanymi ze strefy zagrywki. Mecz zakończył Firlej atakując z prawego skrzydła (15:8).

Projekt Warszawa - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (21:25, 25:14, 23:25, 25:14, 15:8)

Projekt: Kwolek, De Haro, Grobelny, Nowakowski, Wrona, Petković, Wojtaszek (libero) oraz Superlak, Blankenau.

Indykpol: Andringa, Firlej, Jakubiszak, Poręba, Janiszewski, Butryn, Ciunajtis (libero) oraz Król, Averill.

MVP: Bartosz Kwolek (Projekt Warszawa)

Zobacz również:
Drużynie Joanny Wołosz pozostał jeden krok. Na początku było nerwowo
Pierwsze trofeum Bartosza Kurka w Japonii

Źródło artykułu: