Na dole bez zmian – relacja z meczu Energa Gedania – Centrostal Bydgoszcz

W dziesiątej kolejce Ligi Siatkówki Kobiet Energa Gedania po raz pierwszy w tym sezonie sięgnęła po komplet punktów na własnym parkiecie. W niezwykle ważnym dla układu dolnej części tabeli spotkaniu gdańszczanki oddały Centrostalowi Bydgoszcz tylko jednego seta, w pozostałych wyraźnie dominując.

Energa Gedania – GCB Centrostal Bydgoszcz 3:1 (25:16, 20:25, 25:18, 25:19)

Energa Gedania : Kasprów, Skowrońska, Ziemcowa, Wellna, Nuszel, Tomsia, Siwka (libero) oraz Durajczyk, Kondracjewa, Pasznik.

Centrostal Bydgoszcz : Gałkina, Malinowska, Kuczyńska, Liniarska, Ściurka, Kuligowska, Leśniewicz (libero) oraz Łunkiewicz, Kowalkowska, Naczk, Cekowa.

Sędziowie : Broński (Poznań) i Kowalski (Szczecin)

Siatkarkom Energi Gedanii bardzo zależało na pokonaniu poniedziałkowych rywalek. Nie tylko dlatego, że po raz pierwszy w tym sezonie swoje kamery do Gdańska przywiózł Polsat Sport, ale przede wszystkim z uwagi na pozycję jaką obie drużyny zajmowały w tabeli. Centrostal przed dziesiątą serią spotkań zajmował dziewiątą lokatę i do bezpiecznego ósmego miejsca, okupowanego przez gospodynie tracił 1 punkt. Mimo dużej stawki meczu, na trybunach zjawiło się nieco mniej kibiców niż podczas spotkań z rywalkami z najwyższej półki.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli Gedanistek, które na pierwszą przerwę techniczną zeszły z trzypunktowym prowadzeniem. Ich przewaga rosła, a popłoch w szeregach bydgoszczanek siała zagrywką i atakami Elżbieta Skowrońska. Gdy na tablicy pojawił się wynik 12:7, opiekun Centrostalu – Maciej Kosmol wziął czas. Gedania nie zwalniała jednak tempa i na drugiej przerwie technicznej prowadziła już sześcioma punktami. Po niej gdańszczanki wciąż rządziły na boisku, powiększyły swoją przewagę do dziewięciu oczek i z takim też zapasem wygrały pierwszą partię, ostatni punkt zdobywając po ataku w siatkę byłej Gedanistki – Dominiki Kuczyńskiej.

Drugi set rozpoczął się ponownie od przewagi gospodyń, jednak od stanu 10:6 po ich stronie zaczęły się dziać dziwne rzeczy... Najpierw Skowrońska i Katarzyna Wellna zderzyły się głowami, a pierwsza z nich przez dłuższą chwilę po tym zdarzeniu nie podnosiła się z parkietu. Później, z tylko sobie znanych powodów, Ewa Kasprów rozegrała do jeszcze zamroczonej przyjmującej dwie piłki, których ta nie wykorzystała. Trener Leszek Milewski wziął czas, ale festiwal błędów dopiero się zaczynał. Szwankowało przyjęcie, Skowrońska dalej nie kończyła ataków, zablokowana została także Wellna, a o swoich umiejętnościach przypomniała sobie Dorota Ściurka i na drugą przerwę techniczną to bydgoszczanki zeszły prowadząc. Szkoleniowiec Gedanii by ratować sytuację ściągnął z boiska Kasprów, ale młoda Aleksandra Pasznik nie poprawiła jakości gry drużyny i szybko wróciła na ławkę rezerwowych. Ostatnia akcja w drugiej partii (wygranej przez przyjezdne do 20), w której podstawowa rozgrywająca wystawiła piłkę do nikogo, była podsumowaniem niechlubnych wyczynów gospodyń w tym secie.

Trzecia odsłona meczu zaczęła się, a jakże, od prowadzenia Gedanii (8:5 na pierwszej przerwie technicznej). Do formy wróciła Skowrońska, a dzielnie wspierały ją Natalia Nuszel i Berenika Tomsia. Po ataku tej ostatniej, drużyny zeszły na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu miejscowych 16:13, a po niej młoda środkowa popisała się asem serwisowym. I kiedy miała wykonywać kolejną zagrywkę, po drugiej stronie boiska doszło do niecodziennej sytuacji. Liniowy arbiter Bartosz Bytof zemdlał i upadł jak długi na parkiet. Mecz na chwilę przerwano, sędziemu udzielono niezbędnej pomocy medycznej i pod koniec seta był w stanie wrócić do wykonywania swoich obowiązków. Nie stracił wiele – Gedania w tym czasie kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń, grała rozważnie i utrzymywała bezpieczną przewagę. Ostatni punkt w trzeciej partii zdobyła świetna w tym secie Nuszel.

