Łodzianki jechały do stolicy Chorwacji przede wszystkim odrabiać straty z pierwszego spotkania. W Hali Ziuny przegrały bowiem w pięciu partiach i aby awansować dalej, musiały wygrać w trzech lub czterech setach albo w pięciu, a następnie dobić rywalki w złotym secie.
- Byliśmy przygotowani na ich grę środkiem, ale nawet jak ustawialiśmy blok na środek, to słabo reagowaliśmy. Zagraliśmy mało agresywnie i słabo w bloku. Próbowaliśmy jak najlepszych ustawień. Wyszliśmy z Krysią Strasz, której ten mecz nie wyszedł, Asia Pacak też wyszła w szóstce. Fajnie zagrała w bloku, ale w ataku nie mogła skończyć piłki. Zaczęły się rotacje, szukaliśmy najlepszych rozwiązań w przyjęciu i ataku, ale nie mieliśmy punktu zaczepienia - mówił trener ełkaesianek Michal Mašek, który w międzyczasie został odsunięty od prowadzenia zespołu. W Chorwacji drużyna grała pod wodzą Michała Cichego.
Łodzianki z werwą rozpoczęły to spotkanie. Bardzo aktywne na skrzydłach były Veronica Jones-Perry i Weronika Sobiczewska, co pozwoliło uciec od gospodyń już na sześć punktów (16:10). Jednak Mladost zaczęła tę stratę niwelować, a jej liderką w ataku była Mika Grbavica. Miejscowe doprowadziły do walki na przewagi i ją wygrały 29:27.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
W drugim secie role się nieco odwróciły. W środkowej fazie seta to zagrzebianki znajdowały się o kilka punktów z przodu, ale po łódzkiej stronie siatki zdecydowaną bohaterką była wchodząca z ławki środkowa Joanna Pacak, która popisała się kilkoma świetnymi blokami i pomogła zniwelować w ten sposób różnicę. Biało-czerwono-białe wygrały 25:21 i doprowadziły do remisu.
Trzecia partia to całkowita dominacja Łódzkich Wiewiór. Były bezlitosne w kontratakach, a ich przeciwniczki miały spore kłopoty w przyjęciu. Gospodynie straciły wszelkie atuty w ofensywie. W tej części gry zdołały ugrać zaledwie 14 punktów. W tamtej chwili ŁKS Commercecon był o jednego wygranego seta od awansu do półfinału Pucharu CEV.
Lecz w czwartej odsłonie po raz kolejny Mladost się przebudziła i wróciła do gry. Już po pierwszych kilkunastu piłkach ekipa z Zagrzebia miała 4-5 punktów przewagi i utrzymała się ona do końca. Atak nie spoczywał już wyłącznie na Grbavicy, ale też na Martinie Samadan i Aleksandrze Cveticanin. Łodziankom nie pomogło nawet 10 punktów zdobyte przez Jones-Perry. Jej drużyna uległa do 20 i musiała grać tie-breaka.
Grające z nożem na gardle ełkaesianki wytrzymały presję w piątym secie, choć wiedziały, że to jeszcze nie będzie koniec walki. Ważne piłki kończyła Jones-Perry, ale w kluczowych momentach jej koleżanki - z Joanną Pacak na czele - potrafiły zatrzymać przeciwniczki blokiem. Grbavica była zneutralizowana niemal do zera. Efekt? Wygrana 15:9, co doprowadziło do remisu w całej rywalizacji i złotego seta.
W decydującej partii łodziankom zabrakło już sił. Rywalki zapanowały nad błędami i zdołały zwyciężyć 15:11 i to one powalczą z lepszym z pary Palmberg Schwerin - Allianz MTV Stuttgart o awans do finału Pucharu CEV.
Mladost Zagrzeb - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (29:27, 21:25, 14:25, 25:20, 9:15)
złoty set: 15:11 dla Mladosty
Mladost: Perić, Marković, Popić, Grbavica, Tomić, Samadan, Stimac (libero) oraz Cveticanin, Freund, Kulić.
ŁKS Commercecon: Ratzke, Jones-Perry, Alagierska, Sobiczewska, Grajber, Maj-Erwardt (libero) oraz Pacak, Jukoski, Piasecka, Strasz (libero).
Czytaj też: Tego jeszcze nie było. 85-latka zagra w meczu ligowym