Siatkarze Legii Warszawa nie zdołali sprawić sensacji i ulegli drużynie Jastrzębskiego Węgla, odpadając z rozgrywek o Puchar Polski. I-ligowiec zdołał napsuć krwi polskiemu gigantowi w trzecim secie, ale gospodarze nie potrafili zamienić setballa na punkt. Najwięcej punktów dla stołecznej drużyny zdobył Bartosz Stępień.
- Mały niedosyt pozostaje, szczególnie po tym trzecim secie, gdzie mieliśmy swoje szansę, aby zdobyć ten kluczowy 25 punkt. Nie wykorzystaliśmy tych okazji, ale mnie cieszy, że fragmentami graliśmy z mistrzem Polski jak równy z równym. Muszę pochwalić cały zespół. Trochę martwi mnie natomiast to, że traciliśmy punkty w serii przy zagrywce floatem przeciwnika - mówił po zakończeniu meczu Mateusz Mielnik, trener warszawskiej Legii.
Zbliżamy się do najbardziej intensywnego momentu sezonu i także na zapleczu ekstraklasy wiąże się to z rozgrywaniem kolejnych pojedynków nierzadko co trzy dni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii
- Akurat to spotkanie 1/8 Pucharu Polski wypadło w bardzo trudnym momencie dla obu ekip, bo jesteśmy w trakcie drugiej rundy rozgrywek i będą to dla nas kluczowe mecze, jeśli chodzi o końcowe rozstrzygnięcia. Musieliśmy zmierzyć się z tym, aby dobrze przygotować zespół w tym mikrocyklu, już po 20 rozegranych meczach ligowych.
Warszawianie to beniaminek zaplecza ekstraklasy. Z bilansem 10 zwycięstw i 7 porażek drużyna Legii zajmuje siódme miejsce w ligowej tabeli.
- Na chwilę obecną powinniśmy być zadowoleni. Naszym celem na ten sezon po awansie było utrzymanie. To się jednak zmieniło i będziemy walczyć o tą ósemkę, ale czy to się uda, to zobaczymy w kwietniu - podkreślił Mielnik.
Trener Legii Warszawa chwalił swoich podopiecznych za odwagę w starciu z mistrzami Polski, jednocześnie podkreślając, że najważniejsze mecze dopiero przed nimi.
- Ja praktycznie w ogóle nie muszę motywować tej grupy. Ja tylko nie przeszkadzam. Oni wykonują to, co od nich wymagam i mam nadzieję, że dalej tak będzie. Za dwa dni mamy mecz z Avią Świdnik i spotkanie z Jastrzębskim Węglem miało być wisienką na torcie i można powiedzieć, że taką nagrodą - przyznał szkoleniowiec stołecznej drużyny.
Zobacz również:
Brazylijska atakująca rozwiązała kontrakt z ŁKS Commercecon Łódź. Słynna reprezentantka Włoch na celowniku
Inauguracja kolejki Tauron Ligi odłożona. COVID-19 znów rozdaje karty