Przed czwartą odsłoną szkoleniowiec przyjezdnych zmienił rozgrywającą, w miejce Swietłany Gałkiny wpuszczając Justynę Łunkiewicz. Na pierwszej przerwie technicznej dwupunktową przewagę miały Gedanistki, ale niedługo po niej bydgoszczanki dogoniły je. Gdy objęły prowadzenie 11:10, trener gospodyń poprosił o czas, który ożywił zwłaszcza Natalię Ziemcową. Gdańszczanki jej atakom i blokom zawdzięczają pięć z sześciu punktów, jakie zdobyły przed kolejną przerwą techniczną. Po niej pokaz umiejętności dała Elżbieta Skowrońska i już niedługo, przy stanie 24:18, Ewa Kasprów wprowadzała do gry piłkę meczową. Posłała ją co prawda w aut, ale kolejną akcję atakiem z przechodzącej piłki skończyła Ziemcowa i gdańszczanki mogły zapisać na swoje konto pierwsze trzy punkty zdobyte w tym sezonie na własnym parkiecie. Po spotkaniu miejscowi fani, których do żywego dopingu zachęciła dobra gra ich ulubienic, długo dziękowali siatkarkom.

Na wyróżnienie w zwycięskiej drużynie zasłużyło kilka zawodniczek, ale komisarz zawodów uznał, że nagroda dla MVP spotkania należy się Natalii Nuszel, która przez cały mecz prezentowała równą, wysoką formę, ustrzegła się poważniejszych błędów i imponowała spokojem. Tym samym popularna „Muszla”, która za 4 dni obchodzić będzie dziewiętnaste urodziny, została najmłodszą wyróżnioną w ten sposób zawodniczką w historii.

Na pomeczową konferencję prasową młoda gwiazdka wbiegła prosto sprzed telewizyjnych kamer. Była jednak nad wyraz skromna : - Na zwycięstwo zapracował cały zespół, wszystkie dziewczyny włożyły serce w grę. Cieszę się z wyróżnienia i z tego, że mogę występować w pierwszej szóstce.

Radosny był również opiekun gospodyń, Leszek Milewski : - Trzy punkty zdobyte w meczu z bezpośrednim rywalem bardzo mnie cieszą. Złapaliśmy w ten sposób kontakt z drużynami, które zaczęły nam uciekać. Dziękuję moim zawodniczkom, pokazały, że są klasowym zespołem. Kiedy nie szło środkowym, kończyliśmy ataki ze skrzydeł, kiedy tam się nie układało, środkowe blokowały. Graliśmy konsekwentnie i zespołowo, a na to zwycięstwo, pierwsze od chyba dwóch lat, pracowaliśmy ciężko cały tydzień. Szkoleniowiec gdańszczanek nie docenił poniedziałkowego sukcesu – było to pierwsze zwycięstwo Gedanii nad drużyną z Bydgoszczy od... 8 lat!

Maciej Kosmol, trener Centrostalu, który jeszcze kilka sezonów temu grał w Gdańsku w męskiej drużynie, miał znacznie gorszy humor : - Nie udało się dziś powalczyć, mamy złą passę siedmiu przegranych spotkań. Nasza gra była niedobra, za to Gedania zagrała otwarcie, odważnie, miała w swoim składzie wiele wartościowych zawodniczek.

Wtórowała mu kapitan bydgoskiej ekipy, Joanna Kuligowska : - Gratuluję drużynie z Gdańska. Jest mi przykro, chciałam przeprosić kibiców z Bydgoszczy. To nasza kolejna porażka, nie idzie nam i nie bardzo wiemy dlaczego, stale to analizujemy. Wszystko już w zasadzie powiedział trener.

Minorowym nastrojom w ekipie Centrostalu trudno się jednak dziwić. Bydgoszczanki zajmują wciąż przedostatnie miejsce w Lidze Siatkówki Kobiet, oznaczające konieczność gry w barażach o utrzymanie, a ich strata do ósmej lokaty wynosi już cztery punkty. Gedanistki po tym spotkaniu nie poprawiły swojej ligowej pozycji, ale szóstemu Mielcowi i siódmej Dąbrowie ustępują jedynie gorszym bilansem setów.

Komentarze (0)