Zespół E.Leclerc Moya Radomka Radom pokonał w meczu wyjazdowym Grot Budowlanych Łódź 3:1 i znów znalazł się w czołowej czwórce ekip Tauron Ligi. Podopiecznym trenera Riccardo Marchesiego bardzo zależało na tym, aby zatrzeć po sobie złe wrażenie, jakie pozostawiły po sobie po porażce z beniaminkiem z Opola. Przypomnijmy, że tamto spotkanie było również inauguracją siatkarskich zmagań w nowej hali Radomskiego Centrum Sportu.
- Po takich meczach jak ten z opolankami trudno się podnieść. Nie ma co ukrywać, że zagrałyśmy poniżej oczekiwań. Sportowa złość i świadomość tego, jak bardzo potrzebne nam są teraz punkty zmotywowały nas do tego, by wygrać w meczu z Grot Budowlanymi Łódź - powiedziała po spotkaniu w mieście włókniarzy Natalia Murek.
Final Four to cel minimum
Murek była najlepiej punktującą zawodniczką tego spotkania, punktowała aż 22-krotnie. Wobec słabszego dnia swojej podstawowej atakującej na prawym skrzydle znalazła się Alexandra Lazić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
- Powiem tak - nie ćwiczymy tego ustawienia zbyt często, bo na pewno nie jest to wariant optymalny, ale najważniejsze, że za każdym razem to wychodzi i Alex świetnie sobie radzi - podkreśliła przyjmująca radomianek.
Zgodnie z terminarzem w najbliższą sobotę na Mazowsze miały przyjechać siatkarki Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz, by powalczyć o ćwierćfinał Pucharu Polski. Do tego spotkania jednak prawdopodobnie w tym terminie nie dojdzie, ze względu na przypadki zachorowań na Covid w ekipie Alessandro Lodiego.
- Bardzo nam zależy na Final Four Pucharu Polski. To jest cel minimum i żeby go osiągnąć musimy pokonać bydgoszczanki. Co będzie dalej to zobaczymy, niech wygra lepszy. Te rozgrywki są dla nas na ten moment równie ważne jak rozstawienie przed play-off - wyjaśniła pochodząca z Częstochowy siatkarka.
"To była zaskakująco łatwa decyzja"
Przez ostatnie lata nazwisko Murek kojarzone było w siatkarskim świecie niemal wyłącznie ze stolicą Dolnego Śląska. Jednak po czterech sezonach z tą drużyną #VolleyWrocław rozstała się nie tylko Natalia, ale też i trener Dawid Murek.
- Powiem tak, zaskakująco łatwo było mi odejść z klubu z Wrocławia. Bardzo się cieszę, że jestem tu gdzie jestem, bo odetchnęłam. Bardzo potrzebowałam takiej zmiany - dodała była reprezentantka Polski.
Natalia Murek dołączyła do zespołu, w którym jak się wydaje, ugruntowaną pozycję w szóstce miały Aleksandra Wójcik i Alexandra Lazić. Dobrymi występami szybko sprawiła jednak, że teraz trener Marchesi ma trudny orzech do zgryzienia.
- Jedyne o czym marzyłam to, aby wywalczyć sobie to miejsce w szóstce, bo nikt nigdy takiej gwarancji mi nie dał. W siatkówce nie chodzi o to, aby indywidualnie zdobywać furę punktów, bo na końcu i tak najważniejsza jest drużyna - podkreśliła przyjmująca E. Leclerc Moya Radomka Radom.
Zobacz również:
Stołeczny beniaminek, który przerósł oczekiwania. "Ja tylko nie przeszkadzam"
Serie A. Kocioł w czołówce i przymusowa absencja Joanny Wołosz